W związku z kryzysem na Morzu Czerwonym eksport jabłek z Polski jest obecnie trudniejszy ze względu na brak kontenerów, mówi Jakub Krawczyk z Appolonia:
„Nastąpiły duże zmiany w zamówieniach na polskie jabłka w ostatnie dwa miesiące, zwłaszcza od klientów z Azji. Chcieliśmy zapakować jak najwięcej jabłek, bo trochę martwiliśmy się sytuacją na Morzu Czerwonym. Niestety problem z kontenerami był bardzo duży i nie tylko wzrosły ceny wszystkich frachtów, ale też czas tranzytu wydłużył się o ponad 14 dni.”
Pomimo wyzwań związanych z dostępnymi kontenerami i dłuższym czasem transportu jabłka dotarły w dobrym stanie, także do klientów w Ameryce Południowej, wyjaśnia Krawczyk. „Wszyscy wiedzą, że dłuższe przetrzymywanie jabłek w kontenerach może źle wpłynąć na ich jakość po przybyciu, dlatego zdecydowaliśmy się nie trzymać jabłek zbyt długo w naszych komorach ULO i sprzedać większość naszych zapasów wcześniej. Wiele jabłek jest jeszcze w drodze, ale mamy nadzieję, że wszystko dotrze w dobrym stanie. Ostatni z naszych kontenerów dotarł także do naszych klientów z Ameryki Południowej i był to udany sezon dla tego regionu. Nadal widzimy tam pewien potencjał i mamy nadzieję na dalszy rozwój naszych relacji w następnym pora roku."
W tym momencie sezonu niektóre odmiany są trudniejsze do zdobycia. Krawczyk twierdzi, że promocje w polskich supermarketach pomagają także w szybszej sprzedaży części jabłek: „Przez ostatnie kilka tygodni był duży popyt na Royal Galę, którą wysyłaliśmy głównie za granicę. Ale teraz widzimy, że nieco trudniej jest kupić tę odmianę. Większość Gali, która nam została, przeznaczona będzie na zaopatrywanie europejskich klientów. Od czasu do czasu polskie supermarkety organizowały duże promocje na odmiany takie jak Szampion, co też trochę przyspieszało rynek. Golden Delicious wciąż jest w chłodniach, odmiana ta nie była dotychczas eksportowana w dużych ilościach. Mamy nadzieję, że to się zmieni w marcu, kiedy kraje Europy Zachodniej będą miały do dyspozycji mniejsze ilości.”
Kolejnym dużym problemem w Polsce są protesty organizowane przez rolników, hodowców i przewoźników. Krawczyk uważa, że rząd musi znaleźć rozwiązania problemów i to szybko. „W Polsce trwają obecnie duże protesty. Rolnicy, sadownicy i firmy transportowe żądają zarówno od UE, jak i polskiego rządu odrzucenia unijnego Zielonego Ładu. Chcą też, aby znaleźli rozwiązanie dotyczące tanich i niesprawdzonych jakościowo produktów z Ukraina, które zalewają nasz rynek. To z kolei naraża naszych rolników i właścicieli firm na duże ryzyko bankructwa. Każdy chce pomóc Ukrainie, ale rządy muszą znaleźć porozumienie, które będzie pozytywne dla obu stron. Ale powinniśmy też pamiętajcie, aby na pierwszym miejscu postawić interes naszego kraju, co robią inne kraje UE”.
Ponieważ zapasy są jeszcze wystarczające, trudno przewidzieć, jak długo będzie trwał sezon na polskie jabłka w tym roku: „W tej chwili bardzo trudno powiedzieć, jak długo będziemy mogli sprzedawać jabłka w tym sezonie. Nie ma dużych ilości jabłek. Idared np. Wiele osób sprzedawało je do przemysłu lub do obierania, zamiast zostawiać w komorach ULO. Myślę, że dostępne wolumeny Goldenów są nadal dość duże, nie tylko dla Apolonii, ale w ogóle dla Polski. Jednak ciężko powiedzieć, co będzie się działo w ciągu najbliższych miesięcy. Ceny jabłek przemysłowych nie spadły i prognozuje się, że te ceny uda się utrzymać do końca sezonu” – podsumowuje Krawczyk.
- źródło: freshplaza.com
Najnowsze komentarze