Dziś około 17.00 na Broniszach , piękna Kordia , najładniejsza na giełdzie ,wywoławczo 9zł.
Dziś około 17.00 na Broniszach , piękna Kordia , najładniejsza na giełdzie ,wywoławczo 9zł.
Sigmuncie gdybym miał tyle kasy co Ty i tyle hektarów i takie plony , to też pewnie bym tak robił.
Są rejony kraju Sigmuncie gdzie nie masz eksportera "za płotem " .Ja gdybym miał się bujać po opakowania i potem z towarem , to bym na tym wyszedł jak przysłowiowy Zabłocki .
Dziś około 16.30 na Broniszach , najwyższa wywoławcza jaką słyszałem to było 9 zeta , z wierzchu towar był bardzo ładny.
Sigmunt , większość osób podających tu ceny , to detaliści .Do hurtu wiesz ile odjąć i tyle.Za ładną czereśnię z domu powinni ci 7zł dać , za mieszaną tzn część grubej , część skrzynek ze średnią 100zł placą bez problemów.
Jeśli się nie boisz to napisz konkretnie co chciałbyś jeszcze wiedzieć Gregory o mieszaniu chlorku .
Jak ci piszę że mieszamy od lat i nie ma żadnych egektów ujemnych , GPP jeśli wykonam odpowiednią ilość zabiegów jest opanowana , captan i ditiokarabaminiany oraz boskalid w towarzystwie chlorku ,działają to co jeszcze chcesz wiedzieć ??? Mam zaprosic naukowców i poprosic o badania , mam się odnosić do zaleceń które w praktyce się nie potwiedzają.Nie masz własnego zdania to musisz je sam wyrobić albo wierzysz w jedną z wersji i ją stosujesz albo nie wierzysz nikomu i robisz porwnanie w sadzie z zakwaszaniem i bez. Sprawa prosta.
A co do prędkości przy zabiegach , niech każdy sam sobie to układa,Ktoś ostatnio napisał że chce pryskac z prędkością 10-12 km/h , myślę że nikt mu tego nie może zabronić , to jego sad.
Jak czytam tu niektóre wypowiedzi to .... nie wiem kto jest poukrywany pod niektórymi nickami.Czy młodzież dopiero zaczynąjąca swą przygodę z sadem czy rolnicy którzy dopiero się przekwalifikowują.
Ktoś rzucił tekst o nie mieszaniu chlorku z captanem iii poszło.
Około 20 lat temu były ostatnie rzetelne (= nie sponsorowane ) badania porównawcze wpływu różnych form nawozów wapniowych na GPP (oczywiście nie było tam reklamowanych od kilku lat cudownych nowości) , ale był juz Wapnowit , był Wuxal itp , łącznie 10 różnych nawozów iii chlorek w zapobieganiu GPP wygrał.Stosujemy go w sadzie "od zawsze" , zawsze mieszamy go z captanem , czasem z ditiokarbaminianem iii nigdy nie mieliśmy parcha późnego w sadzie ani przechowalniczego.To tyle w kwestii zakwaszania i innych dyrdymałów.
A parch , no cóż rok wyjątkowy łatwy w ochronie , jedyny minus tro większa częstość zabiegów w związku z okresowym błyskawicznym przyrostem liścia.Zero plam. Gdy był czas ochrony wielu tu dyskutowało zamiast pryskać i stąd problemy. U mnie były : miedź , dithianon , fontelis(solo) w kwitnienie , captan po kwitnieiu .Będzie ditiokarbaminian dwa razy i reszta captan co około 2 tyg aż do zbiorów.
I to by było na tyle.
Ventura , odpowiedź jest dośc prosta , ale przy takim podejściu do forumowiczow to ....Pytaj sobie dalej , albo zapłać doradcy.
Emilio jeśli inne odmiany plonują Ci corocznie na przyzwoitym poziomie to OKi sadź dalej.Ale najpierw policz zysk z 10 lat uprawy , u siebie , czereśni i porównaj go z takim samym hipotetycznym (czy realnym jeśli uprawiasz) podanego Idareda .Jeśli wyjdie Ci na korzyść dla pestek to oczywiście sadź .
Regina - podkładka .Oczywiście ,że na Giseli plonuja ona duzo lepiej , ale .... Jeśli zawiąże ładnie to będzie miała owoce drobniejsze a po drugie będzie trochę wczesniej dojrzewała .Gdy porównamy ją z Kordią na colcie plus giberelina to znów przegra po przeliczeniu plonów i zysku.
U mnie po latach porównań przegrywa nawet ze Sweethartem , który jak wiadomo może mocno popękać w ostatniej fazie dojrzewania , jest drobniejszy i tańszy . Ale plonuje co roku.
Jeśli chcesz coś późnego Emilio to pojedź za jakieś trrzy tygodnie do Sękowskiego i u niego możesz sobie obejrzeć i odmiany kanadyjskie i czeskie i porównać w realu jak to wygląda .Bo opisy są bardzo mało miarodajne.Wogóle opisy odmian mniej znanych powinny być zawsze w odniesieniu do tych znanych powszechnie np: Tamara - dojrzewa X dni po, przed Reginą , pęka o X % mniej, bardziej jak Regina .... itp
Wtedy mielibyśmy łatwiej dobierac odmiany po przeczytaniu takiego opisu , a tak jak jest to lepeij pojechać i zobaczyć .Chyba też u Dolińskiego można zobaczyć owocujące odmiany ukraińskie.
Dokładnie tak .
Jest tylko drobna różnica między różową drobną Wandą , która nie ma smaku a różowo czerwonym grubym Summitem , ktry jest smaczny i który jest powszechne co roku w takiej fazie sprzedawany , mój po prostu wychodzi parę dni wczesniej jak w innych rejnach w centrum kraju.
Burlat był w cenie około 8zł.
Dziś okoo 17.00 na Broniszach czereśni było mało .Ale na wywolawczą 12 zł za Summita (różowo-czerwony), sklepikarze szybko uciekali a "rowerzyści " spadali z rowerów
Ostatecznie sprzedałem po 11 zeta.Myslę ,że jak Bury zniknie to cena za Summita (grubego oczywiście) dopiero wtedy może wzrosnąć.
Jeśli to nie tajemnica to w jakim regionie kraju , gminie masz to Angeleno.
U mnie się kompletnie nie sprawdziło .Drzewa ( 150 szt.) wyrosły pięknie .Kilka razy plon zebrał przymrozek bo kwitły wyjątkowo wcześnie , później większość plonu zbierał przymrozek w fazie zawiązków , plon handlowy istotny był raz .Cena mimo tego iż owoce były ładniejsze i smaczniejsze jak te z importu , była od nich niższa(a sprzadawałem je w opakowaniach po 5kg).Potem przyszła ta mroźna zima , drzewa bardzo ucioerpiały , ale większość zregenerowało , ale przez kolejne lata nie plonowaly właściwie i zaczęły wypadaćTeraz rośnie tam gorczyca.
Obok nich rosło Shiro , które plonowało dobrze lub bardzo dobrze prawie co roku..
Wszyscy przecież mamy takie same sady czereśniowe , z takim samym plonem , tak samo wysokie drzewa w związku z tym możemy płacić tyle samo za kg rwanych owoców
Płacę za kg , ale ile , to ustalam odpowiednio do odmiany i drzew. Ważne aby za godzinę , dobremu rwaczowi wyszło więcej jak przy zwykłej stawce godzinowej , średni ma jak godzinowki a słaby zarobi mniej.
Ot i cała filozofia.
Na Angeleno masz dziurkowatość.Akurat Angeleno z japonek jest bardzo podatna na tę chorobę .Kaptan dziala tylko zapobiegawczo , interwencyjnie działa IBE np tebukonazol.
Co do innych objawów to wskazują one na zaburzenia fizjologiczne , jakieś niedobory , przyczyn może być wiele :
przemarznięcie ; zalanie korzeni ; susza .
Inną rzeczą jest duża wrażliwośc Angeleno np na raka bakteryjnego.W ogóle u mnie z odmian które miałem(Kometa , Shiro , Vanier , Angeleno ) była najbardziej podatna na niekorzystne warunki.
Jacek 87 , zapraszam do siebie .Śliw zostało nam około 2ha plon może osiągnę .... ze dwie tony .Przyjedź ,. polepszysz sobie humor .Jam nie z grójeckiego które narzeka zawsze , nawet jak czereśnia po 10 zł to narzekają że nie po 11 itd.
Mój najstarszy Amers ma około 25 lat młodszy około 20 lat .Powtórzę , przez wiele lat plon był coroczny , czasem po mega przymrozkach mniejszy ale średnio było około 20-25 ton/ha śliwki sprzedanej (po chłodni) .Dopiero ostatnie lata są takie beznadziejne.
Na problemy z zapłodnieniem nie ma metody walki.Moim zdaniem w moim regionie - pn Mazowsz , ewidentnie zmienił się przebieg pogody.Śliwy uprawiamy towarowo ponad 30 lat .Przez 20 lat plon był prawie co roku maksymalny a od jakichs 10 lat zaczęło się chrzanić.W zeszłym roku , gdyby nie grad to miałbym bardzo ładny plon jakościowo i ilościowo , w tym roku na Amersie jest po około 15-20 owoców na drzewie i nie się to młode drzewka.
Terminy zabiegów wg Programu.
miedź , syllit , mospilan na owocnice i mszyce, owocówka zawsze na lot motyli(ostatnio Runner) , przed owowcówką lub po coś na dziurkowatość (Topsin , Horizon) , teraz będzie trzeba znów na mszyce.I tyle do tej pory ,
Jeszcze są zabiegi przeciw szpecielowi ale środkiem nie zarejestrowanym .Dwa trzy razy : pękanie / zielony ; i tuż po kwitnieniu ; trzeci zabieg jak szpeciel wlezie na młode przyrosty.
Skoro w zeszłym sezonie było OK , to odpowiedź masz w temacie : " Zawiązanie śliw 2015 " , Amersa mam prawie hektar.
Nie wiem po co kombinować. Drugi zabieg herbicydami robimy gdy wyłazi chwastnica i skiełkuje komosa i wtedy przy okazji zwalcza się skrzyp.Nigdy nie pryskam samym glifosatem zawsze to jest 3-4l / ha glifosatu plus 0,7-1 l MCPA w koncentracie (najczęściej Dicoherb) i po skrzypach , nawet wyrośnięta pięknie padają.
Posadziłem u siebie dwa rzędy tego cuda .Na szczęście to od razu wchodzi w owocowanie i można sobie spróbowac owoców .Idared przy Arivie to delicje .Skórka jabłka Arivy jest tak gruba i sztywna ,że podczas jedzenia jest obrzydliwa , można się nią zadławić .Jeśli zamierzasz jesć jabłka ze skórką to Ariva się do tego nie nadaje.Natomiast bardzo ładnie , corocznie plonuje przeszczepiony na niej Ligol
marszym, 2015-06-03 20:44, napisał:
jeśli chodzi o Wlkp to raczej będą tu normalne plony
Miałem takie sygnały z tego rejonu czyli się potwierdza.
No cóż moge tylko tym co będą mieli plony , życzyć dobrej ceny.
Artemido , dla jasności nie wiem czy to o czym piszesz jest skuteczne czy nie ale wypróbuję .
Czereśnie , towarowo na około 2 ha zaczęliśmy uprawiać ponad 30 lat temu . I gdy weszly w okres owocowania zaczęła się walka ze szpakami .Pomysły i rozwiązania techniczne zmieniały się latami .Obecnie gdy dostępne sa siatki , czeresnie zaczęły strasznie kaprysić z owocowaniem , dlatego inwestycja w nie zwróciła by się po wielu latach dlatego na razie ichn nie mamy.
Próbowaliśmy wszelkich urządzeń , atrap etc i kicha .Wielokrotnie mnie irytowały wpisy osób zachwyconych BG , tak oczywiście jest on skuteczny gdy w okolicy nie ma szpaków , nie ma wg "moich norm" .Byłem kiedyś u kolegi z dużym sadem czereśniowym (6ha) w rejonie warecko grójeckim iii ta ilość szpaków u niego to była jakaś popierdółka w porównaniu z "moimi" . Do wszystkich odstraszaczy szpaki po kilku dniach się przyzwyczajają . Drzewa są obżerane tuż przy głośniku BG(działa około 5 dni) , czy przy armatce , że o innych cudacznych strachach nie wspomnę .100% skuteczności daje siatka lub sokolnik .
Kilka lat temu Dąbrowice zachwycały się BG , a czereśni podziobanycvh mieli sporo i szpaki mimo tłumów na dniach otwartych , sobie polatywały.
Ale te atrapy jeśli uda się zdobyć , zrobić wypróbuję i się wypowiem.
To co napisał Green potwierdza moją zalecaną ostrozność .Skoro u niego Idared się ordzawił to podobnie może być i z innymi odmianami u różnych sadowników : jakość wody , temperatura wody , odmiana-podkladka , wcześniejsza agrotechnika etc.
Na Goldenie , podobnie jak na mojej Pinovie , nie odczuwam konieczności eksperymentowania z dithianonem po kwitnieniu , po co się potem martwić .Zwłaszcza ,że w tym okresie taniej jest dawać captan w dawce 1,2kg na ha , bądź ditiokarbaminiany.A jak ci został Delan , to przecież przez zimę się nie zepsuje , nawet po otwarciu opakowania.
Delanu nie ma potrzeby "wzmacniać" innymi fungicydami.Wyższą z zalecanych dawek stosujemy w okresie największych infekcji , czyli zwykle po kwitnieniu spoko wysttarcza 0,5 . A co do ordzawień to musisz sobie sam wypraktykować. Na pewno może ordzawiać goldenowate ( Golden i odmiany pochodne od niego ) a z innych to już zalezy od wielu czynników .U mnie nie ordzawiał : Loba , Jestera , Jonagolda (Decosta , choć Jonagold to "dziecko" Goldena ) , Cortlanda , Idareda (ale opryski wykonywałem zawsze wyłącznie nocą.)
Dareczek , napisałeś swój post pod innym dotyczącym tego samego , nie można było się tam podłączyc albo po prostu przeczytać ?
Owoce nie zapłodnione po prostu opadają i wtedy jest o tyle dobrze , że zbór jest noramlny , ale czasem może ich sporo zostać i wtedy plączą się między owocami wyrośniętymi .
Ilość nie zapłodnionych owoców zależy wyłącznie od czynników na które nie mamy wpływu .No jedynie nadmierne zapylenie (ule w sadzie ) , może zwiększyć ten problem .
Ale już na samo zapłodnienie ŻADNEGO !!! wpływu nie mamy .Chyba że ktos wierzy w magiczne opryski to proszę bardzo Wasza kasa , Wasz czas.
Do prawidłowego zapłodnienia potrzebne są : zdrowy pąk kwiatowy (może zimą , wczesną wiosną podmarznąć jego podstawa i nic się z tym zrobić nie da ) ; odpowiednia temperatura podczas kiełkowania łagiewki - ani za gorąco ani za zimno , w dodatku ta temperatura powinna być przez dośc długi czas - nie mamy możliwości sterowania tą temperaturą ; odpowiednia wilgotność podczas kiełkowania łagiewki - na to też nie mamy żadnego wpływu.
A to , że w jednym roku tego nie ma w drugim jest , że na jednej odmianie nie ma wcale na innej jest full niedorostków ... to przy uprawie czeresni " normalna żołnierska rzecz " . Wszak przebieg pogody co roku jest inny.
Jest jeszcze zjawisko wrażliwości na chłody zapłodnionych zawiązków np.: masowe u Reginy ; jednak i na to nie mamy żadnego wpływu .Są oczywiscie doradcy twierdzący ,że znaleźli "złoty środek " .Ja dziękuję , raz jednego zaleceń się posóuchałem , jeździłem z opryskiwaczem jak głupi a efektów w porównaniu z kontrolą nie było żadnych.
To normalne zjawisko .To są nie zapłodnione owoce .Wszystkie opadną , jeśli jakaś część zostanie to nie osiągną rozmiarów typowych dla odmiany i będą nie smaczne .
Nie ma na to żadnych metod zapobiegania .
Po ilości wpisów widać ,że chyba u wszystkich śliwy zawiązały oporowo.I boją się o tym pisać , co by cena nie spadła...
Dobrze Vega ,żeś to napisał , ja już kiedyś o tym wspominałem . Ale wielu nowych czereśniowców , bierze cenę 13 zł mnozy przez tony i hektary iii już się świecą oczęta .
Na pewno można się w to bawić w pewnych rejonach kraju , w mojej lokalizacji wychodzi średnio ( inie chodzi tu mahię stanowiska tylko położenie geograficzne , przebieg zim , przymrozki , wiosenne chłody itp).mieliśmy kiedyś 3ha pod czeresniami , dziś jest niecałe dwa a będzie mniej.
A wsponiana Sylvia ,,, no cóż rewelacyjna odmiana ale ... od raka padają jak muchy , duże dorodne drzewa.
Cześć .
U mnie - Mazowsze powiat sochaczewski , tej nocy się złapała .Jest to na około 2 dni przed kwitnieniem "akacji" a w zeszłym roku złowiła się 3 dni po rozpoczęciu kwitnienia .Piszę to dla tych co są przekonani o tym samym terminie tego fenologicznego sygnału.
W niedzielę pryśniemy.
Stać Cię na zabiegi drogimi środkami a szkoda kasy na paliwo ?
Witam.
Czy niektórzy forumowicze , poza pracą oglądają czasem programy tv , bądź czytają artykuły w naszym forum na Głównej ???
Właśnie uchwalono stosowne przepisy regulujące te kwestie .przepisy wykonawcze i instrukcje tłumaczone z języka urzędowego na język polski mają się ukazać wkrótce .
Z uchwalonych przepisów wynika iż ze sprzedażą przetwarzanych owocow i warzyw nie będzie problemów .
Witam.
To u mnie sie wyklarowało , tak na 95% , największe zawiąki mają około 1cm długości masa drobiazgu około 5mm , wnioskując z lat poprzednich - zostaną tylko te największe
Odmiany :Herman, Diana , Sylvia ,Amers , President , Tophit ,Vision , Haganta .... zostanie taka ilośc śliwek ,że zastanawiam się czy warto zabieg na owocowkę robić śor dedykowanym na owocówki i zwójki czy se odpuścicć , poczekać na mszyce i walnąć zwykły Mospilan.
Na Presencie jest ciut więcej , ale jak na standardy węgierkowe to masakra , w miarę przyzwoicie - jak zawsze jest na Katince .
I to by było na tyle , przy zbiorach i sprzedaży śliwek w tym sezonie się raczej nie napracuję.
Mazowsze , powiat sochaczewski.
Co do antyniotyków to w krajch które przez wszystkich ! polskich naukowców stawiane są nam za wzór , jeszcze do niedawna stosowano kilkanście zabiegów przeciw zarazie u nas gdy ktoś pryskał raz czy dwa to było wielkie halo .
Moim zdaniem zastosowanie antybiotyku w nieowocującym sadzie żadnej szkody dla czlowieka nie robi.
Do niedawna chyba na Głównej wisiała zajawka o nowym śor na zarazę , znajdź to .
U nas wiele lat temu mieliśmny problem na Pinovie w drugim roku po posadzeniu , prawdopodobnie zarazę przyniosły pszczoły z zaniedbanego sadu gruszowego leżącego około 1000m od naszego .Objawy zauważyliśmy pod koniec kwinienia.Kwaterka 0,5 ha , drzewka piękne , było szkoda .
1.Sekator i wycinanie z kilkucentymetrowym zapasem porażonych gałązek .Ale to ci nie będzie pasować - rany smarowaliśmy emulsją ze streptomycyną.Usuwane pędy były od razu pakowane do worków i potem spalone.
2.Oprysk całego sadu streptomycyną.
3.Opryski miedzią co tydzień - dwa .
Pomimo objawów na większości drzewek , w kolejnym roku było czysto .Do dziś problem się nie powtórzył.
Środek ten różni się od innych tym ,że zawiera składnik o dźwięcznej nazwie dikamba i ma minimalne różnice w działaniu na niektóre chwasty.
Jeśli jesteś sadownikiem to i tak nie pryskasz samodzielnie MCPA tylko dajesz go razem z glifosatem .W takim przypadku jakiś niuans w działaniu Agritoxu jest bez znaczenia .Jeśli cenowo , w przeliczeniu na MCPA ( w zwyłym Agritoxie jest 500 gr MCPA w turbo jest 660 gr a w Dicoherbie 750gr , Chwastoxy są rózne- nie wiem po cholerę ) nie ma różnicy to można brać tę nowość .Jeśli jest istotnie droższy ... to po co przepłacać.
Jeśli jesteś rolnikiem , to niech się rolnicy wypowiadzą w tej kwestii.
Kolego , na pewno ! to Lenin umarł , choć wielu twierdzi ,że on wiecznie żywy .
Ile lat prowadzisz sad śliwowy ?
Bo ja ponad 30 i takie rzeczy po prostu się zdarzają . Przyczyn może być kilkanaście i nie chce mi się ich wymieniać bo Ty i tak wiesz , że na pewno to nie śor .To początek sezonu , pierwsze liście , bardzo wrażliwe na wszystko .Ze zdjęć wynika iż problem sam się rozwiązuje bo rosną młode , zdrowe przyrosty.
Jeśli taka sytuacja się przedłuży lub powtórzy za rok , to wtedy można się doszukiwać ionnych przyczyn - chorób .
Jak napisał Mel , to prawdopodobnie po jakimś śor.
Generalnie nie ma się czym przejmować.Normalna rzecz , czasem się zdarza . Natomiast na pierwszym zdjęciu , to tylko przypuszczenie! bo za małe zbliżenie , może być widoczna dziurkowatość liści we wczesnej fazie , albo jakieś paprochy.
artemida, 2015-05-15 08:49, napisał:
Plon może jeszcze "skorygować" owocnica...
No chyba nie w towarowym sadzie , bez przesady.
Oceniać plon można gdy zawiązki osiągną około 5mm średnicy bo mniej więcej wtedy już się różnicują na to co zostanie i co opadnie .Ale są lata że i przy około 10mm może byc istotny opad , tak że sugeruję cierpliwość i skupienie się na ochronie . Na dziś szpeciele no i jak kto nie zwalaczał owocnicy lub źle to robił to i mszyce. Dajmy zawiązkom spokojnie dorastać.
I oczywiście zgadzam się ze stwierdzeniem , że średnio w Polsce owoców nie zabraknie .
Asahi plus nawóz wieloskladnikowy (ale to ma sens tylko przy dobrych !!! warunkach oprysku - wilgotnośc plus temepereatura ). Wszystko zalezy od stopnia uszkodzeń , u mnie po herbicydach na ziemniaki na czereśni był lekki spadek plonu , na jabłoniach nie było żadnych (poza przenarwieniami na liściach) strat. Kukurydza jest często latami uprawiana na tym samym stanowisku , tak że rozmowa z opryskującycm jest niestety konieczna.
U mnie , Mazowsze na pn od Wawy , mówienie dziś o stopniu zawiązania to jakieś 10-14 dni za wcześnie.Jedyne co można powiedziec to to ,że kwitło wszystko (także czersnie i jabłonie) oporowo.
Star.Jeśli piszę jakąś konkretna radę , a jest to rzadko , to raczej nie ma innej metody. Rak rozniosą -,częściowo już rozniosly pszczoły , po tem przy każdym uszkodzeniu - cięcie , uszczykiwanie , formowanie , opadanie liści - jest miejsce na kolejną infekcję . Zabawy ze streptomycyną można robić gdy mamy porażony konar a nie wycieki niemal u podstawy pnia . Możesz w tym roku spróbować to czyścić smarować i opryskiwać ale koniecznie przy każdym odsałanianiu tkaniki ( tak jak wymieniłem) na Summicie obok , konieczna jest zapobiegawcza miedź. A za rok i tak to wyrwiesz tylko wtedy przynajmniej koniecznie przed kwitnieniem.
90%/10% Oczywiście mogę się mylić , to przyroda a nie warsztat mechaniczny.
Co do przyczyn to ci nie odpowiem.Ale niestety to rak bakteryjny a drzewka do usunięcia , a jeśli masz obok inne zdrowe młode czereśnie to do szybkiego usunięcia.
I bardzo dobrze .
Każdy kto podejmuje się prowadzenia sadu jaboniowego powinien posiadać choć minimum wiedzy sadowniczej .I nim sam zacznie prowadzić ochronę powinien praktykować kilka sezonów z kimś kto się na tym zna.
Były tu już dyskusje o bezsensie wczesnych zabiegów miedzią . No , bo nie ma wysiewów , no bo tylko pąki się rozchyliły , no bo nie ma długiego zwilżenia .... itp.
A wystarczy pomysleć ,że w lekko rozchylonych pąkach przy niższych temperaturach wilgoć może byc przez kilka-kilkanaście godzin . Nie ma wysiewów, bo magiczne urządzenia nie wykazują ... , a gdzież własne przemyślenia.
Nie chodzi o to ,że ma się wysiać 20% czy więcej zarodzników , przy sprzyjających warunkach wystarczy i 1% aby dać infekcję.
Ten sezon , na Mazowszu jest bardzo łatwy do ochrony (choć raz pryskałem już po dwóch dniach od poprzedniego zabiegu-bardzo szybki przyrost liści i zapowiadany opad i przewidywane zwilżenie).
Kto nie chce zapobiegać i czeka na komunikaty , to niech czeka , powodzenia.
Miedź , miedź , ditianon , ditianon , ditianon a dziś będzie fontelis bo razem z szarą.
Proponuję wyciągać wnioski z własnych błędów a nie czekać na zbawienne SMSy.
Jaką ilość wody na ha używacie pryskając cieczą ?
Odpowiedź : aby zabieg był skuteczny dajemy 1000l na ha .
Jaką ilość wody na ha używacie pryskując innymi fungicydami ?
Odpowiedź : zwykle około 500 l na ha .
Jekie stężenie captanu będzie po zmieszaniu go z cieczą i pryskaniu jak samą cieczą , czyli 1000l na ha ?
Odpowiedź : dokładnie dwa razy mniejsze jak pryskając samym captanem.
Czy jest sens mieszania cieczy ze środkami kontaktowymi ?
Odpowiedź : .... odpowiedzcie sobie sami.
Melontho , się nie boi , może cos zmienili znowu , nie wiem .Ale kilka lat temu mądrale od jezyka nakazli pisanie odmiany mała literą .Choć uważam tę zmianę za kompletnie bezsensowną to jesli pamiętam staram się ją przestrzegać.
A apropos tego co napisał Fantazja , no cóż świadczy to doskonale o kulturze językowej i braku szacunku do wykształcenia przez te osoby.
Piszmy zatem i inne osmiany jak wielu wymawia a czasem pisze : dżems gryf ; kortland ; dżester ; prins ; idaret ...
To jest nas dwóch , to już coś.
Podobny champion piszą ... GP , to już maskra , kto tam pracuje.
Malvin , ja nawet nie wiem co i gdzie napisałeś. A innych wypowiedzi na Forum nie czytasz?
Czy na naszym forum piszą sadownicy czy ... ślusarze, dentyści , górnicy czy inni złomiarze ?
Chwalenie się co to ja nie mam .... a nie wiesz jeden z drugim jaką masz odmianę jabłek .Pisanie , mówienie champion , czempion itp to dla sadownika obciach.
Szampion to odmiana czeska !!! w oryginale pisana przez S z daszkiem , a w spolszczeniu piszemy po prostu :
szampion.
Zawsze maluję pnie młodych drzewek po to aby móc swobodnie opryskiwać chwasty glifosatem i MCPA.
Nigdy nie było żadnych uszkodzeń ani od farby ani od herbicydów.Używam nierzadko , tego co zostało po odnawianiu mieszkań w domu . Farby akrylowe , lateksowe itp w różnych kolorach .
OK
Mnie to na szczęście nie dotyczy , nie mieszkam w rejonie sadowniczym i w swoim sadzie nie mam oporności patogena paracha na żadne śor (jedyne wątpliwości mam co do "anilin")
Planuję go stosować na szarą i jeśli będzie to jednocześnie skuteczne przeciw parchowi i mączniakowi to wychodzi najtańszy zabieg z dostęponych środków.(w Stanach jest też stosowany przeciw brunatnej i warto go wypróbować na śliwach).
Przy stosowaniu raz z w sezonie szanse na selekcję ras opornych są minimalne.
A co do mieszania , to jak zawsze przedstawiciele producentów mają nas sadowników w - - - - - w tej kwestii.
janekr, 2015-04-10 22:14, napisał:
Patrząc na strategię antyodpornościową nie wyobrażam stosowania solo.
A dlaczego tak uważasz ?
Portal sadownictwo.com.pl powstał i działa jako niezależny serwis internetowy przeznaczony dla producentów owoców.
Data założenia: 10 czerwca 2001 r.
Pomysłodawca i twórca: Marcin Zachwieja
Portal sadownictwo.com.pl
e-mail: kontakt@sadownictwo.com.pl