Rosnące koszty surowców powodują, że nie ma podstaw, by w sezonie wiosennym ceny nawozów były niższe niż 2024 r. - poinformował PAP wiceprezes Grupy Azoty Hubert Kamola. Podkreślił, że spółka tnie koszty i równolegle szuka możliwości importu amoniaku oraz soli potasowej i fosforytów z nowych kierunków.
"Zauważamy coraz większe zainteresowanie nawozami Grupy Azoty – z jednej strony to efekt zbliżającego się sezonu wiosennego, a z drugiej jest to kwestia sprawdzonej, wysokiej jakości naszych produktów" - powiedział PAP wiceprezes Grupy Azoty, prezes Grupy Azoty Puławy Hubert Kamola.
W odpowiedzi na pytanie czy rolnicy mogą spodziewać się niższych cen nawozów niż rok temu Kamola zwrócił uwagę, że ustalając ceny nawozów Grupa Azoty bierze pod uwagę przede wszystkim koszty surowców. "Chodzi o gaz, gdzie w ostatnim czasie obserwujemy wzrost cen, sól potasową – w tym przypadku można powiedzieć, że potencjał korekt się wyczerpał oraz fosforyty, w przypadku których silny popyt na głównych rynkach utrzymuje relatywnie wysokie ceny" - wskazał wiceprezes, dodając, że do tego dochodzą uwarunkowania związane m.in. z opłatami za emisje CO2.
"Wymienione czynniki na ten moment nie dają podstaw do kształtowania cen nawozów poniżej cen z roku 2024" - ocenił Kamola.
Podkreślił, że niezmiennie obserwowany jest wzrost importu nawozów z Rosji i Białorusi. "Liczymy na to, że Prezydencja Polski w Radzie UE przyczyni się do wypracowania rozwiązań w zakresie nałożenia ceł na nawozy z tych kierunków" - zaznaczył.
- źródło: bankier.pl za PAP / Czytaj całość na bankier.pl
Najnowsze komentarze