Jak informuje Prezes Związku Sadowników RP Mirosław Maliszewski w wywiadzie dla jablonka.info konieczne jest przywrócenie handlu z Rosją.
Ubiegły rok był kolejnym trudnym rokiem dla sadowników. Czy możemy optymistycznie patrzeć w przyszłość ? – pyta jablonka.info
Trudność polegała głównie na wiosennych stratach przymrozkowych i późniejszym braku pracowników do zbiorów. Do dnia dzisiejszego nie wszyscy jeszcze otrzymali pomoc, co stawia ich w trudnej sytuacji finansowej. To niedopuszczalne, bo od klęski minęło przecież około 8 miesięcy. Przypomnijmy sobie też, że wiosną nie mogliśmy ubezpieczyć się od tego ryzyka, bo system nie działał. Także po raz pierwszy od bodaj 10 lat wystąpił wyraźny brak pracowników do zbiorów. Gdyby nie straty i redukcja plonów, chyba nie wszystkie owoce zostałyby zebrane
– tłumaczy Mirosław Maliszewski.
Jak poinformował Mirosław Maliszewski
Po trzech latach obowiązywania zakazu sprzedaży do Rosji widzimy dokładnie, jakie znaczenie miał ten rynek. Niełatwo szybko zastąpić największego na świecie importera jabłek innym krajem. Nasze kilkuletnie starania otwierające nowe kraje dla eksportu na razie nie przynoszą oszałamiającego rezultatu. Tym bardziej – tak jest w przypadku Chin – sadownicy i eksporterzy zostali pozostawieni samym sobie. Całe szczęście, że realizowaliśmy w tym kraju trzyletnią kampanię promocyjną „Europejskie jabłka dwukolorowe”, bo dzięki temu mieliśmy środki na działania mające na celu prowadzenie rozmów umożliwiających sprzedaż w Chinach. Szkoda, że dziś tych działań nikt nie kontynuuje. Poza tym niepotrzebnie obarczono sadowników niemałymi kosztami certyfikacji, co spowodowało niechęć do produkcji zgodnie z wymaganiami tamtejszego rynku. Bardzo podobnie jest z handlem z Wietnamem, Indiami itd. Widać już dziś wyraźnie, że bez otwartego rynku rosyjskiego będzie trudno zagospodarować po rozsądnych cenach całą naszą produkcję.
Jak w roku 2018 będzie kształtował się eksport naszych jabłek ? Jak informuje Mirosław Maliszewski
To będzie bardzo trudny rok dla eksportu. Zwłaszcza zimą i wiosną. Zbiory mieliśmy średnie, jakość też jest średnia, a ceny na rynku stosunkowo wysokie. Nie będziemy mieli dostatecznej oferty na dalekie rynki. Sprzedaż będzie się więc koncentrowała raczej w Europie. Pocieszające jest to, że większość naszych konkurentów też dotknęła klęska przymrozków i nie będą w stanie sprzedawać taniej od nas. Na rynkach światowych ceny rosną, ale wymagania co do jakości również. Można zaryzykować stwierdzenie, że komu uda się dobrze przechować, ten powinien wziąć dobre pieniądze. Tylko ilu takich będzie?
Konieczne jest przywrócenie handlu z Rosją i pomoc w sprzedaży do innych krajów, konieczne są dobre przepisy zatrudniania pracowników w naszych gospodarstwach i ich przyjazdu, konieczne jest wdrożenie zdrowych relacji z przemysłem przetwórczym, handlowcami i grupami producenckimi. Czy to zbyt wysokie oczekiwania?
– podsumowuje Prezes Związku Sadowników RP Mirosław Maliszewski.
- źródło: jablonka.info / Czytaj całość >>>
Jednak nie będzie to takie proste. Jak podaje gazeta.pl Rosja staje się rolną potęgą. Pomagają jej w tym zachodnie sankcje, zmiany klimatu i powstanie klasy nowych obszarników.
Niedawno, o czym z dumą poinformowała rządowa „Rossijskaja Gazieta”, sadownicy z Kaliningradu wysłali do Polski pierwszą, niewielką partię soku wyciśniętego z jabłek zebranych w założonych kilka lat temu w tym obwodzie sadach. Ów sukces ma znaczenie raczej tylko symboliczne. Można powiedzieć, że Rosjanie, którzy zamknęli granicę przed naszymi jabłkami, odpowiadając na sankcje nałożone na ich kraj „za Ukrainę”, zagrali Polakom na nosie.
Rolnicy domagają się od Władimira Putina, by jak najdłużej utrzymał zakaz importu owoców i warzyw z Zachodu.
Prezydent Putin już niejeden raz obiecywał, że tak długo, jak tylko się da, nie zniesie embarga na zachodnią żywność.
- źródło: gazeta.pl / czytaj całość >>>
Najnowsze komentarze