Ceny skupu porzeczek dochodzą już do 25 groszy za kilogram i nie pokrywają kosztów utrzymania plantacji. Zdaniem plantatorów, polska może stracić pozycję potentata na rynku porzeczkowym.
Według wyliczeń, do utrzymania opłacalności cena kilograma porzeczki w skupie powinna być na poziomie 1,85 złotego. Wiele osób kilka lat temu zainwestowało w sadzonki, przygotowanie gruntów, czasem w zakup specjalistycznego sprzętu. Teraz godzą się na warunki skupu, bo po prostu nie mają innego wyjścia - mówi sadownik Stanisław Trzonkowski.
Czarne porzeczki, kolejny rok poniżej opłacalności, z dostawą do zakładu ich cena kształtuje się na poziomie 0,40-0,50 zł/kg (w ub.r. 1,10 zł/kg).
— Janusz Piechociński (@Piechocinski) 10 lipca 2018
Problemem polskiego rynku porzeczki jest jego rozdrobnienie. Zaledwie pięć procent plantatorów gospodaruje na powierzchni większej niż pięć hektarów.
- źródło: polsatnews.pl za PAP / Czytaj całość >>>
W ciągu kilku lat Polska straci światowy prymat w produkcji porzeczki przemysłowej - uważają przedstawiciele tej branży. Ich zdaniem powodem są niskie ceny skupu owoców oferowane przez przetwórnie i brak długoterminowych kontraktów.
Zdaniem Wiesława Błockiego, który prowadzi uprawę porzeczki na kilkuset hektarach, wbrew wypowiedziom przetwórców popyt na owoce nadal istnieje, a firmy przetwórcze wykorzystując rozdrobnienie wśród plantatorów dyktują ceny nie zapewniające opłacalności upraw, doprowadzą do załamania rynku w Polsce.
Protest rolników w Warszawie. Tyle tracą na skupie owoców i warzyw @se_pl @MRiRW_GOV_PL @nowePSL https://t.co/dtRtmpNPwi pic.twitter.com/XGL7bNRpNi
— superbiz.pl (@SuperbizPL) 13 lipca 2018
Cykl życia plantacji to 8-10 lat. Przez pierwsze dwa lata roślina nie plonuje. Co roku około 15 procent plantacji trzeba zastąpić nowymi nasadzeniami. W tej chwili, kiedy ceny są o około 1,7 złotego za kilogram poniżej opłacalnego poziomu, sadownicy stopniowo ograniczają uprawy. Jeszcze kilka lat takiego rabunkowego traktowania polskich sadowników, a porzeczkę będą uprawiać tylko ci, którzy będą do tego zmuszeni i pasjonaci. Ale to nie znaczy, że w świecie zmniejszy się popyt na porzeczkę. Nasze miejsce zajmą Rosjanie, Ukraińcy, Białorusini, bo z czegoś te 16 tysięcy ton koncentratu oraz mrożonki, których na początku roku już chyba nie było, trzeba będzie wyprodukować - uważa plantator.
Szansę na rozwiązanie Błocki widzi w rozpoczęciu rozmów plantatorów z przetwórcami przy zaangażowaniu strony rządowej w roli mediatora. - Gdyby udało się wprowadzić kontraktację dla ponad połowy obszaru porzeczki i to w formie umów długoterminowych, a nie jak jest to w tej chwili, zawieranych w dniu dostawy, to być może udałoby się ucywilizować rynek i stworzyć stabilne warunki produkcji i zbliżyć ceny skupu do poziomu opłacalności, czyli między 1,5 a 2 złotych za kilogram. W przeciwnym razie u nas plantacje pójdą pod kosę, a kraje, które w tej chwili są importerem naszych owoców, zaczną same je produkować, bo tam jest popyt na mrożonki i koncentraty z porzeczki, więc będzie i zbyt. Z pewnością polski sadownik w nieskończoność nie będzie dotował produkcji - podkreśla.
- źródło: tvn24bis.pl za PAP / Czytaj całość >>>
#OwoceMiękkie, pochodzące z importu, stanowią niewielką ilość w porównaniu z produkcją rodzimą #maliny #wiśnie #porzeczki#MRiRW pic.twitter.com/J4OJ5UXWY0
— Min. Rolnictwa (@MRiRW_GOV_PL) 13 lipca 2018
Najnowsze komentarze