Problem ze zbytem wyprodukowanych jabłek mają sadownicy z Powiśla Lubelskiego. Jabłka przemysłowego na rynku jest bardzo dużo, a punkty skupu nie są w stanie szybko przyjąć takiej ilości towaru.
Połowa jabłek zebrana, a reszta leży. Jak samemu się zbiera to jeszcze jako tako, bo tak to w ogóle by się nie opłaciło. Jakby zakłady porządnie brały, to by szło. A tak na zakładach co innego przerabiają, a jabłka nie
– mówią sadownicy.
Prowadzimy skup. Ludzie denerwują się, bo chcą skrzynie, chcą sypać, a nie ma, na co i jest dużo jabłek. Jak tak dalej będzie, to ludzie jeszcze do grudnia będą zbierać
– mówią prowadzące skup.
Lubelska Izba Rolnicza apeluje o wprowadzenie skupu interwencyjnego jabłek. To dobry pomysł ?
Jak tłumaczy Karol Grzęda, wójt gminy Łaziska:
Tak. Uważam, że Związek Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej o tym temacie mówił już bardzo dawno. Gdyby ktoś zechciał podjąć ten temat dużo wcześniej, zapewne byśmy z tego tematu mogli wybrnąć, że tak powiem bezboleśnie, nawet można by wykorzystać skup interwencyjny. Ja już tylko powiem – czysta energia, czyli biogazownie i tutaj wykorzystanie jabłka przemysłowego byłoby na pewno doskonałym rozwiązaniem.
W tej chwili to jest chyba jedyne wyjście, które częściowo by sytuację rozwiązało. Są działania w tym kierunku, aczkolwiek powiem szczerze na dzień dzisiejszy bez większych efektów. Nowa osoba, która jest powołana na stanowisko ministra rolnictwa, jest o tym poinformowana i dobrze doinformowana. I myślę, że w najbliższym czasie jakieś decyzje będą
– przyznaje Bolesław Gzik, wicewojewoda lubelski.
Postulowaliśmy, wysłaliśmy pismo do ministra, żebyśmy się spotkali – organizacje sadownicze z przetwórcami – prosiliśmy, żeby minister był gospodarzem i swoim autorytetem to podparł. Trafiliśmy jednak w niedobry okres, bo akurat minister Puda odchodził. Poszło pismo i następnego czy za 2 dni minister odszedł i nastąpiła wymiana. Moim zdaniem nowy minister niech robi te spotkania. Musimy coś wypracować z przetwórcami
– informuje wiceprezes Związku Sadowników RP Krzysztof Cybulak.
O pomstę do nieba woła #cena #jabłek (...). Więcej jest przemysłu niż ładnego jabłka – mówi wiceprezes Związku Sadowników RP Krzysztof Cybulak https://t.co/IsVQJgh8co
— sadownictwo (@sadowniczy) November 4, 2021
Od godziny 6.00 rano zawsze kolejka z jabłkami, po 10-15 ciągników. Cena jabłek przemysłowych jest beznadziejna i jeszcze taki natłok, że trzeba stać po 2-3 godziny w kolejce.
- mówią sadownicy. I dodają:
Nie ma skrzyń, nie ma w co zbierać, jabłka leżą. Ja nie mam dużo, ale ci, co mają dużo, to mają tragedię, bo mają po 70 ton jeszcze na polach. Cena to również jest trauma na te ceny nawozu i oprysków, to śmiech w biały dzień. Gdzie szukać tych pieniędzy, co się wydało?
Skup interwencyjny to recepta?
Przyznam się szczerze, że cena 18 czy 20 groszy to wcale nie jest wyższa cena w porównaniu z 8, czy 10 groszami 3 lata temu, bo nam koszty wzrosły. Przecież nawozy zdrożały 300%, nie mówiąc o środkach ochrony, o paliwie, o pracowniku sezonowym. Płacimy przecież 1/3 więcej stawek. Ktoś powie, że my tylko potrafimy narzekać, ale tak to jest. Ktoś może zarabiać krocie, a ten, od którego powstaje ta produkcja, to zarabia jakieś minimum albo w ogóle nie zarabia, albo jeszcze do tego dokłada
– podkreśla Krzysztof Cybulak.
- źródło: radio.lublin.pl
Najnowsze komentarze