Sadownicy z lubelskiego dziś protestowali pod zakładem przetwórczym w Opolu Lubelskim. Powód? Zbyt niska ich zdaniem cena skupu truskawki.
Tu nie chodzi tylko o truskawki. Ja w tej chwili nie posiadam truskawek bo przemarzły, ale jestem na proteście bo wiem ile to kosztuje pracy, ile pieniędzy, ile zdrowia trzeba w to włożyć, ale plantatorzy chyba tego nie rozumieją i świadomych ludzi jest za mało. Z garstką ludzi się nikt nie liczy – mówi plantator Krzysztof Chmiel organizator dzisiejszego protestu.
Was dziś dużo tutaj nie ma, nazwijmy rzeczy po imieniu – powiedział reporter TVP.
Oczywiście, tu jest 25 osób, ale ci ludzie nie mają czego się wstydzić. To są świadomi ludzie ciężkiej pracy, którzy widzą problem i wiedzą co się stanie w niedalekiej przyszłości. Ja też to wiem, dlatego tutaj dzisiaj jestem i chciałbym wywierać presje, pokazywać problem tylko dużo większą grupą ludzi ale widocznie jak głód do Europy przyjdzie to będzie za późno – dodaje plantator.
- źródło: lublin.tvp.pl / Oglądaj całość na lublin.tvp.pl
Rok 2024 jest niezwykły pod każdym względem. Te anomalia pogodowe, z którymi się stykamy, to nawet najstarsi dziadkowie tego nie pamiętają. A teraz jeszcze przetwórnie wystawiają ceny poniżej kosztów produkcji. Na przykład truskawka była na początku po 2,30 zł za kilogram, dziś jest to około 4 zł. A przecież truskawka też została dotknięta przez mrozy i gradobicia - opowiadał Krzysztof Chmiel, jeden z plantatorów owoców z Lubelszczyzny, organizator poniedziałkowych protestów. - Teraz za te ochłapy, które zostały na krzakach, przetwórnie nawet nie chcą uczciwie zapłacić. Mamy też informacje, że truskawka przyjeżdża do Polski m.in. z Egiptu czy Albanii - dodał.
Rolnicy zorganizowali swoją akcję m.in. przed przetwórnią PolOwoc w Opolu Lubelskim.
- Ja nie rozumiem tego protestu - powiedziała Bożena Pyśniak z przetwórni. Jak dodała, jej zakład skupuje bardzo mało truskawek, a ceny idą w górę. - O cenach decydują firmy zajmujące się przecierami i tłoczeniami. Jest duże zapotrzebowanie na truskawkę i ceny idą w górę – tłumaczyła
- źródło: tokfm.pl
Zakończył się protest sadowników w Opolu Lubelskim. Celem akcji było zwrócenie uwagi na niskie ceny owoców.
– Umowy kontraktacyjne mogłyby rozwiązać ten problem – uważa członek zarządu głównego Związku Sadowników RP Tomasz Solis. – Umowy kontraktacyjne, które dają nam sygnał ze strony zakładów przetwórczych, ile truskawek jest potrzebnych na rynku. Kontraktujemy je z jakąś określoną ceną, która odnosi się do ceny opłacalności. Nie mówię, że to ma być cena opłacalna, tylko należałoby stworzyć pewien algorytm do liczenia takiej ceny. Mamy do czynienia z taką sytuacją, że nie rosną nam z roku na rok plantacje, albo nie znikają nam zupełnie te plantacje, kiedy jest niska cena i niskie zapotrzebowanie, a mamy stabilizację na rynku. Ale mamy taką sytuację na rynku, że to jest cena dnia.
Kilkunastu plantatorów blokowało dziś ulicę Przemysłową w Opolu Lubelskim. Protest miał zwrócić uwagę na niskie ceny owoców. Plantatorzy chodzili po przejściu dla pieszych, uniemożliwiając wjazd między innymi do miejscowej przetwórni owoców.
W tym sezonie zbiory #truskawek będą mniejsze, tymczasem cena w skupie nie pokrywa nawet kosztów produkcji tych owoców.
— sadownictwo (@sadowniczy) May 27, 2024
Co więcej pojawiły się już sygnały, że do Polski zaczęła docierać mrożona truskawka z Egiptu w cenie 4,70 zł https://t.co/53TPZHWi7Z
– Sytuacja plantatorów i sadowników jest dramatyczna – mówią protestujący. – Tydzień temu wyjściowa cena truskawki wynosiła 2,30 zł, teraz 4 zł. A 5 zł to jest koszt produkcji truskawki. Nie dość, że przyszły mrozy, dużo zastosowaliśmy oprysków, żeby utrzymać rośliny, utrzymać owoce, to ceny są fatalne. Środki ochrony roślin, nawozy, wszelkie zabiegi, plewienie, inne prace pomocnicze – one w 80-90 procentach już zostały wykonane, więc ponieśliśmy koszty, a zysku właściwie nie będzie.
- źródło: radio.lublin.pl
Najnowsze komentarze