W tym roku Światowy Dzień Jabłka nie pozostawia wiele powodów do świętowania. Sadownicy mierzą się z wieloma problemami, takimi jak brak pracowników, niskie ceny skupu czy wysokie koszty produkcji – informuje rdc.pl
Mimo kłopotów sadowników Polska nadal pozostaje jednym z globalnych liderów w produkcji jabłek. W ubiegłym roku zbiory oszacowano na prawie cztery miliony ton. Niestety – jak mówi Mariusz Lis, właściciel gospodarstwa sadowniczego – uprawa staje się coraz mniej opłacalna. – W tym momencie sadownik za owoce wysokiej jakości, deserowe dostaje około 70 groszy pod warunkiem, że ma je komu sprzedać. Gros sadowników nie ma komu sprzedać owoców – przyznaje.
Zebranie kilograma owoców to koszt 10–15 groszy, a za ich przechowanie w chłodni do następnego sezonu trzeba będzie zapłacić nawet 60–70 groszy. Poza tym po Rosji pojawił się kolejny dla polskich owoców stracony rynek zbytu, którym był Egipt.
#Sadowników niepokoi bardzo niska #cena #jabłek. W skupach za jabłka przemysłowe dostają zaledwie 35 groszy za kilogram. Ta cena martwi, podobnie jak cena jabłek deserowych, która wynosi obecnie około 70-80 groszy za kilogram https://t.co/xwh1NLGYaW
— sadownictwo (@sadowniczy) September 28, 2022
Zdaniem Lisa branżę czeka poważny kryzys. – Konsumenci przez inflację kupują chleb i mięso, a nie jabłek. Ich konsumpcja spada, ponieważ stały się dobrem luksusowym, a nie dobrem pierwszej potrzeby – zauważa sadownik.
Zbiory jabłek już się zaczęły, ale ze względu na brak pracowników, mogą potrwać nawet do listopada.
- źródło: rdc.pl
Najnowsze komentarze