Proponował bym nie namawiać tych, co zbierają po 30 gr a mają po kilka, czy nawet kilkanaście hektarów do zebrania. To, czy oni zbiora czy nie nie ma żadnego wpływu na cenę. Wpływ na cenę ma to, czy zbiorą ci, co mają po kilkaset hektaró czarnej. To ich namawiajcie co i tak skazane jest na porażkę. Oni i tak dostaną lepszą cenę a przetwórnie będą brały porzeczkę dotąd aż oni zakończą zbiór. Jeśłi mały plantator ma do wyboru wziąć kilka tysięcy co pozwoli mu spłacić ratę kredytu i kupić dzieciom nowe buty na zimę albo nie wziąć tego to wiadomo co wybiera. Produkcja porzeczek nie jest trudna i w ogromnej mierze zmechanizowana. Dlatego jest dużo ogromnych plantacji, które przy każdej cenie zarobioą. Nawet przy cenie ZERO złotych za kilogram będą do przodu. Wielki plantator zbierze i sprzeda nawet po 20 groszy bo przy zarobku 3 groszy na kilogamie i tak wyjdzie na swoje. Nawet gdy nie zbierze nic to z dopłat ma poważną sumę i nie powinien narzekać. Wielkie plantacje są winne nadprodukcji i niskiej cenie porzeczki. Tak samo jak wielkie sklepy stoją za upadkiem drobnego handlu, wielkie przetwórnie za niezdrową, chemiczną żywnością a wielki banki za kryzysami na świecie. Tak wygląda ku...wska, bolesna prawda o współczsnym świecie.