Na rynku hurtowym w Ammanie można spotkać́ jabłka z Polski, Włoch, Grecji i... Syrii. Te ostatnie choć́ dużo mniejszej średnicy są̨ z już̇ często dobrze opakowane i sporo tańsze od polskich.
Sprzyja temu polityka władz jordańskich, która wspiera inne arabskie kraje z tego regionu, stosując niższe taryfy celne i ulgi podatkowe. Stawia to nas niestety w gorszej pozycji handlowej.
Jedyną szansą jest wiec wysoka jakość́, niemożliwa do spełnienia przez syryjskich sadowników, zwłaszcza dotycząca wielkości. Jakość́ to wielkość́ owoców, ich wybarwienia i mniejsza zawartość́ pozostałości smrodków ochrony roślin.
Tylko ceną konkurencji z tanimi dostawcami z innych krajów Bliskiego Wschodu nie wygramy. Ponadto istnieje podejrzenie, że do Jordanii trafiają̨ na preferencyjnych warunkach jabłka np. z Iranu , sprzedawane jako syryjskie. Te już̇ mają większą średnicę i są̨ dość́ dobrze wybarwione.
Jak widzimy nasze owoce napotykają̨ silną konkurencję nie tylko w Europie, ale także na wielu odległych rynkach docelowych.
- źródło: FB - Związek Sadowników RP
Najnowsze komentarze