Przystaje na te "belgijskie" warunki bez wahania i mogę nawet jutro ostrzyć łańcuch do pewnej Japońskiej piły. Zasadzę las i pożegnam się z chęcią z tym biznesem . Człowiek tak w tym tkwi bo niby trudno sie pożegnać z branżą w której się na przykład kształcił , ukończył uczelnię w tym kierunku , coś zainwestował... ale "Belgiskie warunki" bez najmniejszego wahania skusiły by mnie do zaniechania produkcji owoców.