Kilka lat temu na Ukrainie produkowano śladowe ilości porzeczki w porównaniu do Polski, a już w 2015r skupiono tam aż ok 40 tys ton(w tym roku prawdopodobnie sporo więcej), gdzie zapotrzebowanie w Polsce to 120 tys ton. Załóżny, że teraz potencjał produkcyjny w Polsce to 140-160 tys ton. Nawet jak połowa zostanie na krzakach, to poziom zapotrzebowania zostanie zaspokojony owocami z Ukrainy. Nigdy wcześniej Polska nie miała takiego konkurenta w wolumenie produkcji porzeczki, stąd prosty wniosek, że na sensowną cenę będzie można liczyć może za 10 lat. Z czerwoną będzie to samo, tylko jeszcze nie w tym roku, bo wolniej dochodzi do pełni owocowania.
Myślę, że te 30 gr zostanie poddane korekcie w górę, bo nawet nie pokryje kosztów zbioru i transportu w sporej części upraw, co i tak zasadniczo nic nie zmieni. Najlepiej jakby zakłady które mają zapasy wogóle nie skupowały porzeczki, trochę by to rozluźniło rynek i oszczędziło upokorzenia sadownikom, ale próżno o tym myśleć, bo jak mają okazję do wydymania nas, to zrobią to z sadystyczną przyjemnością. Tylko w Polsce takie rzeczy są możliwe, to taki dziki zachód bez realnej kontraktacji. W takiej Francji zarzuciliby ich gnojem bez wachania.
https://www.youtube.com/watch?v=TiObTN9keh0
https://www.youtube.com/results?search_query=france+protest+farmers
https://www.youtube.com/watch?v=bXa_B3Hl38I
https://www.youtube.com/watch?v=Xv-5rAkh6VI