Stan epidemiczny dalsze prognozy co do sytuacji na rynku owoców nie są optymistyczne – podaje biznestuba.pl
Koronawirus w dłuższej perspektywie może poważnie zaszkodzić całej gospodarce, w tym branży sadowniczej, twierdzą przedstawiciele Stowarzyszenia Sady Grójeckie.
Jabłko Grójeckie to towar znany i ceniony nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Jeśli chodzi o teren UE Jak na razie nie odczuwamy bezpośrednio skutków zamknięcia granic, ponieważ ruch towarowy jest prowadzony w miarę płynnie. Dodatkowo transport jest niezwykle ważny dla każdego polskiego eksportera, a polskie jabłka to 40% europejskiej produkcji. Jeśli dojdzie do kolejnych ograniczeń w transporcie międzynarodowym, gospodarstwa sadownicze stracą znaczną część przychodów. Ponadto wydłużenie transportu generuje dodatkowe koszty. Jabłka jako produkty świeże są wrażliwsze na wydłużenie czasu transportu
– mówi Magdalena Wrotek-Figarska Dyrektor Biura Stowarzyszenia Sady Grójeckie .
Aby uniknąć nielegalnego pobytu, #cudzoziemcy, którzy nie mogą opuścić terytorium Polski mogą składać wnioski o przedłużenie wizy lub o udzielenie zezwolenia na pobyt czasowy ze względu na okoliczności wymagające krótkotrwałego pobytu.https://t.co/uawfSEpM6b
— sadownictwo (@sadowniczy) March 19, 2020
Jak informuje biznestuba.pl o ile obawy dotyczące eksportu nie musza się spełnić pojawiają się kolejne, które mogą mieć wpływ na sam proces produkcji jabłek. A jest on złożony. Chodzi głównie o zbiór i sortowanie.
W rolnictwie i sadownictwie nie możemy korzystać z pracy zdalnej. Niestety wszystko wskazuje na to, że będą duże niedobory personelu. Jako odpowiedzialni producenci zastanawiamy się, w jaki sposób najlepiej zabezpieczyć naszych pracowników i nas samych a jednocześnie zabezpieczyć produkcję, tak aby była zapewniona ciągłość dostaw. Dodatkowo regularne dostawy do klientów i zapewnienie im owoców najwyższej jakości teraz nabierają dodatkowego znaczenia
– mówi Wrotek-Figarska.
- źródło: biznestuba.pl / Czytaj całość >>>
Najnowsze komentarze