Dokładnie - w tyłkach się poprzewracało. Każdy patrzy na darmową kasę, a mało kto pomyśli co ta darmowa kasa daje. Otóż daje nadprodukcję i spadek opłacalności i powrót do niewolnictwa.
Dokładnie - w tyłkach się poprzewracało. Każdy patrzy na darmową kasę, a mało kto pomyśli co ta darmowa kasa daje. Otóż daje nadprodukcję i spadek opłacalności i powrót do niewolnictwa.
To nie choroba tylko szkodnik - szpeciel pilśniowiec orzechowy.
slawekbelfer, 2017-06-12 16:08, napisał:
- Zakłady rozpoczęły zakupy od średnich stawek na poziomie 3 zł/kg (loco zakład). Skupy tradycyjnie oferują niższe stawki, pomniejszają je o koszty logistyczne i marże. Nie wykluczone są dalsze podwyżki. Do skupów, trafiają jak na razie niewielkie partie towaru, a zainteresowanie kontrahentów (zwłaszcza zagranicznych) utrzymuje się wysokim poziomie - przyznaje.
Według niego, rynki przygotowane są na mniejsze tegoroczne zbiory wielu owoców, dlatego pierwsze ceny są wysokie. - Dalszy rozwój sytuacji zależeć będzie od plonowania plantacji - mówi Paweł Kraciński.
Ekspert przypomina, że uprawy agrestu w Polsce mają małe znaczenie. - Zgodnie zdanymi GUS zajmują areał około 2 tys. ha i tylko w ostatnich pięciu latach ich powierzchnia zmniejszyła się blisko o 1/3. Wszystkiemu winien brak opłacalności. W ubiegłym roku stawki za agrest w czasie trwania sezonu wahały się w przedziale (loco zakład) od 1,00 do 1,70 zł/kg. Najgorszy był rok 2015, kiedy za owoce agrestu płacono zaledwie 0,65-0,75 zł/kg. Głównie ceny były powodem likwidowania plantacji - podsumował ekspert z IERiGŻ-PIB.
I właśnie takich ekspertów mamy. Winien być gołym tyłkiem do krzewu agrestu przywiązany to by się czegoś nauczył i dowiedział.
2015 był bardzo dobrym rokiem dla agrestu - ja sprzedałem po 2,50. 2016 r to totalna klapa.
Likwidowanych plantacji nie widziałem, widzę natomiast powstające jak grzyby po deszczu nowe plantacje. Areał ciągle rośnie i to w szybkim tempie, opłacalność spada.
A GUS od kilku lat podaje właśnie dane o spadku produkcji i zmniejszeniu areału. Dla mnie jawne działanie promujące wzrost nasadzeń i zbicie ceny.
OOO! To super. Po to cena truskawki wzrosła, żeby pracownikowi dołożyć.
Za 4 zeta idę do Ciebie. Tylko dorzuć jeszcze wikt i opierunek. Obiecuję tak rwać aby mi się opłaciło - tobie również
A dlaczego chcesz ludziom wypaczyć smak tak paskudną odmianą jak Ben Connan? Drugiej tak niesmacznej trudno znaleźć.
Na detal powinieneś rwać z gronami, agrostym/etrel spowoduje łatwe odchodzenie od szypułki. Myślę, że dużo plonu stracisz podczas rwania. Zrobiłem kiedyć ben tirrana na dojrzewanie. Efekt to co kolorowało po dotknięciu pędu opadało na ziemię po 3 dniach od zabiegu. To co było zielone takim pozostało i trzymało się mocno.
Tak zapytam - justysia8522 - na jakiej glebie masz malinę? przypadkiem nie na rędzinie? Szpeciel tam chyba jest, ale czy nie ma niedoboru żelaza?
Tak serio to macie co młócić? Jaka wydajność w tym roku?
One jeszcze powinny nabrać masy i objętości. A produktywność to najlepiej na stronie Kusibaba sprawdzić. Aż w głowie się zakręci jak chociaż przez 10 zł/kg się pomnoży Reklama, reklama - pranie umysłów już od rana...
Kolego - skorzystam z Twojego zdjęcia i zapytam co jest powodem tych czarnych kropek na zawiązkach? Mam tak samo na zawiązkach wiśni, które gdzieniegdzie przetrwały. To kwieciak pestkowiec czy rak bakteryjny? Po przełupaniu zawiązka jest jakby kanalik prowadzący do pestki i wchodzący w nią. Jednak larwy nie zaobserwowałem. Powtarza mi się to od kilku lat w rzędach przy lesie. Na raka stosowana mierź na opadanie płatków, jak i na kwieciaka pryskane było mospilanaem przed kwitnieniem i na opadanie płatków.
Oczywiście większość z tych zawiązków z kropkami spadnie.
Logicznie - to może producent źle złożył rozdzielacz i Ty myśląc, że wyłączasz mieszadło w praktyce go załączasz i na odwrót.
Też chciałbym wiedzieć.
Ja stosowałem na opryskiwacz plecakowy 1 l glifosatu + 0,5l Starane + adiuwant. Po dwóch dniach powtórka na zwinięte zielsko. Wypalone na brąz - niestety tylko na miesiąc. Po tym okresie stopniowo nabiera formy, aby na drugi rok zagłuszyć wszystko w koło.
Może super dawka Basagranu podoła? Ktoś stosował?
Ben Tron zostało okrągłe 0%
Tryton - 5%
Gofert 15%
Ruben 15%
Ben Connan 30%
Jonkers van Tets 10%
Rosetta - 30%
Łutówka -0 %
Nadwiślanka 10%
Groniasta 10%
Honeyoe 20%
Elkat 50%
Etanol 40%
Księżycówka 65%
I co jest najpewniejsze w tym biznesie???
Błędu raczej nie popełniłeś. Ale musisz sie liczyć z tym, że w razie jakiejś nawałnicy te górne przyrosty się wyłamią. To jest wkalkulowane w ryzyko. Podatność na wyłamanie zależy też od odmiany, Jonkers wydaje mi się najbardziej łamliwy.
Mam kiladziesiąt sztuk tej odmiany tak na próbę i dla zaspokojenia apetytu w późniejszym okresie.I tak na próbie się skończyło.
Powiem tak krzewinka piękna , liście jak lakierowane intensywnie ciemnozielone, zdrowe. Owocu umiarkowanie, nie powala plonem. Jak dojrzewa to i krzewinka się zagęszcza wskutek czego pomimo dużego owocu można ten pierwszy przegapić bo osadzony jest przy samej roślinie i zasłonięty przez liście. A wówczas szarak murowany.
Owoce mają dla mnie wady. Pierwsza to mocno ciemny kolor w pełnej dojrzałości czego klient nie lubi. Jak już dojrzeje to skórka dość delikatna na otarcia. Smak ~ może być, choć też nic szczególnego, ale największa wada to wręcz olbrzymia liczba nasionek które sprawiają wrażenie ostrości podczas jedzenia. Trochę zastępują piasek - tak z przymrużeniem oka - ale mi akurat to przeszkadza. Smakowo jakbym miał porównać np z Pandorą to nie ma czego. Niby nie zła ale Pandorze nie dorówna.
To nie kwieciak
Jest to chrząszcz - naliściak. Właściwie już od zeszłego sezonu zaczyna się z nim problem i dotyczy on tylko nowych nasadzeń, bo tam szkody są natychmiast zauważane i są dotkliwe. W porzeczkach potrafią wygolić nowe przyrosty do zera, a na roślinie można spotkać ich po kilkanaście sztuk.
W tym roku obsiadły mi nowo nasadzone wiśnie. Przy czym raczej nie żerują pojedynczo (wówczas szkody byłyby nie zauważalne), tylko preferują gromadne biesiadowanie. Kilka sztuk wiśni również ogoliły mi na gładko.
Pomoże ale rafinerii - zawsze to trochę więcej ON dokupisz oraz innym plantatorom truskawki - bo zmniejszysz podaż na rynku powodując większe uszkodzenia na swojej plantacji.
Tutaj to powinieneś sam szukać odpowiedzi, bo wyglada na naniesienie jakiejś substancji np wapno pyliste, kurz - w obu przypadkach delikatne opady spowodowały zbicie się cząstek w większe "kropki", oprysk jakimś pestycydem zawiesinowym (np kaptan)
Najbardziej pasuje mi oprysk, pczątek rzędu, nie wymieszana ciecz i poszedł stężony środek na pierwszy rzut.
No chyba tak. I to na 99,9%. Sadzonka jest nędzna zakupiona pewnie z jakiegoś ogłoszenia. Producent zastosował glifosat w szkółce, a ty masz tego efekty. To pierwsza opcja.
Druga opcja to w sąsiedztwie ktoś posiał motylkowe i opryskał chlomazonem. To bardzo lotny środek, przenosi się nawet kilkadziesiąt metrów i osiada punktowo. Możesz mieć jedną porażoną sadzonkę, dalej długo nic i ponownie jedną lub kilka uszkodzonych.
Na pocieszenie - nie ma w żadnej opcji Twojej winy.
Dla pewności zapłać za poradę w instytucie i podziel się uzyskanymi informacjami
Straszna nędza z tej jagody.
Uszkodzona glifosatem lub chlomazonem.
Objawy niedoboru fosforu. Albo jest go za mało albo z powodu niskich temperatur ograniczone jest jego pobieranie.
Dla mnie to objawy raka bakteryjnego
Miałem 2 ha, zostało 0,01 ha. Może jeszcze kiedyś do nich powrócę, choć wątpię.
Zna ktoś konkretnie ten egzemplarz i może potwierdzić opisaną historię?
https://www.olx.pl/oferta/sprzedam-kombajn-do-porzeczek-aronii-i-agrestu-joanna-4-weremczuk-CID757-IDkBHgK.html#e7a30c66fe;promoted
Jakie pieniądze realnie jest wart ten kombajn i czy ten model jest dobry w porównaniu z np Joanną 3?
To graliśmy w jakiejś grze? Nie wiedziałem.
Chyba pora na Snickersa.
Akurat trawnik to działkowicze potrafią mieć na kilkunastu arach i na pewno daleko takim malinom do budynków. Nawet można powiedzieć że rosną w szczerym polu. Dodatkowo sprawa wygląda tak, że każde zachwaszczenie podnosi przygruntowy przymrozek o wysokość tegoż zachwaszczenia. W tym wypadku liście maliny były wyeksponowane nad trawę i zebrały całą pulę mrozu. Liście były w pełnym turgorze i zostały zmrożone. Stożek wzrostu jest chroniony przez rozetę młodych liści, położony jest niżej i jest mniej narażony na przemrożenie.
Najlepiej jakby autor rozwiał wątpliwości co do mrozu.
PS. Jest opcja edytuj i możesz pisać w jednym poście. Nie musisz też za każdym razem cytować poprzedzającego posta.
Dlaczego twierdzisz, że nie było tak dużego mrozu i czy uważasz, że bliskość budynków (których zresztą nie widać na zdjęciu) jest gwarantem małego przymrozku? U mnie rosną w super zaciszu i wymroziło je totalnie.
Ogólnie aż takie zagłodzenie brakiem potasu o tej porze roku wydaje się niewierygodne, ale skoro problem jest coroczny to kto wie.
Tak jak kolega dido1974 stwierdził - zdecydowanie uszkodzenia mrozowe. Można powiedzieć że i tak mróz łagodnie je potraktował bo wierzchołki wzrostu są zdrowe, więc nic im nie będzie. Ogólnie wyglądają na zagłodzone. Pierwszy dałbym azot.
To są pierwsze przylistki okrywające pąk. Spełniły swoją rolę i odchodzą do wieczności. Zżółkną i spadną. Dbaj o kolejne liście właściwe a o tych zapomnij.
Chłopak, który serwisuje mi ciągnik co każde 250h reguluje naciąg linki sprzęgła. Teraz mam około 950h i zakomunikował mi , abym nastawił się na wymianę linki bo z reguły wytrzymują 1000h. Więc jest jak piszesz.
Regulujesz pedał sprzęgła regularnie? Nie regulowany ponoć skraca życie sprzęgła.
Sprzęgło przy normalnym użytkowaniu to chyba powinno starczyć na jakiś 4000h- tak coś mi się pzrypomina, że była taka rozmowa z serwisantem.
Dziś pierwszy dzień z nieco wyższą temperaturą i słońcem. Polecam optymistom (tym którzy myśleli że coś ocalało - sam do nich należałem) lustrację czarnej i czerwonej porzeczki. Z okna ciągnika zwłaszca na Jonkersie wiszą piękne grona, wydawałoby się nie naruszone przez mróz. Pociągnijcie palcami po gronie i napiszcie czy zostanie choć jeden kwiat. U mnie może w środku korony pojedyncze. Z czarną jest tak samo.
W moim zyciu to będzie pierwszy taki sezon z aż takimi stratami. Jedynie na agreście około 30-40 % zdrowego kwiatu i truskawka wydaje się być nie ruszona. Łutówka tragedia. Nawet nie zakwitnie bo mróz złapał ją w zielonym pąku i roślina już redukuje te kwiaty.
Które konkretnie bezpieczniki się przepalają? U mnie do tej pory tylko od koguta parę razy się przepalił. Teraz jest spokój bo koguta wyrzuciłem.
Linki kupujesz oryginały czy dorabiasz? Ponoć trochę zabawy jest z wymianą.
Trzymam za słowo - jesienią pokaż zdjęcia lub film z likwidacji
Urotos, 2017-04-23 14:00, napisał:
Dziękuje za odpowiedź, czy można coś zrobić by "podleczyć" je?
Czy to znaczy że był ten Command? bo to istotne dla innych. Ty stosowałeś czy sąsiad, jak dawno temu?
Przebarwienia utrzymują się do miesiąca. Przy szybszym rozwoju wegetatywnym (jak się ociepli) powinny szybciej ustąpić. Leczenie jak koledzy podali.
Rozumiem, że chcesz pryskać zapobiegawczo?
Otóż mszyce zwalczamy po ich wystąpieniu. Druga sprawa to jeśli masz czerwone przebarwienia na liściach to tej mszycy najprawdopodobniej już tam nie ma. Na czerwonej porzeczce pojawia się praktycznie w trakcie rozchylania się pąków liściowych. Teraz pozostaje lustracja i interwencja po wystąpieniu szkodnika.
Na 3 zdjęciu w tle widać rzepak? Jeśli tak to zapytaj sąsiada kiedy i czym pryskał od chwastu. Stawiam na Command.
Mazowieckie - minimum 60%, ale myślę że po ociepleniu jeszcze więcej się osypie. Właściwie to pozostał kwiat w głębi krzewu.
Ogólnie kwitnienie dużo słabsze niż w ubiegłym roku.
Kondi997, 2017-04-23 09:28, napisał:
rewers, 2017-04-22 21:22, napisał:
Dla mnie książkowe objawy uszkodzenia po jesiennym oprysku glifosatem
Tylko ze własnie ja nie stosuje oprysku na jesieni od chwastów
To jest jeszcze druga opcja. Ty albo sąsiad (nie koniecznie najbliższy) posiał groch i zastosował chlomazon (Command) W tym przypadku po paru tygodniach przebarwienia powinny ustąpić.
Dla mnie książkowe objawy uszkodzenia po jesiennym oprysku glifosatem
Dziś około 11 na trasie Piotrawin - Kolczyn ktoś golił maliny jesienne kosą spalinową po ziemi. Przyznać się który to, jest na tym forum?
Ogólnie z okna samochodu wyglądały ładnie, ale widocznie stożki wzrostu umroziło
Tak z ciekawości zapytam - który producent ciągników oferuje kabiny gazoszczelne?
Chyba aparat tlenowy musiałby być na wyposażeniu
Z truskawką to nie ma co panikować na razie, bo przynajmniej u mnie kwiatostany były jeszcze schowane u nasady krzewinki (choć przyznaje się - nie sprawdzałem uszkodzeń). Jeśli były widoczne to pierwsze kwiatostany, więc mogły przemarznąć kwiaty królewskie, ale honeoye to odmiana o bardzo rozciągniętym kwitnieniu i owocowaniu. Ostatnie słupki kwiatowe będą wychodzić jak będą już duże zawiązki z pierwszych kwiatów.
To że drugi mróz pomimo że był mniejszy narobił więcej szkód to normalne, bo roślina była znokautowana po pierwszym mrozie, więc wystarczyła mała dobitka.
Truskawka jeśli trochę zmarznie w kraju to w tym roku może bić rekordy nie notowane dotąd, zważywszy że już od jesieni była mowa o wysokich cenach.
Wieszczono natomiast tragiczne ceny w malinach - tu życzenia przetwórców raczej się nie sprawdzą. Choć jeśli chodzi o jesienne to jeszcze dużo mogą nadrobić.
Porzeczki według mnie sprawiają pozór, że żyją. Po dłuższej obserwacji można dostrzec, że roślina odrzuca te najmłodsze kwiatki z końca grona. Efekt powolny bo temperatura niska i pochmurno. Te kwitnące jeśli zawiążą to według mnie osypią się w krótkim czasie po zawiązaniu.
Tak jak byś porównał prezerwatywę z reklamówką
Dziś już konkretnie widać co może zostać a co zdechło. Jak dla mnie to dziwna sytuacja w wiśniach.
Groniasta biały pąk - uszkodzenia praktycznie nie zauważalne
Nefris biały pąk - uszk. niewielkie 10-15%
Keleris około 20% uszkodzeń
Nadwiślanka też w dużej mierze już w białym pąku - uszkodzenia około 15-20% tego co zostało po zimie. Tu niestety obserwuję bardzo małą ilośc pąków kwiatowych po zimie, więc ogólnie słabo.
łutówka - zielony pąk - i tu wielkie zaskoczenie powyżej 90% strat do wysokości 2m. Wyżej nie chciało mi się patrzeć Gotów byłem się założyć, że w łutówce straty będą najmniejsze, a jest zupełnie przeciwnie.
Czereśnie przydomowe zmarzły w 100%, młoda aktinidia straciła wszystko co zielone. Porzeczki czarne i czerwone pierwsze dwa dni wydawało się że ocalały, ale teraz zaczynają przysychać. Agresty ocalały w środku krzewów.
Zanotowany mróz to -3 za oknem, więc pewnie ze dwa trzeba by dodać na polu.
Dziś zapowiada się gorzej.
Maliniarz2012, 2017-04-09 17:58, napisał:
rewers, ale mnie pocieszyłeś ;-)
Nie martw się. Pozostanie Ci przepiękny żółto kwitnący kobierzec. A jaka uciecha dla pszczół
Tak na poważnie to walcz z nią jak możesz punktowo tj oprysk lub mazak wysokimi stężeniami mieszanki glifosatu i fluoksypyru lub mcpa. Każde zwalczanie mechaniczne tylko ją rozmnoży, czyli zero glebogryzarki, kultywatora czy też gracopielika.
Jeśli rzepicha leśna jest mało agresywnym chwastem to chyba nie wiesz o czym mówisz i nie znasz tego chwastu. Dla mnie robi się to najbardziej uciążliwy chwast, dla którego każdy mechaniczny zabieg agrotechniczny jest wodą na młyn.
Perz właściwy w sadownictwie to najłatwiejszy chwast w zwalczaniu. Jest pełna gama środków do jego bezpiecznego zwalczania. Rzepichy nawet na ugorze standardowe dawki glifosatu i mcpa nie biorą, a rozmnaża się nawet z milimetrowego kawałka korzenia. Nie nękana zagłuszy i zagłodzi maliny.
W tym roku ponoć mają przyłożyć się do tych ubezpieczeń - tz. egzekwować zapis, że ubezpieczona ma być połowa posiadanych upraw. Jeżeli rolnik ubezpieczy mniej to w razie stwierdzenia tego faktu będzie musiał dopłacić do ubezpieczenia ( prawdopodobnie kwotę dofinansowania z państwa) - ale ta informacja jeszcze nie jest pewna.
Pewne natomiast ma być powiązanie ubezpieczenia bezpośrednio z klasą bonitacyjną gleby - przynajmniej w rolnictwie - tak aby rolnik nie ubezpieczył 12t pszenicy z ha piasków lotnych o klasie bonitacyjnej VI
Normalka - to nie instytucja charytatywna. Oni mają tabele i szkoda jest ściśle powiązana z fazą rozwojową rośliny. Przemarznięcie kwiatów to praktycznie zerowe szanse na odszkodowanie. zmrożone zawiązki to już wyższe prawdopodobieństwo odszkodowania.
Taki przykład z dyni - faza wzrostu owoców - jeśli grad zniszczy 100% liści to szkoda 5%, a płatność od 10%Ale jak poprzecina pędy to już większe szanse na zwrot kosztów ubezpieczenia, a do pokrycia części nakładów jeszcze daleko.
PZU ma startować po 15 kwietnia.
johny1491, 2017-03-25 09:58, napisał:
Witam,
czy ktoś wie gdzię mogę wypożyczyć karczownik do porzeczki / aroni ?
najlepiej okolice Lipska woj. mazowieckie - jeśli nie to może być dalej
Skocz na Gozdawę. Tam gość ma karczownik od weremczuka i świadczy usługi. Tylko zapomniałem nazwisko.
Jacia, 2017-02-20 13:31, napisał:
Witam jakie skuteczne opryski stosujecie do zwalczania chwastów jednoliściastych i dwuliściastych i na tak zwane (choinki) umnie np niedziała oprysk STOMP pryskałem już kilka razy i nic niedziałało
Pierwsza sprawa - te tzw. choinki to podejrzewam, że chodzi o skrzyp polny. więc w stompie możesz go utopić i tak nic mu nie będzie.
Druga sprawa - Stompu absolutnie nie wolno mieszać z glebą. Pieniądze wyrzucone w błoto.
Na skrzyp to systematyczne co roczne stosowanie chwastoksu z glifosatem. Po paru sezonach jest zamęczony bo na tym polega jego zwalczanie.
Mam ale nie przed sobą. Możesz czekać na bezpłatne wydanie w internecie lub zrujnować się i wydać 14,55 w sklepie ogrodniczym - tyle ja zapłaciłem.
W skrócie powiem Ci, że trochę środków wyrzucili, trochę dołożyli.
Jak będziesz miał równie ważne tematy to śmiało pisz i zakładaj nowe wątki, ktoś życzliwy lub uszczypliwy odpisze.
A !!! I nie używaj opcji edytuj bo wątek stanie się nieczytelny, a w końcu post pod postem to Twój znak rozpoznawczy.
Pozdrawiam - Uszczypliwy!
Portal sadownictwo.com.pl powstał i działa jako niezależny serwis internetowy przeznaczony dla producentów owoców.
Data założenia: 10 czerwca 2001 r.
Pomysłodawca i twórca: Marcin Zachwieja
Portal sadownictwo.com.pl
e-mail: kontakt@sadownictwo.com.pl