Zmarznięte kwiaty truskawek, jabłoni i grusz w powiecie płońskim. Po ostatnich przymrozkach plantatorzy owoców miękkich i sadownicy boją się o tegoroczne zbiory, które co już wiadomo będą niższe. A to może oznaczać, że za owoc, którego będzie mniej, zapłacimy więcej niż w roku ubiegłym.
Niedawna fala gorąca wprowadziła istną rewolucję w świecie przyrody. - Wegetacja, która wystrzeliła na początku kwietnia, była niespotykana jak na nasze warunki klimatyczne - mówił Tomasz Gmurczyk, plantator truskawek Miączyn gm. Czerwińsk nad Wisłą.
Tymczasem niskie temperatury od kilku dni, zwłaszcza w nocy, niekorzystanie wpływają na pąki i kwiaty. - Temperatura spadła do minus dwa i oceniam, że 80-90 procent pąków jest przemrożonych - dodał Robert Giziński sadownik, gm. Naruszewo.
Plantatorzy z gminy Czerwińsk nad Wisłą próbowali chronić truskawki przez mrozami, przykrywając je, ale już wiadomo, że wiele kwiatów nie przetrwało. - Kwiat, który dotykał do folii przy tych przymrozkach, które były, kwiaty zmarzły. Częściowo będą te szkody, w tej chwili nie jestem w stanie powiedzieć jakie szkody te przymrozki wyrządziły - tłumaczył Dariusz Szurmak, plantator z gminy Czerwińsk nad Wisłą. Truskawki na terenie gminy są uprawiane na ponad 3000 hektarów, a w powiecie płońskim na ponad 6000 hektarów. Ile z nich przetrwa, plantatorzy ocenią po odkryciu owoców spod folii.
- źródło: warszawa.tvp.pl
Przymrozki zaczęły się już w minionym tygodniu. W niektórych miejscach odnotowano aż sześć stopni Celsjusza poniżej zera. Niektórzy twierdzą, że tak zwana Zimna Zośka (15 maja) i Trzej Ogrodnicy (12-14 maja) - kiedy to zazwyczaj następuje załamanie pogody - pojawili się wcześniej.
Pracownicy Powiatowego Ośrodka Doradztwa Rolniczego już mają informacje o uszkodzonych plantacjach truskawki kaszubskiej.
- Rozmawiałem z naszymi plantatorami. Część upraw została zniszczona, przemarzły głównie w pąkach kwiatowych - przyznaje Paweł Leszczyński z PODR w Kartuzach. - Trudno na razie mówić, jak wielkie będą szkody. Mogą być spore, i to w znacznym obszarze województwa pomorskiego.
Zygmunt Jażdżewski od wielu lat uprawia truskawki niedaleko Chmielna. Plantator twierdzi, że jeszcze nie jest w stanie oszacować strat, jakie wywołały ostatnie przymrozki. - Dopiero pod koniec tygodnia będzie wiadomo, jakie są straty. Widać już przemrożenia, ale nie wiadomo, jakiego nam jeszcze psikusa pogoda sprawi. Staram się chronić uprawę, ale całej się nie da, bo liczy ponad cztery hektary.
Natomiast Łukasz Dułak posiada 8-hektarową plantację niedaleko Stężycy. - Rzeczywiście, bardzo przymroziło - martwi się pan Łukasz. - Kwiatostany, które już się pojawiły, są zmarznięte, a młode liście „poparzone”. Mróz mocno narozrabiał, myślę, że aż 70 procent mojej plantacji w jakiś sposób ucierpiało. Współczuję wszystkim tym, którzy mają bardzo wczesne odmiany, takie jak Rumba, bo z pewnością straty w ich przypadku będą olbrzymie. I nie ma co się dziwić, w mojej okolicy na wysokości samochodu było minus osiem stopni Celsjusza, a w gruncie „w krzaku” sześć i pół na minusie.
- źródło: dziennikbaltycki.pl
Najnowsze komentarze