Witam po długiej przerwie (dawniej wilga). Przypuszczalnie znam przyczynę słabego plonowania Reginy. Winne są prawdopodobnie... pszczoły. Czerwona lampka zapaliła mi się po bardzo silnym zaowocowaniu Reginy na gałęziach, które splotły się z inną odmianą. Za rok, wiedziona upojnym zapachem kwiatów Reginy, poszłam podejrzeć co się dzieje na drzewie. Po pierwsze ul pszczół, a z pozostałych czereśni (kilkunastu odmian) wymiotło prawie wszystkie. Niby nic dziwnego, bo końcówka kwitnienia. Oktavia w pełni, ale na tej tylko parę maruderek. Po bliższej obserwacji okazało się, że na splecionych gałęziach, kwiaty innej czereśni pszczoły odwiedzają przez pomyłkę i bardzo krótko. Przelotów pszczół między Reginą, a Octavią praktycznie nie widziałam. Regina wycięta, ale jest wszczepiona gałąź w środku korony w Burlacie. Kiedy zakwita, pszczoły obijają kwiaty z płatków już pierwszego dnia. Przy małej ilości tego przysmaku siadają po trzy w jednym kwiecie. Z konieczności muszą też odwiedzać inne kwiaty, więc z zapyleniem nie ma problemu. Owoców więcej niż liści, choć gałąź słońca nie widzi. O ile pamiętam, niektóre wiśnie są bardzo atrakcyjne dla pszczół. Jak się wydaje, to wśród wiśni należy szukać zapylaczy dla Reginy. Zapylacz musi być równie atrakcyjny dla pszczół jak Regina. O to niestety trudno, bo jej zapach jest nie do pobicia smile