Jak informuje egarwolin.pl nastroje wśród sadowników nie są zbyt optymistyczne, to kolejny trudny sezon.
Wszystko z powodu niskich cen jabłek na skupach i braku pracowników do ich zbioru.
Przypomnijmy: Ceny jabłek są upokarzające – sadownicy grożą strajkiem ! [czytaj wpis] >>>
Pani Wanda Kabala z Nowego Podola (gm. Wilga) - sołtysa wsi i sadowniczka z 30-letnim doświadczeniem, sadowniczą spuściznę przekazała już córce i zięciowi, ale nadal chętnie dogląda sadu. Sama także razem z rodziną angażuje się w prace, których w sezonie nie brakuje. Dodatkowym problemem, który doskwiera sadownikom w tym sezonie, jest brak rąk do pracy.
Mieliśmy duży kłopot z pracownikami. Na szczęście, udało mi się zaangażować kilka osób poprzez znajomych. Ceny za godzinę pracy też są wysokie
– mówi w rozmowie z nami Wanda Kabala.
Stawki pracownicze oscylują miedzy 15 a 20 zł za godzinę. W sadach spędzają 10 godzin dziennie.
W tej chwili w sadach praca wre. Odmiana Gala już została zerwana. Obecnie zrywane są odmiany Szampion czy Red Prince. Najdłużej na drzewkach pozostanie Idared. Sadownicy uwijają się, by ze zbiorami zdążyć przed pierwszymi przymrozkami - najpóźniej do końca października.
Zofia Bielecka właścicielka 8-hektarowego gospodarstwa sadowniczego podkreśla, że bolączką sadowników są niskie ceny skupu jabłek.
W tym roku jest słabo. Na wiosnę jabłko było sprzedawane za grosze. Wolelibyśmy, żeby te ceny jabłek były stabilne i co roku te same
– mówi.
Dodaje, że producentom narzucane są bardzo duże wymagania, jeśli chodzi o jakość jabłka w supermarketach.
Do tego stopnia, że jabłka muszą być ogonkiem w jedną stronę. A my jak idziemy do supermarketu i widzimy w promocji jabłko przemysłowe, które sprzedawane jest jako konsumenckie
– wyjaśnia.
Jabłko przemysłowe jest gorszej jakości - na przykład z jakimiś skazami, a koszty wyprodukowania jabłka konsumpcyjnego są dużo wyższe
– dodaje Wanda Kabala.
Pamiętajmy o tym, widząc promocje w supermarketach – zaznacza egarwolin.pl
- źródło: egarwolin.pl
Najnowsze komentarze