Panie pośle, za nami rok 2021 uważany przez większość ludzi za trudny. Jakim on był w pana działalności parlamentarnej? – pyta M. Kaca „Tygodnik Radomski” prezesa Związku Sadowników RP Mirosława Maliszewskiego.
Jak poinformował Mirosław Maliszewski:
To cały czas zmagania się z problemami niskich cen w skupie. Zarówno owoców do przetwórstwa, jak i deserowych. Niestety ciągle obowiązuje rosyjskie embargo na eksport, a od kilkunastu dni także białoruski zakaz. To tragedie dla polskiego sadownictwa. To był też rok akcji protestacyjnych wobec dominacji wielkich sieci i przetwórni, i zmiany profilu produkcji, zgodnego z oczekiwaniami alternatywnych rynków, np. niemieckiego, czy angielskiego. To także walka o powstrzymanie wzrostu kosztów produkcji.
Zaobserwowałem, że sadownicy mieli wsparcie. W supermarkecie Kaufland w Radomiu widziałem przed końcem 2021 roku wyodrębnione stoisko z okazałymi jabłkami sprzedawanymi po niespełna 2 złote za kilogram. Czy tego rodzaju pomoc przyniosła pozytywne wyniki? - M. Kaca „Tygodnik Radomski.
Cena 2 zł za kilogram jabłek w sklepie oznacza, że sadownik dostał mniej niż 1 złoty, a to z kolei oznacza nieopłacalność produkcji. Na tych warunkach bankructwo jest pewne, co z resztą dla wielu okazało się prawdą. Wiele gospodarstw niestety nieodwracalnie upadło. Sieci handlowe w większości prowadzą łupieżczą politykę- wykorzystują swoją przewagę nad dostawcami i zaniżają ceny. Państwo jest tu bezradne, a przy okazji nie chce zmienić prawa, które na taki proceder pozwala. Jesienią ub. Roku zgłosiłem kilka propozycji przepisów, aby temu zapobiec. Niestety podobnie jak wiele innych zgłaszanych przez mnie wcześniej inicjatyw, nie znalazły one uznania większości parlamentarnej. No i łupienie skóry dostawców jest kontynuowane. Tracą na tym przede wszystkimi producenci owoców, bo nie mają innego wyjścia, jak tylko zgodzić się na ta haniebne warunki. Nie ma możliwości sprzedać komu innemu
- odpowiada Mirosław Maliszewski.
Problemy polskich rolników, to głównie brak opłacalności produkcji. Ceny stoją w miejscu, a koszty szybko rosną. Zwłaszcza nawozów, energii elektrycznej i paliwa. Państwo nie rekompensując tych podwyżek ściąga przy okazji kolosalne podatki, w tym szczególnie VAT i akcyzę. I do tego nie ma zamiaru zmienić swojej polityki.
- informuje Maliszewski.
- źródło: polskiesadownictwo.pl za M.Kaca Tygodnik Radomski / Więcej na polskiesadownictwo.pl
Najnowsze komentarze