Ludzie nie mogą się domyślać, jak odróżnić polski produkt na targu - mówi w rozmowie z o2.pl wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak. I zapowiada zmiany w przepisach. To efekt kontroli, które przeprowadzane są między innymi na rynkach hurtowych. Jak nie dać się oszukać na "polskie" czereśnie?
Wiceprezes Związku Sadowników Krzysztof Czarnecki mówi, że obecnie polskich czereśni jeszcze nie ma. - Pokazują się, ale nie w takich ilościach, by mogły zapełnić rynek. W Hiszpanii i Włoszech jest pełnia sezonu. Są sytuacje, gdy sprzedawcy przesypują do pojemników i sprzedają jako polskie, ale to jest nieuczciwe - mówi nam.
Doświadczeni sadownicy podkreślają, że laik nie ma możliwości pewnego rozpoznania, skąd pochodzi dany owoc. Jednak zagraniczną czereśnię można poznać po wielkości. Mają one nawet trzy centymetry i więcej. Niektóre zagraniczne są sprzedawane też bez ogonków. Kolejnym sposobem na ewentualne rozpoznanie jest też kolor, te pochodzące zza naszych granic są wręcz czarne.
#Czereśnie z południowej Europy były sprzedawane bez jakichkolwiek oznaczeń. Takich nadużyć jest sporo, władze chcą z nimi walczyć - informuje wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak https://t.co/7WKMkXgW5M
— sadownictwo (@sadowniczy) May 21, 2024
Jak podkreśla w rozmowie z nami wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak, państwo powinno zapewnić, by konsumenci nie mieli takich dylematów.
Ludzie nie mogą się domyślać, skąd pochodzi owoc. Sprzedawca musi przedstawić rzetelną informację - mówi wiceminister Kołodziejczak.
Będę dążył do tego, by produkty odbiegające jakością były rekwirowane. By nieuczciwi pośrednicy wprowadzające zagraniczne towary na polski rynek byli karani. Obecne przepisy nie pozostawiają dużych możliwości. Kary finansowe nie uderzają w oszustów - tłumaczy Kołodziejczak.
Z nieoficjalnych prognoz Związku Sadowników wynika, że w tym roku na terenie Chynowa koło Grójca i Mszczonowa czereśni może być nawet o połowę mniej niż w zeszłym roku. Jeszcze gorsza sytuacja jest w innych województwach - lubelskim czy dolnośląskim, gdzie mrozy i gradobicia zniszczyły niemal 100 proc. plonów.
Jak czytamy na o2.pl ceny w środku sezonu za czereśnie mogą oscylować w granicach 15-25 złotych za kilogram.
Wiceminister Kołodziejczak ogłosił, że w wyniku współpracy Państwowej Inspekcji Sanitarnej oraz Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych przeprowadzane są kontrole na giełdach rolnych. Podlegają im produkty sezonowe i zagraniczne.
Warto nadmienić, że podobne działania jak na giełdach Kołodziejczak zapowiada w marketach.
Zgodnie z zapowiedziami @EKOlodziejczak_
— IJHARS (@gijhars) May 23, 2024
za kontrolami rynków hurtowych ruszyły kontrole #IJHARS na rynku detalicznym, prowadzone wspólnie z @GIS_gov. #IJHARS sprawdza w marketach identyfikowalność produktów, weryfikuje pochodzenie, prawidłowe oznakowanie świeżych warzyw i owoców pic.twitter.com/x4qCwKdegy
To jest jądro zła uderzające w rolników. 28 maja będzie spotkanie z przedstawicielami marketów i dyskusja, co zrobić, by polska żywność dominowała. Będziemy dbać o rynek i producentów.
- źródło: o2.pl
Najnowsze komentarze