Jak informuje rmf24.pl rirmy z branży przetwórstwa jabłek, które korzystały z publicznej pomocy finansowej, a które nie chcą uczestniczyć w interwencyjnym skupie tych owoców muszą się liczyć z poważnymi konsekwencjami - ostrzega minister rolnictwa. Krzysztof Ardanowski zwraca uwagę, że skup jest utrudniony, ponieważ wycofały się z niego tłocznie, które miały przetwarzać skupione jabłka.
Szef resortu ostrożnie mówi, że skłania się do tego, by tym firmom cofnąć przyznane wcześniej dofinansowanie z unijnych środków.
Jak powiedział - zwrócił się już do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, by sporządziło analizę publicznego wsparcia branży. Dziwi mnie, że te te firmy nie są chętne, by działać na rzecz polskiego rynku - mówi Ardanowski.
Dostały miliardy złotych wsparcia publicznego na swoje budynki, na tłocznie, na przechowalnie. Nie czują żadnego obowiązku wobec Polski? Wobec polskich rolników? Brać kasę, wyciągać rękę to jest łatwo - pytał Ardanowski.
Do tej pory w tym programie udało się skupić 18 tysięcy ton jabłek zalegających w sadach, zakontraktowanych jest 160 tysięcy ton.
- źródło: rmf24.pl / Czytaj całość >>>
Rolnicy przecierają oczy ze zdumienia,mieli dostać 1000zł/ha pomocy suszowej a otrzymują 250 zł i tylko nieliczni,miał być skup interwencyjny jabłek po 25gr,a nadal sprzedają jabłka po 8-10gr.
— Marek Sawicki (@SawickiMarek) 22 października 2018
Najnowsze komentarze