Jak czytamy na strefaagro.pl tegoroczna wiosna, zamiast regularnych temperatur, przyniosła falę przymrozków. Utrzymały się one na tyle długo, że w niektórych częściach kraju już mówi się o sporych stratach. Plantatorzy ratują uprawy malin, ale na horyzoncie czeka kolejne zagrożenie, czyli susza.
– Pogoda zawsze jest ważnym czynnikiem, czy to w uprawie malin, czy w uprawie porzeczek –informuje Sebastian Huber, prezes Stowarzyszenia Lubelskich Plantatorów Malin.
Trudna sytuacja jest m.in. na Lubelszczyźnie. Tam, w niektórych powiatach, szkody mogą przekraczać 50 proc., miejscowo nawet 90 proc. Najwięcej zgłoszeń jest z powiatów kraśnickiego, opolskiego i puławskiego.
Na razie ciężko powiedzieć, jak duże to będą straty, to zależy od nasady i uprawy. Na pewno dużo będzie w porzeczkach – ok. 80 proc. w tym regionie, w malinach może to być średnio 50-60 proc., wskazuje Huber.
Każda uprawa w założeniu ma przynieść zysk, dlatego rolnicy starają się, jak mogą, aby uratować to, co zostało na plantacjach. Na środki zabezpieczające jest już za późno, bo kondycja malin czy porzeczek jest słaba, pozostała jedynie regeneracja, np. witaminy lub odżywki. Czyha jednak czynnik utrudniający, czyli susza. Trwałe niedobory wody nie pomogą odbudować zasobów.
Malina jest jednym z chętniej wybieranych letnich owoców. Jeśli na polach będzie jej mniej, odbije się to na cenach.
Nie będzie takiego tonażu maliny, jaki był przewidywany, podobnie z tonażem porzeczki. Udział naszego regionu jest duży, czekamy, jak rozwinie się sytuacja w innych regionach – dodaje Sebastian Huber.
źródło: strefaagro.pl / Czytaj całość na strefaagro.pl>>>
Najnowsze komentarze