Ozon-Food...Nie neguję konieczności wprowadzania nowych technologii, w tym ozonowania... Ale ponieważ sam kiedyś wprowadzałem różne nowości to wiem, że zawsze napotykają one na początku na opór... I tu trzeba wykonać dość duży wysiłek aby temat wyjaśnić... A kiedy okaże się że to się opłaca. ludzie sami to kupią... A nawet wykradną, tak jak zrazy obiecujących odmian... Dlatego pytałem / chyba trochę za innych też /, ile to ma kosztować i co to sadownikowi / w portfelu / da... A najważniejsze, że rozmawiamy, bo to okazja żeby sobie wiele spraw wyjaśnić... Ale ja chyba wiem, dlaczego ten opór... Moim zdaniem dlatego, że polskie sadownictwo Idaredem stoi... A to taka odmiana, która była lansowana jeszcze w czasach, kiedy w Polsce przechowalnictwo leżało... Odmiana, dla której wystarczała trochę doszczelniona stodoła i która potrafiła przezimować w całkiem dobrej formie w sadze, pod liściami... I czasem można było takie " znalezisko " zjeść jeszcze w maju... Dlatego propozycja ozonowania tych, tak trwałych i łatwo zbywalnych w Rosji, w przeszłości jabłek, może budzić u wielu, niechęć... Ale wygląda na to, że na naszych oczach dzieje się coś nowego... A tym nowym będą musiały być m.in. nowe odmiany, ale i nowe metody poprawiania ich trwałości... I wszystko wskazuje, że tą metodą będzie ozonowanie a nie chemia w rodzaju thiabendazol, imazalil i ortofenylofenol, ciągle jeszcze strosowane przy niektórych cytrusach... I jeszcze jedno... Proszę z dystansem podchodzić do wszystkich tych głosów krytycznych, bo jest taka zasada / a dotyczy ona nie tylko dzieł sztuki /, że aby coś ocenić, trzeba to poddać krytyce...Pozdrawiam !