Kilka cytatów z wywiadu, całość do do znalezienia przy pomocy google
Zbigniew Chołyk: Nie patrzę z optymizmem w sadowniczą przyszłość
"- Mówiąc o przyszłości polskiego sadownictwa, to do tej pory byłem zawsze optymistą. Niestety moje poglądy w ostatnich sezonach trochę się zmieniają. Wiele czynników wpływa na to, że z optymizmem nie patrzę w sadowniczą przyszłość - mówi Zbigniew Chołyk.
Obecnie jest już na ukończeniu ustawa o tzw. "widełkach cenowych" na owoce przemysłowe. Trochę to dziwne, że w gospodarce wolnorynkowej to rząd ustawowo zapewni nam ceny. Jestem sceptycznie nastawiony do tej ustawy. W teorii wszystko byłoby dobrze. Nie byłoby tych potwornych różnic cenowych, upokarzająco niskich cen w roku urodzaju i nieprzyzwoicie wysokich cen w roku małej podaży. Ale w praktyce może to się skończyć podobnie jak z ustawą o obowiązku umów kontraktacyjnych, która nic nie dała poza okropnym wzrostem biurokracji i tworzeniem sterty dodatkowych dokumentów wystawianych do każdej FV. Przetwórcy zawsze znajdą sposób, żeby nie kupić w minimalnej ustawowej cenie (np. jakość) podobnie jak producenci znajdą sposób na wyższe ceny niż maksymalne ustawowe w latach nieurodzaju (np. dopłaty do transportu a nawet do ekstra jakości). To jest mój prywatny pogląd i bardzo chciałbym się mylić. Na razie odbieram telefony od rolników, którzy pytają o te ceny minimalne, bo cytuję: "jakby te ceny minimalne weszły, to ja przestanę uprawiać zboże, a zaczną porzeczki". Niestety produkcja owoców zamiast się unormować może drastycznie wzrosnąć - komentuje Chołyk. "