I ja jeszcze kilka słów w temacie . Pisze z okolic Tarnowa rejonu niezbyt bogatego sadowniczo niemniej jednak jest nas tu kilkunastu . To co sie dzieje to jakaś paranoja, w tamtym roku juz sprzedaż spadała no bo tu rozdawali tam rozdawali , no ale jakoś dawaliśmy rade , no ale ten rok to juz masakra u nas raz w miesiącu mamy tu tira z jabłkami ludzie narzekają ze nie za dobra ale biorą a kto nie dojedzie to mu dowożą i wręcz proszą zeby zabrać 4 , 5 kartonów . Sprzedaż praktycznie nie istnieje Cześć z nas przetłoczyła cześć jabłek na sok no ale jak ktoś je jabłka piecze szarlotki i przegryza marmoladą to po kilku tygodniach na sok nawet patrzyć nie chce .. Ja osobiście powoli myśle o przebranzowieniu bo to co sie dzieje nie napawa optymizmem a latka lecą