Nie ma sprawiedliwości w przyrodzie. Według wstępnych prognoz tegoroczne zbiory owoców będą o połowę mniejsze niż zwykle. Są jednak sady gdzie straty sięgają osiemdziesięciu procent i takie gdzie są one bardzo niewielkie – podaje Agrobiznes.
W ubiegłym roku była klęska urodzaju. Zbiory wszystkich owoców były rekordowo wysokie.
Cena sprzedaży nie pokrywała nawet kosztów zbiorów. Dużo czereśni zostało na drzewach, dużo śliwki zostało na drzewach, dużo jabłek zostało pod drzewami – informuje Hubert Woźniak, prezes Organizacji Producentów Rajpol.
Jak dodaje Agrobiznes w tym sezonie już nam to nie grozi. W gminie Belsk Duży na Mazowszu pogoda nie oszczędziła sadowników. Z powodu długotrwałej suszy, przymrozków i ulewnych deszczy w gospodarstwie Pana Zbigniewa Biniszewskiego na drzewach została tylko 1/4 owoców.
Myślę, że to powinno zostać, ale czy to zostanie okaże się dopiero przy zbiorach, bo po drodze jeszcze mogą być opady gradu – mówi Zbigniew Biniszewski, Wółka Łęczeszycka.
Gradobicia – ostrzeżenia pogodowe (21-23.06) >>>
I chociaż już teraz wiadomo, że zbiory nie będą udane sadownik i tak musi ponosić koszty ochrony. Błędy popełnione w tym roku mogą się odbić na przyszłych zbiorach, a to oznacza kolejny ciężki rok dla tych sadowników, których najbardziej dotknęły klęski.
Zbiory wielu sadowników będą bardzo małe. Żadna cena za owoce im nie pomoże i nie przywróci opłacalności – informuje Hubert Woźniak, prezes Organizacji Producentów Rajpol.
Już teraz jednak wiadomo, że do udanych nie zaliczą tego sezonu producenci agrestu do przetwórstwa.
Nie ma ceny i nie ma zbytu. Mówią, że są tak duże zapasy ubiegłoroczne, że nikt nie jest zainteresowany. Nie wiadomo, co to będzie, prawdopodobnie te nieduże ilości agrestu zostaną na plantacji – tłumaczy Zbigniew Biniszewski, Wółka Łęczeszycka.
Owoce można by było przeznaczyć na rynek deserowy. Mało jednak prawdopodobne żeby udało się znaleźć chętnych do ręcznych zbiorów agrestu, bo takie gwarantują jakość – dodaje Agrobiznes.
- źródło: tvp.pl
Rolnicy / sadownicy powinni od razu przystąpić do szacowania strat w uprawach w związku z niestabilną pogodą – powiedział minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski podczas środowej (19.06) konferencji. Zapewnił, że rolnicy nie zostaną bez pomocy, ale musi ona zostać udzielona zgodnie z procedurami.
Jeżeli, tak jak w tym roku, deszcze nawalne na południu Polski czy niestabilna sytuacja pogodowa spowoduje straty w uprawach rolnych, trzeba natychmiast przystępować do szacowania tych strat poprzez powołane przez wojewodę komisje. Rolnicy bez pomocy, tak jak do tej pory, nie zostaną – mówił Ardanowski.
Dodał, że „są jednak pewne procedury, które wymagają, że grosz publiczny, który jest naszą wspólną składką, był wydawany w sposób zgody z prawem i sposób logiczny i docierał rzeczywiście do tych, których dotknęły problemy związane z przyrodą”.
- źródło: tvp.info za PAP / Czytaj całość >>>
Najnowsze komentarze