Jak informuje Jakub Krawczyk z Appolonia:
„Dużo chłodni zostało otwartych po Nowym Roku, więc teoretycznie na rynku powinno być dostępnych więcej jabłek. Jednak w styczniu popyt na jabłka był dość wysoki, a polski rynek krajowy również poszedł na duże promocje. Europejski rynek eksportowy również zaczął pytać o polskie jabłka, a w tym samym czasie rynki azjatyckie chciały importować większe ilości. Spowodowało to, że jabłka znikały z komór natychmiast po ich otwarciu. W związku z tym nie jest tak łatwo uzyskać dobry produkt w tej chwili. Jeśli coś jest dostępne, w dobrym stanie, kosztuje to znacznie więcej niż kilka tygodni wcześniej”.
Mimo dużego popytu niektórzy eksporterzy nie spieszą się ze sprzedażą pozostałych zapasów, ponieważ zostaną one równie łatwo sprzedane, gdy tylko dostępność jabłek spadnie jeszcze bardziej, wyjaśnia Krawczyk. „Jabłek jest mniej. Na przykład obserwujemy bardzo duże niedobory w dostępności Royal Gala. W rezultacie sezon eksportowy dla nas jako firmy będzie krótszy dla tej konkretnej odmiany. Obecnie nie ma presji, aby cokolwiek eksportować, ponieważ ludzie spodziewają się, że dostępność będzie jeszcze niższa do końca sezonu. Oznacza to, że wszelkie zaoszczędzone zapasy zostaną sprzedane lub wyeksportowane bez żadnych problemów”.
Według Krawczyka świat przyzwyczaił się do wyzwań Morza Czerwonego, ale eksporterzy wciąż mają nadzieję na oficjalne wieści o możliwości ponownego korzystania ze szlaku Morza Czerwonego: „Obecna sytuacja logistyczna nie jest aż tak zła. Wszyscy przyzwyczaili się już do dłuższego czasu tranzytu do Indii, a większość linii żeglugowych oferuje alternatywne połączenia, które są akceptowalne. Czas tranzytu do Ameryki Południowej wynosił około dwóch do trzech tygodni, połączenia do Egiptu z portów południowych są również bardzo szybkie. Są też pewne informacje o statkach, które rzekomo mogą bez problemu przepłynąć przez Morze Czerwone, więc jeśli stanie się to oficjalne, będzie to wygrana dla eksporterów”.
Biorąc pod uwagę, że w tym roku podaż nie jest tak duża, Krawczyk spodziewa się, że wszystkie odmiany z łatwością znajdą nabywcę w tym sezonie. „W okresie Bożego Narodzenia ładowaliśmy mnóstwo jabłek Gala. Nie mogę jednak powiedzieć, że była jakaś konkretna odmiana, której wysłaliśmy znacznie większą ilość jabłek niż innych odmian. Myślę, że nawet mniej popularne odmiany trafią do klientów w tym sezonie. Ogólnie rzecz biorąc, jabłek jest mniej, a my otrzymujemy zapytania z krajów, które nie kupują od nas regularnie, ale te osoby szukają jabłek”.
„Ceny jabłek rosną. Jeśli tendencja wzrostu cen będzie się utrzymywać, możemy spodziewać się dobrych cen dla producentów jabłek” – podsumowuje Krawczyk.
- źródło: freshplaza.com
Najnowsze komentarze