Jak informuje Agrobiznes rolnicy i sadownicy przygotowują się do walki z suszą budując przydomowe zbiorniki retencyjne, w których można gromadzić zapasy wody. Przepisy jednak ściśle ograniczają ich wymiary.
Zbiornik retencyjny. W zasadzie najważniejsze narzędzie rolnika do walki z suszą.
To już kolejny rok z dość niewielkimi opadami w okresie zimowym, a to decyduje też o początkowym starcie roślin
– informuje Dariusz Krzywiec, LODR w Końskowoli.
W tej chwili budowa zbiorników retencyjnych nie wymaga pozwolenia, z tym, że rolnicy / sadownicy mogą wykopać jedynie mały zbiornik do 500 m2. To nie wystarczy do walki z suszą – mówią.
Jest to zbyt mało na powierzchnię gospodarstwa. Rolnik chciałby mieć możliwość wykopania sobie takiego zbiornika o większej powierzchni lustra wody. Tak, aby mieć więcej tej wody zatrzymanej dla celów gospodarstwa rolniczego
– tłumaczy Radosław Zalewski, Lubelska Izba Rolnicza.
Dlatego w związku z realną suszą Izby Rolnicze zwróciły się do MRiRW z prośbą o uproszczenie przepisów i zgodę na budowę większych zbiorników retencyjnych do powierzchni 1 ha – informuje Agrobiznes.
Chodzi o to, aby ułatwić rolnikom przebrnąć przez biurokrację i żeby jak najbardziej ułatwić realizację tych przedsięwzięć
– wyjaśnia Gustaw Jędrejek, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej.
Tu popełniono w latach 70-80 błąd i melioracja polega tylko na odwadnianiu. Teraz chcielibyśmy żeby rolnicy mogli również gromadzić wodę we własnym gospodarstwie, czyli ją zatrzymywać
– informuje Dariusz Krzywiec, LODR w Końskowoli.
Rolnicy proponują również żeby taki zbiornik retencyjny był objęty podatkiem rolnym, a nie podatkiem od nieruchomości jak np. stawy rybne – dodaje Agrobiznes.
- źródło: tvp.pl
Najnowsze komentarze