Ukraiński milioner Taras Barszczowski jest w Polsce ścigany listem gończym za oszukanie polskich producentów i udział w grupie przestępczej o charakterze zbrojnym. Tymczasem jego firmy swobodnie robią w Polsce interesy. Poszkodowani sadownicy domagają się bardziej zdecydowanych działań od służb i pokazują efekty własnego śledztwa – czytamy na wiadomosci.wp.pl
- Zajęcie zaledwie kilku jego cystern, które stale kursują przez polsko-ukraińską granicę, poważnie zredukowałoby długi, jakie ukraiński przedsiębiorca ma u polskich sadowników, dawnych dostawców jego firm - uważa Lucjan Kamil Zębek, przedsiębiorca z woj. lubelskiego. Na współpracy z firmami powiązanymi z Barszczowskim miał stracić kilkaset tysięcy złotych.
- To, co się odbywa, to jakaś zabawa w ciuciubabkę. Jest ścigany listem gończym, ma ogromne długi, a jednocześnie cysterny jego ukraińskiej firmy swobodnie przekraczają granicę i dostarczają towar. Każdy taki pojazd przewozi koncentrat jabłkowy o szacunkowej wartości 160 tys. zł. Mówimy o milionach, które ten człowiek nadal może zarabiać - dodaje.
Od kwietnia ukraiński milioner Taras Barszczowski (lat 51) jest poszukiwany w Polsce listem gończym. Chodzi o okoliczności upadłości przetwórni T.B. Fruit, która należała do Barszczowskiego. Zobowiązania bankruta wobec sadowników sięgają kilkudziesięciu milionów złotych.
Grupa rolników i sadowników, którym upadłe firmy ukraińskiego milionera (m.in. chodzi o przetwórnię TB Fruit) nie zapłaciły za jabłka i sok, prowadzi prywatne śledztwo. Chcą oni pomóc służbom dobrać się do majątku oligarchy, a przy okazji odzyskać własne pieniądze.
Ze śledztwa wynika, że przez polską granicę może kursować 200 cystern ukraińskiej firmy Tank Trans, które dostarczają na rynek UE tani koncentrat jabłkowym. Pojazdy należą do firmy poszukiwanego Tarasa Barszczowskiego. Przywożą z Ukrainy koncentrat jabłkowy - podstawowy surowiec do produkcji soku jabłkowego.
- Mimo zarzutów wobec Barszczowskiego jego firmy mogą prowadzić działalność w Polsce, gdyż według prawa podmiot gospodarczy jest samodzielny względem właściciela - tłumaczy prokurator Andrzej Jeżyński z Prokuratury Regionalnej w Lublinie.
Jak dowiedziała się WP, Zakład Ubezpieczeń Społecznych chciałby ściągnąć z kont upadłej przetwórni ukraińskiego przedsiębiorcy ponad 8 mln zł zaległych składek. Bankrut nie ma takiej gotówki. Urząd wpisał roszczenie do hipoteki gruntów, na których stoją zakłady. Firma Barszczowskiego w pewnym momencie działalności zaprzestała także płacenia podatku VAT (według danych na koniec 2021 roku było to 7 mln zł). Z kolei UOKiK chciałby ściągnąć z jego firmy 8 mln zł kary nałożonej za nadużywanie przewagi kontraktowanej w negocjacjach z rolnikami.
- źródło: wiadomosci.wp.pl / Czytaj całość na wiadomosci.wp.pl >>>
Najnowsze komentarze