Piękny przykład tego jakie marże mają detaliści. Na Broniszach czereśnie 6-9zł, a na chodniku w Warszawie 15zł za bardzo słabe (obite i nadgniłe). Jak handlarze nie mają przebitki 100% to czują się pokrzywdzeni a na rynku hurtowym kit wciskają że oni to ledwo 1zł na tym zarabiają i wiecznie im "opuść i opuść bo zaraz będą dokładać do interesu".
O tych ze zdjęcia za 32zł nie wspomnę. Pewnie kupione za 10-12 zł :/