Ofert pracy sezonowej jest w tym roku mniej niż w roku ubiegłym. Ale też zainteresowanie samych pracowników jest mniejsze.
Szacuje się, że braki mogą sięgać nawet 30 proc. potrzebnych pracowników. Zwłaszcza w znanych z sadów okolicach Grójca, Płońska, Warki czy Tarczyna.
Zapowiadają się mniejsze zbiory u sadowników, co oznacza, że zapotrzebowanie na pracowników sezonowych też będzie mniejsze. Wskazują na to dane Wojewódzkiego Urzędu Pracy i agencji pośrednictwa pracy. Jest mniej ofert pracodawców, ale i mniejsze zainteresowanie pracowników. Ofert pracy sezonowej jest mniej — Ofert pracy sezonowej rzeczywiście jest trochę mniej niż rok temu. Dla porównania w tym roku do końca kwietnia wpłynęło ich nieco ponad 15 770, a w analogicznym okresie roku 2024 tych ofert było około 17 500. Ale mówimy o danych z końca kwietnia, a musimy pamiętać, że zapotrzebowanie na pracowników sezonowych systematycznie rośnie w kolejnych miesiącach wiosenno-letnich — zastrzega rzeczniczka prasowa Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Warszawie Katarzyna Nowakowska.
Problem ze znalezieniem pracowników mogą mieć zwłaszcza sadownicy.
— Szacuje się, że braki mogą sięgać nawet 30% potrzebnych pracowników. Ofert pracy może i jest nieco mniej niż rok temu, ale i tak nie cieszą się one wielkim zainteresowaniem. Wynikać to może z tego, że praca przy zbiorach owoców nie należy do łatwych, a wynagrodzenie za nią uchodzi za niezbyt satysfakcjonujące. Dla Polaków praca sezonowa nie jest atrakcyjna, jeśli już wybierają ten rodzaj zatrudnienia, to poszukują ofert z zagranicy z wyższymi stawkami — podkreśla Nowakowska.
źródło: rdc.pl / Czytaj całość na rdc.pl
Najnowsze komentarze