Zina: czytając Twoje wypowiedzi (dość chaotyczne) nie widzę dlaczego zarzucasz innym brak organizacji w ramach np strajków lub innych form protestacyjnych. Przecież jeśli masz owoce wczesnych odmian to tak samo mogłeś okazać swoje niezadowolenie z cen i namawiać innych do niezbierania bądź organizacji strajków. Nikt chyba Ci nie bronił. A nawiasem to sam osobiście nie znam osoby, która posiada jedynie odmiany wczesne lub jedynie późne, lecz każdy dywersyfikuje swoje plantacje by nie zrzuciły mu się wszystkie hektary do zbioru naraz. Przynajmniej u mnie tak jest. Może jestem pod tym względem zacofany? ;)
Byłem też na spotkaniu w Hołowczycach. Moim zdaniem zostało tam powiedzianych sporo właściwych rzeczy i sugestii. Jeden z Panów wymienił pierwszy i najwłaściwszy krok - zebranie producentów na rozmowy w czasie zimy/wiosny, aby omówić plany działania na nadchodzący sezon. W tym roku tego zabrakło. Ale jak zauważyłem, była do tej wypowiedzi spore zadumanie, więc w przyszłym roku coś takiego możliwe że powstanie, a najlepiej jakbyśmy nawet w naszym nie takim skromnym regionie mogli połasić się o jakąś grupę producencką.
Niektórzy mówią o opóźnionych działaniach z tym strajkiem itp. W moim odczucie też tak jest, ale czy w tej chwili siedzenie i nic nie robienie (albo oddawania za 25/30 gr) ma sens? Według mnie wcale! Jest za późno o walkę na ten sezon ale pozostaje nam walka o przyszły sezon i po to jest ta cała "szopka"! I aby przetwórnie nie siadziały dalej z roześmianymi gębami i napchanymi kieszeniami za naszą ciężką pracę i roczną głodówkę.