To chyba bardziej kwestia definicji co jest sadem przemysłowym, co deserowym. Jeśli ktoś produkuje 40-60% jabłka przemysłowego to jego sad raczej należałoby nazwać przemysłowym*. ;-) A że uznaje się za producenta deseru.... jego wola.
To że nie mamy sadów typowo przemysłowych wynika z braku zainteresowania nimi przetwórców, skoro nie ma wyraźnego sygnału z ich strony, że za określone odmiany płacą wyraźnie więcej, stabilnie, przez wiele sezonów, to sadownikom pozostaje profil partyzancki, możliwie niskim kosztem wyprodukować jakieś jabłko, a potem się zobaczy gdzie się uda towar upchnąć.
*W sadzie przemysłowym ważna jest wielkość plonu, niby jabłko nie musi być piękne, ale musi wyrosnąć, z tego co przez tych parę lat zajmowania się sadownictwem zobaczyłem to jak nie ma około połowy ładnego jabłka to znaczy, że dużo tych gorszych jabłek albo nie urosło, albo zgniło i plon jest daleki od optymalnego.