Sadownicy szukają odpowiedzi co dalej z produkcją jabłek
– informuje 1 lutego Agrobiznes.
Zbyt jabłek jest nieprzewidywalny. Raz jest cena atrakcyjna raz nie, jest huśtawka cenowa, nie ma stabilności na rynku – mówi sadownik Mirosław Woś (Kleczanów).
Polskie jabłka trafiają do 76 krajów na świecie. Mimo, że sadownicy, produkują owoce, pod Grójcem, Sandomierzem, czy na Lubelszczyźnie, mierzą się... z globalnymi problemami. Kilkanaście lat temu, statystycznie Polak jadł 20 kilogramów jabłek rocznie, dziś- 12. Konsumpcja maleje, rosną za to koszty energii, co daje się we znaki sadownikom. Za przechowywanie owoców, zapłacili w tym roku dwa razy więcej, niż zwykle. A to nie jest ostateczny rachunek.
Jak informuje Agrobiznes szkółkarz Michał Bijak który obserwuje rynek od lat informuje, iż trzeba postawić na dobrej jakości owoce bo jabłek przemysłowych jest zbyt dużo, brakuje za to jabłek Premium.
To kwestia m.in. rozdrobnienia gospodarstw w Polsce i podejścia, że jakoś to będzie i każdy towar który wyprodukuje to sprzedam. W ostatnich latach się to coraz bardziej zmienia – dodaje Michał Bijak (Gospodarstwo Szkółkarskie Michał Bijak).
Dlatego najlepiej współpracować w grupie producenckiej bo ta która podbiła rynki azjatyckie wie że trzeba postawić na słodkie odmiany z kolei w Afryce lepiej sprzedają się owoce soczyste. Niestety w Polsce tylko 20% sadowników działa w grupach, dla porównania we Włoszech nawet 80% - podaje Agrobiznes.
- źródło: agrobiznes.tvp.pl
Przypomnijmy: Gospodarstwo szkółkarskie Michał Bijak podczas tegorocznej edycji TSW 2024 w Kielcach:
Najnowsze komentarze