Dziś okolice Sandomierza 0,85 zł netto - cena na przetwórni przy ilości powyżej 10 ton.
Dziś okolice Sandomierza 0,85 zł netto - cena na przetwórni przy ilości powyżej 10 ton.
Niestety cały sad na M9 i brak pokrzyw pod drzewami. Ten manewr odpada ;) Zresztą nie widzę powodu na złośliwości, jeżeli którejś ze stron nie odpowiada, to się kończy współpracę bez zbędnego filozofowania.
To stałe członkinie ekipy od paru lat, ale po zeszłorocznych akcjach, gdzie mnie kilka razy wystawiły przy gorszej pogodzie i zbieraniu spadów, nie mam zamiaru ich premiować i wciągać się w takie gierki - tym bardziej, że do innych prac się nie garną - sadzenie drzew za ciężko, przerywka za gorąco itp.
Nie pasuje rwanie we fruboxy 5 minut rowerem od domu, to niech jeżdzą 30 minut w jedną stronę i skaczą po sankach/drabinach.
Chcialbym płacić więcej, ale po ostatnich 3 marnych sezonach nie ma za bardzo z czego im dołożyć. A pojedyńczy wyskok w tym roku, może się skończyć olaniem sprawy za rok, gdy ceny mogą być 2-3 krotnie niższe niż dziś.
Btw. Tego samego dnia trafił się nowy chłopak, ktory przy 10zł/h za przerywkę "staje na uszach", tak mu sie te warunki podobają a wstydzi się przyznać za ile robił u okolicznych rolników w warzywach.
W pobliskim zakładzie przemysłowym nowy operator dostaje netto przy pełnej premii 11zł/h - w obowiązkach ma obslugę maszyn, robotów, czytanie dokumentacji technicznej, obsługe przyrzadów pomiarowych itp.....
Jak kształtują się stawki godzinowe za prace w sadach w Waszych regionach w tym sezonie, ewentualnie jakie macie przymiarki na jesienny zbiór jabłek?
Ciekawi mnie zwłaszcza rejon sandomierski, gdyż dziś dwie osoby potraktowały moją propozycję 10zł/h jako brak szacunku dla pracownika (w ich mniemaniu bardzo dobrego), gdyż gdzieś tam 25km dalej w centrum rejonu ktoś oferuje im 11zł/h.
Bazując na artykule prof. Makosza, przy cenie 0.72zł/kg koszt wytworzenia takiego koncetratu przekroczy 1 400 EUR/tona. Przy cenie 1zł/kg będzie to ponad 1 800 EUR/tona. Czy kiedyś koncentrat osiągał takie ceny rynkowe? Chiński koncentrat oferowany jest w necie po 1 100 EUR/tona. Giełda w USA to 1250 EUR/tona z tendencją zwyżkową. Tutaj w grę wchodzą pewnie jakieś długoterminowe kontrakty i umowy korporacyjne z odbiorcami koncentratu, gdzie ma być zapewniona pewna ilość bez względu na koszty, bo o hazard przetwórnie nie podejrzewam. Albo jak już było wspomniane - gra na wyniszczenie konkurencji.
Jabłek jest mniej, ale jednak są. Wzrost mocy produkcyjnych zakładów wyprzedził przyrost nasadzeń. swoją polityką cenową doprowadzili do skasowania sporej ilości sadów przemysłowych - będą mieli problemy zapełnić te wszystkie tanki.
Weźmy Sandomierskie - był jeden zaklad, później trzy i kolejny czwarty tego samego właściciela. W ciągu paru ostatnich lat przybyły dwa kolejne, lada chwila otworzy się trzeci naprawdę duży. Istniejące znacznie zwiększyły moce przerobowe.
Nie zauważyłem, że to o borówce ;) W takim razie można śmiało z Topsinem jechać.
Kiedy to gradobicie było? Jest jakiś potencjalny plon handlowy? Co to znaczy obicia? Ponacinało korę czy nie?
Topsin najlepszym wyjściem, ale w owocach będą pozostałości, które musisz brać pod uwagę w razie handlu.
Jeżeli w regionie nia ma presji chorób kory, to i bez specjalnego zabiegu drzewa sobie poradzą przy małch uszkodzeniach.
O tej porze sezonu to głównie wycinanie pozostaje, za 2-3 tygodnie sama wyhamuje. Na jesieni duża dawka miedzi ze dwa razy.
Wiosną za rok kilka razy miedź w sporej dawce. Po kwitnieniu obowiązkowo Regalis, który znacznie ogranicza rozwój zarazy.
A w kwitnienie możesz probować jeden z tych nowych środków, choć nie wiem czy są tak skuteczne jak wizyta u weterynarza ;)
Z zarazą się żyje, raz wystąpi a później kilka lat potrafi przeczekać w ukryciu, aż znowu zaatakuje. U mnie atakowała w 2013r, od tego czasu cisza.
A jaki to ciągnik? C330/360? Jest takich nierejstrowanych sporo z wiadomych względów. Wartałoby sprawdzić na policji numery silnika. Stan tabliczek itp. No i przedewszystkim na pewno nie od handlarza, tylko od rolnika, który ma jakiś dowód dłuższego posiadania lub kupna.
Każdą inna marka to większe ryzyko paserwstwa jak piszą koledzy.
Mimo wszystko, lepiej dołożyć te parę tysięcy i mieć możliwośc wyjazdu na drogi.
Zeus, 2017-07-16 18:05, napisał:
Przedsiębiorstwa nawet te najmniejsze mają kilkakrotnie większe przychody od naszych gospodarstw. Dlatego mogą sobie pozwolić na rentowność nawet kilkuprocentową.
Żebyś to lepiej zrozumiał: przykład z zeszłego roku, 10ha czarnej porzeczki dało w sumie 120ton owoców. Sprzedane po 0,70gr daje 84000 zł przychodu. Możesz pozwolić sobie na 10% rentowność tej produkcji? To zarobisz 8400zł.
A dlaczego masz być traktowany inaczej niż każdy inny przedsiębiorca? Wsadź 100ha i ciesz się 84 000zł dochodu, co daje II próg podatkowy w Polsce. Sugerujesz, że wydajesz 7500zł/ha rocznie na utrzymanie plantacji porzeczki, gdzie większość prac jest zmechanizowana :)
Jeżeli nie możesz sobie pozwolić na niską rentowność, to zwiększasz skalę albo zamykasz ten marny interes, a nie wyciągasz ręce z pretensjami.
Zeus, 2017-07-16 16:56, napisał:
Lobby jabłokowe też potrafi zawalczyć o swoje. Sugestia do tego cwaniaka z Sandomierskiego.
Oświeć nas, co takiego wywalczyło lobby jabłkowe? 18gr/kg za przemysł w 2016 idąc po Twoich kierunkach zbytu? Ochłapy rzucone przez Brukselę w zamian za polityczne zablokowanie głównego rynku zbytu?
Brzmisz jak hipokryta - cały czas płaczesz nad spadkiem opłacalności, OPŁACALNOŚCI. Ciekawe co zrobisz jak przyjdzie sezon nieopłacalny i dołożysz do interesu.
Btw. EBITDA (zysk operacyjny=przychody-koszty bezpośrednio produkcyjne, bez inwestycji) np. w przemyśle często wynosi 10-15%. Powyżej 20% to już złoty biznes i najbardziej rentowne interesy. Porównajcie do tego rolnictwo.
Te owalne i brązowe to właśnie pordzewiacze. Szukaj wzdłuż nerwu głównego, o tej porze roku na końcach pędów. Przy dłuższej obserwacji zauważysz i ruch, są dość wolne, to nie przędziorki ;)
Pierwsze przymiarki i sondowanie tegorocznej podaży, która powinna być nikła w rejonie tego skupu.
Zapowiada się dla przetwórców najgorszy sezon od 2007/2008, bo ile by nie zapłacili, to towaru na drzewach nie przybędzie. a moce przerobowe wzrosły przez te 10 lat. Dodatkowo kiedyś nie mieli konkurencji w postaci soków NFC, które zgarną trochę jabłka z rynku z racji lepszej ofery cenowej za surowiec.
Jeżeli tak było, to musiało być mniej niż te -25 stopni. U mnie pod Sandomierzem też mroziło do około -24 stopni, a uszkodzeń praktycznie nie było - raptem kilka gałęzi z cytosporozą w kwaterze. W 4-letniej kwaterze stan drzew na dziś to ponad 98%.
To ile lat ma ta kwatera, że jeszcze z agencją się nie rozliczyłeś a rak już zdążył ją zjeść?
Drzewka to nie maszyny czy ciągnik. W umowie jako cel widnieje pewnie założenie sadu z pewną ilością drzew. Drzewka numerów seryjnych nie mają. Jeżeli zastąpisz te kupione na PROW innymi na własny koszt, to raczej problemów nie powinieneś mieć. Porozmawiaj z ARiMR, jak oni to widzą. W ostateczności powołaj się na siłę wyższą i jakiś kataklizm np. grad + mróz, przez które taka wymiana jest konieczna i powinno przejść. Tym bardziej, że chcesz je wymienić a nie skasować kwaterę do gołej ziemi.
A co do samej gali i raków, mam ją na podobnym stanowisku - mady piaszczysto-gliniaste, dookoła dołki po wydobyciu gliny, wysoki poziom wód gruntowych i nie ma takiego problemu. Choć może więcej piasku w tej glinie niż u Ciebie. Ale dookoła brak sadów (konkretnie jeden) a materiał szkółkarski z własnej szkółki, czyli niska presja choroby. I na tym bym się skupił, w zagłębiach sadowniczych okoliczne sady mogą być przyczyną niepowodzeń.
http://www.ho.haslo.pl/article.php?id=1082
Gdzie siać? Na trawnik koło domu?
SlawekS, 2017-05-13 16:51, napisał:
Uśredniając całe drzewa:
Najdared 50% strat
Golden od 50 do 80% strat w zależności od kwatery. Najgorzej w teoretycznie najcieplejszym miejscu pomiędzy domami, tam do 1.5m ciężko o kwiat.
Eliza 60% strat
Gala Must 40% strat
Gala Natali 20% strat (zasługa późnego kwitnienia)
To i ja sprawdzę sam siebie (wcześniej szacowałem straty w kwiatach) - okolice Sandomierza
Gala Must/Natali - aktualnie rokują na normalny plon (0% strat), nie odbiegający od średniej.
Eliza - też w okolicach normy (10% strat), ilość owoców się zgadza, ale trochę jest ich za mało na dolnym piętrze.
Najdared - młode drzewa trudne do oszacowania, ale wydaje się, że prawie optymalnie (10% strat).
Golden - tu dolne piętro wygląda najsłabiej i nie wiadomo czy uda się górą nadrobić straty (25% strat)
Jest trochę ordzawień, lizaków. Ale zginą w tłumie.
Zapowiada się conajmniej 65% ubiegłorocznego plonu, a jeżeli owoce osiągną normalne rozmiary to jest perspektywa nawet na 80% i więcej. Większe straty odnotowałerm z powodu przemiennego owocowania po rekordowym plonowaniu w zeszłym roku, niż w wyniku przymrozków.
Należy podkreślić, że mój sad nie jest reprezentatywny ze względu na dobór odmian itp. Za miedzą u sąsiada Jonagold na oko 20-30% plonu, Szampion też bez rewelacji może 60-70%. Rubin maks 10% plonu.
Ile będzie przemysłu to ocenimy po sezonie gradowym. Jest z czego iść w dół po ubiegłorocznym gradobiciu.
I ma ktoś odwagę na ocenę skuteczności własnych szacunków strat? Szczególnie interesuje mnie to grójeckie, które krzyczało z rozpaczy po 100% stratach. Były wyolbrzymione czy zasadne? Zawsze jest wiele komentarzy pod prognozami Makosza, a czy każdy z nas potrafi oszacować plon choćby w skali własnego gospodarstwa?
1. Cena heijmula jest chyba niższa
2. Pojemność heijmula jest też mniejsza (trzeba częściej opróżniać, ale znacznie łatwiej np. dla kobiet)
3. Heijmul jest metalowy, frubox z tworzywa.
4. Wyściółkę też mają chyba inną.
Ja wybrałem do siebie Heijmula, Fruboxów nie mam.
To raczej nie zaraza ogniowa - brak charakterystycznych pastorałów, inny rodzaj chlorozy na liściach, brak wycieków i postępowania infekcji w kierunku starszych liści. Pozostaje obserwować przez najbliższe 2 tygodnie przed decyzją o wdrożeniu "terapii sekatorowej" lub udać się z próbką do odpowiedniego laboratorium.
Ja bym sprawdził silny niedobór boru (też wywołuje zamieranie pędów) i prawdopodobnie równocześnie żelaza...
Turysto, pisaliśmy o wpływie ustawy na sadownictwo. Gdzie tu związek z Twoim ogródkiem i zieleniakiem sąsiada? Lepiej było pozostać przy starych przepisach? Bo jakoś nie kojarzę żadnej merytorycznej propozycji Twojej ukochanej totalnej opozycji.... Potrafili zaproponować jedynie powrót do stanu sprzed zmian...
A co to za państwo, gdzie właściciel ziemi musi płacić potężne kary za wycięcie kilku drzew na swojej działce? Skoro gmina nie chce, aby wycinał te drzewa, niech płaci mu za ich wynajem/użytkowanie.
Malutki krok w stronę normalności został ponownie przyblokowany w imię czego?
Powinni nanieść na mapy wszystkie pomniki przyrody a od reszty drzew się odpier.. o ilę nie rosną w lesie. Niezależnie czy to działalność czy też nie.
A ekolodzy niech się lepiej zajmą fabrykami, które trują bez jakiejkolwiek kontroli okolicznych mieszkańców. Zgłaszasz, że śmierdzi i się żyć nie da, a oni przysyłają pismo, że wszystko w papierach jest OK.
http://www.farmer.pl/prawo/przepisy-i-regulacje/kiedy-rolnik-wycina-drzewo-bo-przywraca-grunt-do-uzytkowania,69994.html
Pozostaje czekać na doprecyzowanie przepisów.
Zresztą, jak można wycinając sad (działalnośc rolnicza/gospodarcza) argumentować to zmianą charakteru użytkowania gruntu?
Kolejny przykład szukania taniej sensacji i manipulacji czytelnikiem. Wystarczy lektura innych artykułów, bez zagłębiania się w tekst ustawy, żeby dowiedzieć się "pominiętych" przez autora tego tekstu szczegółów.
Po pierwsze opłaty dotyczą usuwania drzew pod działalnośc gospodarczą. Rolnik nie prowadzi działalności gospodarczej.
Po drugie, zostały opracowane aby ukrócić samowolkę niektórych gmin, gdzie za każde drzewo kasowali maksymalną dopuszczoną stawkę - 500zł za 1 cm obwodu.
Po trzecie, po nowelizacji istnieje obowiązek zgłoszenia do gminy usuwania drzew jedynie o obwodzie ponad 50cm. Wiekszośc dzisiejszych sadów nigdy go nie osiągnie. Ale nie wiąże się to z opłatami - patrz punkt pierwszy. Ma za zadanie ocalenie drzew cennych przyrodniczo i ograniczenie kompletnej samowolki.
Tak wygląda szukanie przez media sensacji z niczego... Wieczorem będzie w telewizji, że rząd znowu zbiera na 500+ :P
Mospilan, Calypso.... to tak jakbyś wcale nie robił zabiegu. To nie są odpowiednie środki dla wysokiej presji tego szkodnika. Steward i Coragen naprzemiennie z Runnerem. Nie masz wyjścia jak pokryć każdy pik w odłowach, czyli 4 zabiegi w sezonie i więcej.
Oczywiście bez tańszych "zamienników" ze wschodu...
Możesz próbować dodatkowo opryskać tylko pnie drzew jakąś siekierą o działaniu gazowym, ale skutecznośc może być niewielka.
A my nadal czekamy pod Sandomierzem na deszcz :/ Ale oby taki bez kulek ;)
Łapią się i....co? Robisz zabiegi a problem dalej w takim samym natężeniu?
Niedobór żelaza. W internecie znajdziesz informacje co go może powodować.
W takiej sytuacji nie zaleca się nawożenia dolistnego, żeby nie wzmagać pobierania środka herbicydowego. Bezpośrednio po można było próbować spłukać herbicyd z roślin. Teraz tak jak kolega pisze, zostaje czekać i dać coś pod korzeń.
A sąsiada trzeba postawić do pionu. To na nim ciąży obowiązek przestrzegania zasad podczas wykonywania zabiegów. Jeżeli strata jest poważna, to nie ma co darować, tylko żądaj odszkodowanie.
Sam mam do czynienia z takimi rolniczymi głąbami i wiem, że jak raz puścisz płazem, to za rok znowu przyjedzie pryskać z wiatrem.
Raczej nie, o ile był prawidłowo zastosowany. Używam Stomp w szkółce jabłoni zaraz po wysadzeniu i nigdy nie było efektów ubocznych.
Jak to możliwe, że opryskałeś wierzchołek? Mialy listki w czasie zabiegu? W sumie nie widzę palika, więc pewnie leżały przy ziemi.
Zależy od indywidualnej sytuacji. Rezygnacja z części inwestycji może wpłynąć na ocenę punktową wniosku i realizację celów programowych, co może skutkować odmową wsparcia włącznie.
Takie pytania ślij do ARiMR.
Nie można, nawet przed podpisaniem umowy nie przysługuje prawo do wnoszenia własnych zmian w tym zakresie.
Poprawka, jak sama nazwa wskazuje, jest usunięciem błędów wyszczególnionych przez ARiMR.
Porozmawiaj z pracownikiem ARiMR prowadzącym wniosek, przy jego dobrej woli zmniejszenie mocy powinno być wykonalne.
Nic nie będziesz musiał.
Dostaniesz 50/60% wsparcia od kwoty 30 000zł a nie od 48 000zł wpisanych we wniosku. Nie można zmienić zestawienia rzeczowo-finansowego, niewykorzystana kwota wróci do puli na kolejne nabory.
Tak, nie ma wyjątku.
Wtedy się cieszysz, że kupiłes taniej. Dofinansowanie przysługuje do faktycznie poniesionych kosztów a nie założeń z wniosku. Wniosek określa jedynie maksymalny limit wsparcia.
Szarka
Urosną o ile nie opadną. Ale z reguły lecą na całego, no może przy fizjologicznej srebrzystości trochę mniej.
http://sadinfo.pl/artykuly-2014/42014/497-zwojka-koroweczka-czy-przeziernik-jabloniowy.html
Fragii...
trzymaj się tej swojej porzeczki i oszczędź nam tych mądrości "zasłyszanych od sąsiada", który od paru lat bawi się w jabłonie. Taki z Ciebie "bizmesmen" sadzący łany borówki, a dalej te jabłka w oczy kolą.
Jeszcze ten Twój sąsiad zapłacze, gdy będzie musiał przerywać owoc z łamiących się górą gałęzi, podczas gdy dołem będą tylko liście...
Na poważnie:
Cześć kwiatów zaczyna się osypywać, później przyjdzie czas na uszkodzone związki, które jeszcze wiszą mimo brązowej komory nasiennej. A dopiero po tym poznamy prawdziwy rozmiar strat.
Co do wyolbrzymiania po części się zgodzę, bo nie minęło parę dni a już szacunki są tonowane - "bo jednak tylko niektóre odmiany", "bo jednak tylko w zastoiskach mrozowych". Ale tylko po części, bo nigdy nie należy oceniać sytuacji przez pryzmat własnego podwórka i okolicznych wiosek.
W skali kraju nie ma szans nawet na średnie plony. Będą znacznie mniejsze. O ile? Czas pokaże.
Ogólna sytuacja w UE tylko spotęguje zawirowania na rynku i będziemy mieli sezon dalece inny od ostatnich.
waldus, 2017-05-14 22:46, napisał:
Ale jeśli poczujesz się lepiej i twoje ego połechce to niech bedzie że u mnei umarzło 200% tj w tym roku i na rok następny. Aby uzyskać tak czesto przytaczana na portalu "ODPOWIEDNIĄ JAKOŚĆ" na drzewie powinno pozostać 10% tego co kwitnie wiec teoretycznie mróz wyręczył w przeżedzaniu
Twoja teoria jest nierealistyczna, bo zakłada 100% skuteczności zawiązania, która przy niesprzyjających warunkach pogodowych (deszcze, chłody) i wszystkich kwiatch zdrowych, bywa czasem poniżej tych wymaganych 10%. Btw. żaden ze środków chemicznych nie ma takiej skuteczności przerzedzania jak mróz ;)
Sezon będzie ciekawy, być może podobny do tego z 2007r, gdzie jabłka deserowe na jesieni kosztowały chyba około 1.5 zł/kg. Różnica polega na tym, że wtedy wymroziło chyba tylko nas, a zachód europy coś jabłek miał. Teraz nie będzie jabłek skąd importować w niższych cenach...
waldus, 2017-05-13 17:01, napisał:
KORTEZO, 2017-05-13 11:31, napisał:
Ja nie wiem jak chcesz myśleniem, pokonać mróz czy grad, może gdyby tak w trakcie przymrozku postawił cie w sadzie moze by tak temperatura wzrosła ?? Bo mi sie wydaję, że tu potrzeba pieniedzy jak i obecnych czasach wiele szcześcia...
Może zamiast sadzić nastepne 10ha założyć na tych juz posiadanych zraszacze i siatki. Może zamiast nowego ciagnika wykopać studnie i zbiornik na wodę. Ale po co przecież w razie czego państwo ma swiety opowiazek rolnictwo finansowac. A może jednak nie warto zostać rolnikiem może lepiej lekarzem prawikiem itp .W PRL dotowano PGR a indywidualnych rolników niszczyli. I kto przetrwał??
Tu się muszę zgodzić z Waldusiem. Najlepszym podsumowaniem są statystyki programu "Przywracanie potencjału produkcyjnego" z poprzedniego PROW, gdzie królował zakup nowych ciągników a na zabezpieczenie upraw przed kaprysami pogody decydowało się niewielu.
7 km na wschód od Sandomierza, równina pomiędzy dwiema rzekami. Przy zabudowaniach -2.5 stopnia, w sadzie może i mniej. Poniżej zera dopiero po 1 w nocy i tak do około 7 rano. Wszystkie jabłonie na M9.
Kwietniowy mróz zrobił straty tylko w królewskich kwiatach na Najdaredzie.
Tym razem dolne piętra na każdej odmianie dostały solidnie, ale powyżej 1.5m już nie jest aż tak źle. Wyczyściło też to co już przekwitło, dopiero zawiązki powyżej 5mm rokują, że ocalały.
Uśredniając całe drzewa:
Najdared 50% strat
Golden od 50 do 80% strat w zależności od kwatery. Najgorzej w teoretycznie najcieplejszym miejscu pomiędzy domami, tam do 1.5m ciężko o kwiat.
Eliza 60% strat
Gala Must 40% strat
Gala Natali 20% strat (zasługa późnego kwitnienia)
Tak to wygląda na dziś, czas pokaże ile zostanie po opadzie.
PS. Głowa do góry - dosłownie i w przenośni.
W Sandomierzu trochę kwiatów się uchowało, a w niektórych rejonach i na górkach nawet więcej niż coś. Choć są i kwatery wymiecione w 100%. Było chyba odrobinę cieplej niż na Mazowszu, ten 1 stopień mógł zrobić różnicę. Przed opadem jednak nie ma co świętować, bo jeszcze różnie może być.
Los daje, los odbiera....Cieszy jakaś sprawiedliwość, bo Wielkopolska chyba odkuje się za 2011 rok, choć Kujawy chyba już niekoniecznie :/
Powinieneś wypryskać conajmniej 15 000 litrów wody na 1 hektar na godzinę i przejeżdzać w tym samym miejscu co minutę.... Nierealne. Możesz narobić większych szkód niż ten mróz przez takie pseudo zraszanie.
dzipet, 2017-04-22 10:35, napisał:
ursus c 350 n solidny prosty i tani w kielcach byl pokazany na szerokim ogumieniu juz po licznych modernizacjach kawal maszyny prosty silnik bez turbo perkinsa a do tego przedstawiciel mowil o sporych promocjach przy zakupie nie widze konkurencji w tej cenie a do tego jakby nie bylo w polsce produkowany
C-350n? Czym się różni od C-350? Wersje z szybszą szkrzynią oznaczali literą M...
karolkarolkarol, 2017-04-21 13:55, napisał:
Jestem za kabiną i za maską ale zdrowszy człowiek jest pryskający bez kabiny gdy jest cicho niż w gazoszczelnej brudnej kabinie od oprysków aż szyby czarne.
Głupoty piszesz. Nawet najprostsza i najtańsza kabina ogranicza kontakt z ŚOR w czasie oprysku o ponad 90%. Uszy można zabezpieczyć odpowiednimi nausznikami.
Skupiliście się na jeździe i opryskiwaczach, a tak naprawdę najbardziej niebezpieczne jest samo odmierzanie ŚOR. To wtedy mamy największych kontakt z bardzo stężoną chemią. Nie wyobrażam sobie ważenia formulacji WG i WP bez maski. Przecież powstaje wtedy chmura pyłu, choćbyś nie wiem jak uważał.
Jabłonie w stadium różowego pąka chyba już zaliczyły przerzedzanie na ten rok, preparaty chemiczne można odłożyć na przyszły rok.
W załączniku rozpiska stopnia uszkodzeń w zależności od temperatury i stadia rozwojowego.
janekr, 2017-04-01 21:45, napisał:
Podziwiam też jeśli ktoś u nich kupuje, nie wiem czym ludzie się kierują ale ja np. nie wiem czym będę pryskał za 2 czy 3 dni bo zmiennych jest bardzo dużo. Podejmuję decyzję w zależności od sytuacji i jadę do sklepu bo przecięż nie mam czasu aby czkekać na kuriera. Ot takie to dziwne sadownictwo... a w specyfiki cudowne nie wierzę tak samo ich jak innych domokrążców..
Przesadzasz z tymi zmiennymi. W dzisiejszych czasach, gdy działa jedynie strategia zapobiegawcza środkami kontaktowymi, to z góry można oszacować zużycie fungicydów na cały sezon. Może nie w 100%, ale 80-90% na pewno. Jeżeli nawet coś zostanie, to zużyjesz w kolejnym sezonie.
W zależności od sytuacji wybierasz z własnego magazynu to co potrzebujesz, a nie czekasz aż Ci sklep otworzą ;)
Podobnie rzecz się ma z pozostałymi środkami. Nie wierzysz, zrób podsumowanie zużycia w kilku ostatnich sezonach.
Jedynie klęska żywiołowa wprowadza wiele zmiennych, ale od takich oby jak najdalej...
Nie powinno być problemu, bo w tym programie nie ma takiego rygoru jak w "Modernizacji". Sprawdzą na pewno, czy faktycznie wydatkowałeś premię na środki trwałe. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zmodyfikować biznesplan. Wtedy wszystko pozostanie zgodnie z papierami ARiMR.
admin, 2017-03-24 09:39, napisał:
przedziorek, 2017-03-24 09:29, napisał:
pytanie do admina:
Jak moge z poziomu listy tematow lub watkow przejsc od razu do ostatniego posta watku? W poprzedniej wersji taka opcja byla dostepna. Czy jest ona az tak trudna w implementacji ze nie ma jej obecnie?
Klikamy przycisk [czerwony] filtruj i jeśli nie wybierzemy danej kategorii pojawią się wpisy z danego dnia ze wszystkich kategorii / tematów / wątków.
Ale to nadal nie to samo co filtrowanie wpisów przeczytanych (wyświetlonych) / nieprzeczytanych (niewyświetlonych)....
Większość osób tęskni chyba głównie za tym, w tym i ja. Zresztą już zgłaszałem ten problem kiedyś, o ile mnie pamięć nie myli, odpowiedź brzmiała - "pracujemy nad rozbudową opcji filtrowania". Lata mijają a prace nadal trwają ;)
Żyjemy w pośpiechu, czasu zawsze brakuje. Kto ma go na tyle, aby w liście dziennych wiadomości, szukać w kółko nowych wpisów? Może jedynie kilku etatowych emerytów... Pozostaje czytać wszystko z dziennym opóźnieniem i tym sposobem ruch na forum wymiera...
Portal sadownictwo.com.pl powstał i działa jako niezależny serwis internetowy przeznaczony dla producentów owoców.
Data założenia: 10 czerwca 2001 r.
Pomysłodawca i twórca: Marcin Zachwieja
Portal sadownictwo.com.pl
e-mail: kontakt@sadownictwo.com.pl