Topsinem nie wolno pryskać, wyjdą pozostałości które na zachodzie są niedopuszczalne.
Mam jeszcze pytanie jakie ściemy walił szkółkarz na te plamy z pierwszego zdjęcia? Na 90% jest to pseudomonas.
Topsinem nie wolno pryskać, wyjdą pozostałości które na zachodzie są niedopuszczalne.
Mam jeszcze pytanie jakie ściemy walił szkółkarz na te plamy z pierwszego zdjęcia? Na 90% jest to pseudomonas.
Ja walczę od jesieni żeby towar był dobry, na razie jakieś efekty są. Mam nadzieję że nie przyjdzie grad, albo na końcu fatalny rwacz i nie zniszczy tej pracy.
Zgadza się, aby sprzedać, potem człowiek męczy sięz takimi maleństwami w gruncie. Minie 3- lata i okaże się że kwatera wygląda tak jak by miała rok.
Po co sadziłeś P9 w grunt?
Wajak123, 2019-06-07 19:26, napisał:
Witam mam amotorska uprawę 2ha borówki 4letniej pięknie wszystko rośnie 2lata nic się nie działo od tamtego roku nornica karczuje uprawę jest dramat wszelkie metody stosowane nie za bardzo pomagają. zdradzi ktoś jak się ratuje przed tymi szkodnikami :)
Na pewno nornice aż tak bardzo zaatakowały?
Na pierwszym zdjęciu na na moje oko na 80-90% rak bakteryjny, pozostałe ciężko coś powiedzieć.
Zdjęcia słabej rozdzielczości, słabo widać, daj lepsze.
Wpisz sobie w wyszukiwarkę "blueberry diseases" i szukaj czegoś podobnego, może coś będzie pasowało.
Pofałdowane liście to może też być niedobór boru, raczej nie łączyłbym tego z plamami, które są na najstarszych liściach.
Sprzedawcy ze sklepu ogrodniczego zwykle nie mają zielonego pojęcia o borówce, tym bardziej o jej chorobach
Jak możesz to zrób lepsze zdjęcie, ostre, z mniejszej odległości.
Jeżeli masz tej borówki większą ilość zaatakowaną, może warto wysła próbki do badania.
Pokarbowane liście i chlorozy to mogą być niedobory składników pokarmowych.
Jeżeli chodzi o plamki, to czy czarne części są suche, kruszą się tak jakby były wypalone?
Jeżeli tak to ja obstawiałbym raka bakteryjnego czyli pseudomonas syringae. Choroba powszechnie znana w pestkowych, w borówce na razie stosunkowa nowość, ale wykosiła już w Europie dziesiątki czy nawet setki hektarów.
Aga100, 2019-05-18 15:16, napisał:
Jak po mrozie w wisniach. Grójec strata 80%. Ajak w innych miejscach?
Gdzie ta wiśnia?
Jak jadę ciągnikiem nawet w zastoiskach mrozowych nie ma takich strat, na moje oko 50%, powtarzam z zastoiskach mrozowych. Strata plonu może być 30-50% ale nie 80%. Trochę obiektywizmu.
advocatusdiaboli, 2019-04-18 17:35, napisał:
sandomir, 2019-04-18 08:47, napisał:
W mojej wiosce jest ok 50(pięćdziesiąt) ha czereśni.uszkodzeń brak.Podobnie jest w calej gminie Obrazów,jeśli chodzi o powiat sandomierski-pewnie jakieś uszkodzenia są,ale lokalnie.Powiat liczy 200 miejscowości.Powiatow z małymi stratami jest tu,w poludniowo-wschodniej Polsce kilka.Przyjmę publicznie zaklad,że na giełdzie w Sandomierzu kupię z podejmującym wyzwanie-czereśnie po 2 zł.Proszę zwrócić uwagę,że to i tak 100% więcej niż rok temu,kiedy to po 1 złbyła wywoławcza,a i tak lądowała w rowie,lub zostala na drzewach.O wiśniach,jabłkach i całej reszcie upraw nie będę się rozpisywal,pamiętacie,jak bylo.Ps.Ukraina nie dostała mrozem.
Czyli co ? 50h x200 miejscowości daje 1000 hektarów. po dajmy na to 10 ton z hektara. 10tysiecy ton .W zeszlym roku produkcja w Polsce to ok 60 tys. ( choc kto tam wie dokladnie)Wychodzi na to ze w twoim powiecie i sąsiednich produkuje się całą polską czereśnie.
Co wtym dziwnego że w jednej miejscowości jest 50 ha czereśni, tym bardziej w okolicy Sandomierza? U mnie na wiosce jest ze 20, a zdecydowanie dominującą uprawą jest jabłoń.
Tak na marginesie czereśnia przynajmniej u mnie dostała 2 kwietnia, około 30-40% uszkodzeń, po 15 i 16 nie widać znaczących strat.
Z moich obliczeń wynika że 0,27 l kwasu na 1000 litrów wody.
Jednak nigdy nie polegałem na samej teorii, zawsze dodawałem stopniowo i mierzyłem ph na wyjściu. Prymitywny sposób ale najbardziej do mnie przemawia.
Artur-Polak, 2019-03-22 11:21, napisał:
Na pędraki nalepszym sposobem jest zastosować oprysk. Kupowałem swojego czasu Dursban 480 SC, jest sparwdzony.
Podstawowe pytanie - co z pozostałościami po tym Dursbanie?
Zależy jak puszczamy wodę, czy dajemy fertygację. Na 2 liniach można robić krótsze cykle, co w prypadku ferygacji da mniejsze straty nawozu.
Tu gdzie jest ten 7-letni Chandler na kwaterze rosną młodsze borówki 3-4 letnie, przy tym samym nawodnieniu na młodszych było ok, ale na tym starszym widać było że trochę za mało, powinno być więcej wody. Większy krzew, większa powierzchnia transpiracji. Czym większe krzewy tym więcej tej wody trzeba dostarczyć.
Po za tym za słabo przeciąłem i było za dużo owoców, wielkość eksportową miały, ale mogło być ich 30% mniej i wydajność byłaby taka sama, a szybszy zbiór i mniejsze zmęczenie roślin.
Generalnie ten rok jest pierwszym od 2013 gdzie o tej porze nie widać strat mrozowych na Chandlerze, więc trochę to dziwne, ale jest jeszcze dużo czasu i pracy do zawiązków i wszystko może się zdarzyć.
W załączniku zdjęcie z 12 sierpnia 2018.
Jak niższy to moim zdaniem lepiej, temu muszę już zaczynać ograniczać wysokość.
Widzę, że nikt nic nie pokazał, jak zwykle, masa podglądaczy, a chętnych do pokazania czegokolwiek mało.
7 lat, przed cięciem, wysokość 150-180, zbyt słabe cięcie w zeszłym roku.
konrad111, 2019-02-03 20:17, napisał:
WŁADZA MIAŁA Z TEGO DOCHÓD W WACIE ALE TYLKO WIRTUALNY ALE CZĘŚĆ SĄDZIŁA I CHYBA ZRESZTĄ JESZCZE SĄDZI ŻE PAPIER WSZYSTKO PRZYJMIE......ALE NIESTETY TEN PAPIER ZACZYNA KTOŚ CZYTAĆ I WŁOS MU SIĘ NA GŁOWIE JEŻY.....
Jaki dochód z podatku VAT. Przecież grupy miały pełne odliczenie Vatu od inwestycji.
Po prostu byli zbyt zachłanni, postawili halę, kupili sprzęt, a po całej inwestycji i podbiciu faktur zostawało na kredyty, podział z dostawcami towaru i jeszcze w kieszeni pseudo prezesa.
Zasada była taka że czym większy obiekt tym lepszy, teraz jest problem z utrzymaniem tego i rżnie się dostawców towaru. Ludzie bez pojęcia i przygotowania w ciągu roku stali się biznesmenami z inwestycjami po kilkadziesiąt milionów.
Później usiądą tacy brzuchacze na Fruit Logistica z przechlanymi mordami i jak ktoś do nich podchodzi to mówią - not inglisz, not inglisz. W ten sposób mamy "ładną" wizytówkę w wielkim owocowych świecie. A za te wszystkie błądy płaci producent czyli My.
tomaszw, 2019-01-08 21:53, napisał:
Te grupy które powstały to w większości albo porwanie się z motyką na słońce albo wymysł jednej osoby. Są w PL grupy dobrze działające, chociażby Polska borówka. Ty masz tylko produkować w określonych 3 kryteriach: w określonej ilości, w określonym czasie, w określonej jakości. Masz produkować i nie martwić sie o sprzedaż! Po to są grupy, zarówno formalne jak i nie formalne.
Jeżeli współpraca w grupie ma odbywać się na zasadzie master-slave, czyli Pan każe, sługa musi to może lepiej bez grupy.
Jeżeli trzeby spełnić tylko te 3 kryteria - ilość, jakość i określony czas to czemu grupy same sobie nie wyprodukują? Jeżeli jest ilość, jakość i określony czas to już sam handel nie jest trudny. Grupy za bardzo tego nie potrafią zrozumieć, wydaje im się, że sypną za dobry towar 2 euro i chłop powinien całować ich po nogach.
Musisz to mocniej przeciąć, na tych drobnych zawsze są słabsze kwiatostany.
wania1234, 2019-01-11 23:30, napisał:
ja bym podjal decyzje na podstawie testow u siebie w polu, obie maja plusy i minusy, aurora wiadomo smak i ryzyko ze czesc towaru poprostu nie dojrzeje, u mnie liberty jak narazie jest malo plenna, no i ryzyko ze przemarznie
Aurora ma jeszcze jedną poważną wadę, typ wzrostu, zresztą Liberty też do łatwych nie należy.
Wania z tym Liberty to jest problem że tracisz pąki w zimę i nie ma potem kwiatów, czy są kwiaty, a nie ma owoców?
Cisza w temacie.
Każdemu wydaje się że będzie dobrze, ale nie będzie, brak zorganizowania wcześniej czy później odbije się.
Koszty produkcji rosną i będą rosły, dlatego ceny nie mogą być niższe.
Brakuje nam zorganizowania. Polska powinna współpracować z Hiszpanią i Peru żeby nie zaniżać cen. Na początku sezonu straszą na Hiszpanią, pod koniec sezonu borówką z Peru, ich pewnie też straszą borówką z Polski. Efektem jest zaniżanie cen, powinniśmy widzieć ile towaru i w jakich cenach idzie z innych krajów. Nie ma organizacji która by się tym zajęła.
Wykres dostaw borówki do Europy - Hiszpania, Chile, Peru i Polska dają pełny sezon i tylko w niewielkim stopniu konkurują ze sobą.
[http://images92.fotosik.pl/95/d0f31ffc37f48859gen.jpg]
Czym zamierzasz pompować tą wodę z beczek?
Mam w lodówce peruwiańską borówkę kupioną w markecie ponad miesiąc temu ( czyli co najmniej 70-80 dni po zbiorze) wygląda nienajgorzej, niektóre na Broniszach wyglądają podobnie po kilku, czy kilkunastu dniach po zbiorze.
Chile, Peru oni poważnie traktują rynek azjatycki, robią wszystko żeby towar wytrzymał ponad 30 dni transportu. Dla nas często wyzwaniem jest 3 dni transportu.
Z jabłkami jest zresztą podobnie, nie potrafimy dalej transportować.
Wzrost nasadzeń + Nowe odmiany + Niektóre firmy nawozowe zaczynają szukać niestandardowych rozwiązań poprawiających jakość i wydajność borówki = więcej towaru lepszej jakości za którą nikt więcej nie zapłaci, problemy ze sprzedażą towaru który teraz jest akceptowalny.
Tak zrobiło sięz jabłkami, wzrosła wydajność, podniosła się jakość i nagle okazało się, że jest to nic nie warte.
Skorzysta tylko pośrednik i firmy obsługujące branżę.
piotreks, 2018-12-12 21:05, napisał:
kolego jesli masz dwa liczniki taryfe g i taryfe c to rozwiazujesz umowe tam gdzie jest c i podpinasz sie pod g i moga ci naskoczyc bo do 40kw mozesz sobie podlaczyc co ci sie podoba warunek jest taki ze nie mozesz prowadzic dzialalnosci gospodarczej i na danej dzialce musi byc budynek mieszkalny tylko w taki sposob mozna to zrobic
Tak, a na dom jest pewnie przydział mocy 40kW. Pewnie najpierw trzeba zwiększyć moc na taryfie G, a to trochę trwa, podobnie jak z nowym przyłączem.
borowka13 - jeżeli masz dobry towar to nie masz co się martwić, zawsze znajdziesz nabywcę po normalnych cenach. W Polsce większość borówki to szajs, a w przypadku Chandlera to 80% owoców nie nadaje się na eksport. Nie jest to wina odmiany, tylko producentów, którzy bardzo często nie chcą robić tego dobrze.
W borówce czeka nas rewolucja, za 5 lat będzie to zupełnie inaczej wyglądało, dużo się zmieni, oj dużo.
Może pseudomonas syringae
Na moje oko owoce są zwiędnięte.
Niedobór magnezu objawia się na starszych liściach, na dłuższych przyrostach. Jeżeli czegoś brakuje to potasu. Grzybówka raczej odpada.
Sam zainteresowany powinien wsadzić rękę w glebę i sprawdzić czy jest tam wilgotno. Niestety ręka ubrudzi się, a w rękawiczkach nie da rady tego ocenić.
Brak wody, albo deficyt potasu
Nie rozumiem co da kopanie dołków i wprowadzanie tam towaru poniżej poziomu gliny? Przy dużych opadach w tych dołkach do poziomu tej gliny będzie stała woda, korzenie nawet jak tam się rozwiną to w mokrych okresach z nadmiaru wody zgniją.
Toro ma delikatnie spłaszczone owoce, dosyć mocny nalot, grubsze owoce, pędy wykazują tendencję do wzrostu poziomego, szerokie liście. Był okres że zamiast Toro szkółki sprzedawały Sierrę, co chyba było korzystniejsze, przynajmniej ma trwałe owoce.
Zdjęcia nie są dobre, ale te raczej jest Bluejay.
Zamieszania odmianowe to standard. Jeżeli masz pomieszane odmiany, zakup zafakturowany, to masz 2 lata na reklamację. Zgłoś pisemma reklamację, wezwanie do oględzin, zwrot kosztów zakupu sadzonek i kosztów poniesionych przez ten okres na pielęgnację roślin.
Jeżeli na 20 cm jest glina, a głębokość dołka ma być 40 to jest to strata czasu i pieniędzy.
Też obstawiam Bluejaya, luźne grona, długie ogonki, silnie rosnąca, liście jak na kapuście, bardzo szybko miękknie podczas upałów. Odmiana często pojawiająca się w zamieszaniach odmianowych.
No i pseudo handlowcy i idioci którzy wzięli się za handel borówką obniżyli ceny. Skupuje jeden z drugi co popadnie, wysyła niskie oferty za granicą i doprowadza do spadku cen. Potem jest tłumaczenie producentom, że jest tak nisko bo za granicą więcej nie dają. To właśnie posko-polska konkurencja, albo raczej głupota.
Zmień tą rurę 32 na 40 i powinno się poprawić.
Gdyby to była wina nawożenia to raczej problem byłby na całości, a nie trochę tu, trochę tam.
To wszystko jest gdybaniem. Korzeń nie pracuje tak jak potrzeba. Ale nie wiemy jaka jest gleba, czy jest nawodnienie, jakie zasolenie w obrębie korzenia, no i czy korzeń nie trawi jakaś choroba.
Jeżeli z korzeniem wszystko ok, to nie mam pojęcia co to jest.
Musisz zobaczyć czy z korzeniem jest wszystko ok, spróbuj pociągnać krzew do góry, jeżeli korzeń jest zdrowy to będzie stwiał duży opór, jeżeli coś z nim nie tak to będzie chciał się wyciągnąć. Jeżeli da sięwyciągnąć to wyjmij go i zobacz jak wygląda. Ja gdybym miał strzelać obstawiałbym phytophtorę.
Może też być uszkodzona szyjka nasady krzewu, spróbuj czy krzew nie chce się łatwo złamać.
Ja bym obstawiał jakieś problemy z korzeniem. Jaka dawka tego nawozu poszła, w jakim terminie? Objawy na całej plantacji czy na pojedynczych krzewach? Musisz uklęknąć przed tymi krzewami i zobaczyć jak wygląda korzeń.
Jakie było nawożenie? Zobacz jak wygląda korzeń, jak wygląda nasada krzewu. Zdjęcia też moga być nieco większe.
Zeby tak wszyscy mieli takie problemy. Rozsyp trocinę, zwiększ dawki azotu o 20-30% i tyle.
Trafiają się pędy grube pędy które po przecięciu są częściowo brązowe. Trafiają się jednoroczne przyrosty które pomimo zakończenia pąkami mają odparzenia od strony południowej. W miajscach nie ściołkowanych 2 lata widać że wierzchnia warstwa korzeni też dostała. W dodatku pogoda nie sprzyja, za miesiąc będzie widać lepiej te straty po mrozach.
Mróz, pędy długo rosły, dostały mrozu i zmarzły końcówki.
-20 przy gruncie to zawsze lepiej niż -23, -25 na metrze ;)
Straty w pąkach na Chandlerze to żadna niespodzianka. W 2016, w styczniu w miejscu gdzie było -24 straty były trochę większe niż w tym roku ( wtedy w zastoisku nawet 70% kwiatów dostało, teraz gdzieś 30-50%. Wtedy nawet Bluecrop dostał w ok.10%. Podczas kwitnienia w 2016 roku na Chandlerze trafiały się gałęzie które zasychały, w tym roku pewnie będzie podobnie, oby nie gorzej.
Idzie następna fala mrozów, ziemia do końca nie rozmarzła, a pąki w tym tygodniu już ruszyły
Heavy, 2018-03-11 22:35, napisał:
U mnie ok!
Heavy - z jaiego regionu jesteś? Pewnie zachodnia Polska?
Wschód i centrum miało dosyć mocne mrozy, Bluecrop bez uszkodzeń, na innych odmianach gorzej, najgorzej chyba pąki w Chandlerze, chociaż np. w Liberty pędy nie wygldają dobrze.
Oby tylko na uszkodzeniach pąków się skończyło. Redukcja plonu o 40-50% to nie jest duży problem, gorzej gdy w maju zaczną zasychać całe gałęzie.
Nie wiem jak z maliną, ale w borówce posadzisz max. 2 ha, na skromnym poziomie, do tego trzeba doliczyć koszty obsługi przez 2 pierwsze lata, jak wszystko będzie w miarę ok, jak coś po drodze pójdzie nie tak to dłużej.
Nie chcę tu nikogo zniechęcać, bo zaraz eksperci forumowi stwierdzą że odstraszam celowo, bo nie chcężeby ktoś zarobił. Musisz mieć wiadomość że lekko nie będzie. Rynek krajowy jest mały i nie będzie miał dobrych cen i z 2 hektarami nie będzie łatwo zagospodarować owoce w logicznych cenach.
Konkurencja jest nie tylko ze strony polskich plantacji. Nasadzenia idą na Ukrainie, (w 2017 roku wyeksportowali na zachód 1600 ton) Peru idzie mocno do przodu, 3 lata temu nie liczyli się , rok temu wyeksportowali ponad 20 tys. ton, w tym sezonie ponad 40 tys ton, za 4-5 lat ma to być 120-150 tys ton. Oni mają odmiany południowe, więc termin zbioru regulują terminem cięcia więc mogą rwać nawet w lipcu. Hiszpania też się rozwija, teraz zakładają plantacje na północy Hiszpanii i mają celować na czerwiec lipiec. W Niemczech też produkcja się rozwija, tereny wokół Berlina mają dobre warunki i tam powstają także nowe pantacje. Sadzi również Rumunia, Turcja.
Po za tym klimat mamy jaki mamy, grudzień, styczeń ciepły pąki są mocno rozwinięte, a teraz pod koniec lutego idą mrozy i straty będą na pewno, nie wiadomo czy tylko w plonie, czy przemarzną cały gałęzie, lub co gorsze całe krzewy.
Heavy, 2018-01-30 20:18, napisał:
Jak wrażenia z ciecia w tym roku!!! U mnie wszystkie odmiany wyglądają bardzo dobrze. Trzeba ciąć bardzo intensywnie!!! Jak u was też jest bardzo dobrze to.........niestety źle wróży ceną za kg!!!
Heavy dalej uważasz, że zapowiada się na urodzaj?
Ten wkład 80tys. to w przeliczeniu na hektar czy na całość?
Portal sadownictwo.com.pl powstał i działa jako niezależny serwis internetowy przeznaczony dla producentów owoców.
Data założenia: 10 czerwca 2001 r.
Pomysłodawca i twórca: Marcin Zachwieja
Portal sadownictwo.com.pl
e-mail: kontakt@sadownictwo.com.pl