Jak informuje polsatnews.pl przymrozki, które dotknęły w ciągu ostatnich dni sady m.in. na Mazowszu i Lubelszczyźnie, mogą spowodować poważne straty w uprawach. Przez to wielu gospodarstwom może grozić upadłość, a Polsce strata tytułu europejskiego lidera w uprawie jabłek.
Może zabraknąć surowca we właściwej cenie
- postrzega były wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński.
Jeszcze przed przymrozkami było wiadomo, że mamy fatalną kondycję ekonomiczną większości gospodarstw sadowniczych. Powstrzymano w nich procesy inwestycyjne. Tragiczna jest też kondycja grup producenckich, czyli otoczenia sadownictwa
- powiedział polsatnews.pl Janusz Piechociński.
Polityk PSL zauważył, że tereny "dopiero od Sandomierza w dół" nie były dotknięte w ostatnich dniach przymrozkami.
Od kilku lat przymrozki nękają największe sadownicze zagłębie, czyli okolice Góry Kalwarii, Grójca i Białej Rawskiej na Mazowszu, gdzie hoduje się 10 proc. jabłka europejskiego
- powiedział Janusz Piechociński.
Jego zdaniem, "przymrozki dobijają gospodarstwa", które w tegoroczny sezon wchodzą już zadłużone po słabych poprzednich trzech latach. Jego zdaniem sytuacja producentów staje się trudna.
Jednak to niejedyne kłopoty, bo rynek wciąż ma znaczne zapasy surowców uzyskanych przed dwoma laty.
W tym roku wiele gospodarstw może na stałe "wylecieć" z produkcji. W konsekwencji Polska nie będzie pierwszym po Chinach eksporterem. Może zabraknąć surowca we właściwej cenie np. dla producentów soków
- przewiduje były wicepremier.
- źródło: polsatnews.pl / Czytaj całość >>>
Najnowsze komentarze