Zamierzam sadzić w tym roku jesienią maliny i chciałbym odkaźić glebę ( 2 lata temu rosła polka - wirus rbdv ). Zna ktoś tani i skuteczny sposób ?
Zamierzam sadzić w tym roku jesienią maliny i chciałbym odkaźić glebę ( 2 lata temu rosła polka - wirus rbdv ). Zna ktoś tani i skuteczny sposób ?
O ile mi dobrze wiadomo ten wirus przenosi się wraz z pyłkiem. Jeśli w niedalekim sąsiedztwie rośnie zarażona tym wirusem malina, to jest duże prawdopodobieństwo, że wirus zostanie przeniesiony na Twoją plantację.
Polki nie ma już od 2 lat ale rosła w tamtym miejscu 6 lat a wokół malin nie ma, a chciałbym profilaktycznie zastosować ogólne odkażanie gleby, więc zna ktoś skuteczne sposoby ?
Perhydrol? Toż to mocniejsza woda utleniania. Nic to nie da. Jedynie basamid. Drogo no ale cóż. Ewentualnie przezmianowac jeszcze ze dwa lata.
Właśnie perhydrol stosuje się do odkażania niektórych podłoży, perhydrol rozkłąda się na wodę i ozon a ten ma działanie odkażające. Można sprawdzić preparat Huwa-san o nic innego jak wspomniany perhydrol. Nie wiem tylko jak duże spektrum patogenów zabija.
Żeby odkazić glebę perhydrolem to na hektar trzeba by wylać tego kilka ton. Huwa San niby przy 2% odkaża ale z mojego doświadczenia nie wielkie jest tego działanie. Standardowy perhydrol jest dostępny w stężeniu 50% i wydaje mi się że stężenie 10% dopiero coś zadziała ale jakie będzie spektrum to nie wiem. Ktoś ma jakieś doświadczenie przy stosowaniu perhydrolu? Sam z chęcią się dokształcę. Może producenci spod osłon?
Perhydrol może odkazic ziemię, ale tak jak pisze kolega wyżej jego dawka musiała by być ogromną. Bo przy zastosowaniu standardowej dawki oprysku gleby to odkazis co najwyżej wierzchnie 2 do 5 cm gleby, a co z resztą?
Tylko co zrobić żeby odkazić h\głębiej ? Może wymiezać glebę albo założyć jakieś końcówki które wstrzyknełyby ciecz głębiej ? np. stara ceramiczna dysza okrągła bez wirówki ?
A po co komplikować? Beczkowóz a za dupą glebogryzarka i jazda! Wstrzykiwać to można jakiś Nemasol itp a nie jakieś 20-30 tys litrów roztworu perhydrolu
Nie wiem po co chcesz odkażać glebę, skoro nie ma patogenów glebowych a chodzi o pozbycie się z plantacji RBDV. Basamid wcale nie jest taki rewelacyjny, nie radzi sobie z Phytoftorą, a tym bardziej perhydrol sobie nie poradzi. Nie wiem jak działa Nemasol bo w obrocie towarowym nie występuje jedynie w specjalistycznych firmach. RBDV na zagłębiu malinowym będziesz miał w drugim roku po posadzeniu maliny, nawet tej z in vitro. Jedynie, jeżeli ktoś nie ma do dyspozycji innej działki, to ponownie sadzić malinę w międzyrzędziach poprzedniej plantacji.
Właśnie chodzi mi o to żeby skasować wszelkie grzyby typu pythium czy phytophtora oraz inne powodujące choroby korzeni itp
tomaszw, 2017-09-21 12:18, napisał:
Nie wiem po co chcesz odkażać glebę, skoro nie ma patogenów glebowych a chodzi o pozbycie się z plantacji RBDV. Basamid wcale nie jest taki rewelacyjny, nie radzi sobie z Phytoftorą, a tym bardziej perhydrol sobie nie poradzi. Nie wiem jak działa Nemasol bo w obrocie towarowym nie występuje jedynie w specjalistycznych firmach. RBDV na zagłębiu malinowym będziesz miał w drugim roku po posadzeniu maliny, nawet tej z in vitro. Jedynie, jeżeli ktoś nie ma do dyspozycji innej działki, to ponownie sadzić malinę w międzyrzędziach poprzedniej plantacji.
A od kiedy wirusy przenoszą się przez glebę i mnożą w środowisku abiotycznym? Wirus przenosi się w organizmie żywym i potrzebuje żywiciela żeby się mnożyć. Skasowanie plantacji maliny powoduje skasowanie źródła problemu a wirus w glebie (akurat ten) nie spowoduje infekcji nowo założonej plantacji tylko po posadzeniu następnych, czystych roślin nastąpi infekcja pierwotna, czyli przez pyłek zainfekowanych malin sąsiadujących przeniesionych przez owady zapylające albo rzadziej przez mszyce. Nie ma sensu sadzić malin odmian podatnych na wirusy (RDBV, RLSV, RYNV) jeśli w niedalekim sąsiedztwie i całej okolicy jest wylęgarnia tego badziewia!
A sadzenie malin w międzyrzędzia to jeszcze większa głupota niż sadzenie odmian wirusopodatnych. Istnieje coś takiego jak zmęczenie gleby to po pierwsze primo. Gleba w tym miejscu jest ujeżdżona, udeptana, nie ma odpowiedniej struktury wodno powietrznej to po drugie primo. A po trzecie primo ultimo wszystkie patogeny glebowe i szkodniki przejdą się na spacer metr czy dwa i mają nowo otwartą restaurację. Beznsens totalny.
I kwestia basamidu to od kiedy niby nie zwalcza fytoftory? Bo jakoś w etykiecie jest informacja że zwalcza, i przede wszystkim do tego celu ten środek został stworzony. Tylko z basamidem jest tak, że skuteczność działania tego środka zależy w dużej mierze od poprawności zabiegu czyli od temperatury gleby, wilgotności gleby i pogody po zabiegu przez kilka dni. Jak któryś z tych czynników nie będzie w optimumto wiadomo, że skuteczność będzie mniejsza. Dochodzi jeszcze dokładne wymieszanie z glebą. A perhydrol może być skuteczny nawet w przypadku wirusów, jeśli jakieśbędą w glebie ale musi mieć kontakt z konkretną cząstką wirusa, bakterii czy grzyba, bo działa fizycznie. Wydzielający się ozon rozrywa komórki patogenów niszcząc je w ten sposó. Dazoment działą chemicznie zatruwając patogeny. I wirusa nie zatruje bo to nie jest orgaznizm żywy (biologia się kłania). Dlatego pisałem o dużej ilości perhydrolu na hektar bo żeby dotarł w głąb profilu glebowego to trzeba mnóstwo tego środka wylać plus odpowiednio ywmieszać glebę.
Po pierwsze Ty czytasz etykiety, ja stosowałem w różnych kombinacjach trzykrotnie Basamid, wniosek jeden, w drugim roku po odkażeniu była ponowna infekcja grzybem Phytophthora. Po drugie Ty możesz sobie wyjść na spacer bo masz nogi, patogeny glebowe takowych nie posiadają, jedynie zoospory posiadają zdolność poruszania się, przy bardzo dużej wilgotności gleby, wręcz jej zalaniu, ale na nie mówmy tu możliwości przebycia 1 czy 2 metrów, co najwyżej 10-20 cm. To od wody i temperatury zależy przejście z formy przetrwalnikowej do patogenicznej zdolnej infekować. Przy niekorzystnych warunkach przez rok, dwa, może nie dochodzić do infekcji, a może być tak, że tuż po posadzeniu dojdzie do infekcji. Po trzecie wirusy posiadają zarówno cechy organizmu żywego, jak również nieżywego, wirusologia się kłania!
A dawałeś do badań materiał roślinny żeby stwierdzić ze 100% pewnością że to phytophtora? I czy badałeś glebę pod kątem obecności tylko phytophtory czy też innych grzybów po tych 2 latach po basamidzie?
Przechodzenie na spacer patogenów to przenośnia... (polonistyka się kłania :p) Patogeny w obydwu formach (przetrwalnikowej i aktywnej) przecież jednocześnie bytują w środowisku nieożywionym czyli np. po prostu w glebie jak i na częściach żywych roślin czy na innych organizmach i w taki sposób przede wszystkim się przenoszą. Nie chodzi mi o roztrząsanie teraz biologii czy innych nauk tylko o to, że sadzenie malin "na malinach" moim zdaniem nic dobrego nie powoduje. Korzenie starych rzędów (te najdrobniejsze) niemalże zrastają się ze sobą i tej wolnej przestrzeni nie wiele zostaje. Nowo posadzone maliny po jednym sezonie sięgną tych przestrzeni gdzie wcześniej sięgały korzenie starych rzędów, na których już czekają w blokach startowych niechciani lokatorzy. Całość wypowiedzi sprowadza się do tego, że to bez sensu?
A przepraszam, która cześć wirusa jest żywa? DNA?
Witam. jakim stezeniem perhydrolu i ile wody na hektar wykonac oprysk malin?
Portal sadownictwo.com.pl powstał i działa jako niezależny serwis internetowy przeznaczony dla producentów owoców.
Data założenia: 10 czerwca 2001 r.
Pomysłodawca i twórca: Marcin Zachwieja
Portal sadownictwo.com.pl
e-mail: kontakt@sadownictwo.com.pl