Jak informuje krakow.tvp.pl coraz więcej sadowników myśli o porzuceniu profesji, którą zajmowali się ich dziadowie i ojcowie.
Sady w Polsce znikną. To co nasi ojcowie zrobili, posadzili będzie trzeba to zniszczyć – mówi sadownik Dariusz Franczyk.
Nastroje wśród małopolskim zagłębiu jabłka czyli w gminach Raciechowice i Łącko są fatalne. Kolejne lata, kolejne klęski. Dwa lata temu kwiaty zniszczył mróz w ubiegłym roku jabłka uszkodził grad. Teraz wojna sprawiła że tego czego nie zniszczył kataklizm nie można sprzedać.
Eksport w ogóle nie idzie. Jabłko siedzi w komorach, nie ma nabywcy, cena jabłek jest bardzo niska, a koszty rosną – informuje sadownik Kazimierz Rusnarczyk.
W chłodniach w całej Polsce znajduje się w tej chwili około ośmiuset tysięcy ton niesprzedanych jabłek. Wszystko przez wprowadzone w styczniu przez Białoruś embargo na żywność z zachodu, między innymi owoce, oraz wcześniejsze nałożone przez Rosję.
Aby pomóc polskim sadownikom resort rolnictwa "chce" uruchomić dopłaty do jabłek deserowych – informuje krakow.tvp.pl
Przypomnijmy: MRiRW „planuje” dopłaty do skupu jabłek, ale to tylko plany…. [czytaj wpis] >>>
Wicepremier podkreślił, że dużym problemem jest kryzys na rynku #jabłek oraz chmielu i zapowiedział, że w celu jego złagodzenia zostaną wykorzystane środki z rezerwy finansowej UE i krajowe w wysokości około 600 – 700 mln zł https://t.co/gjestzVEvC
— sadownictwo (@sadowniczy) April 11, 2022
Doraźnym rozwiązaniem byłoby przerobienie jabłek na koncentraty. Problem w tym, że za jabłko deserowe, konsumpcyjne, przetwórnie mogą zapłacić jak za przemysłowe. I tu z pomocą ma przyjść państwo. Mówi się o dopłatach do kilograma jabłek w wysokości trzydziestu groszy. Ministerstwo Rolnictwa poinformowało nas, że chciałoby wykorzystać na ten cel część unijnej rezerwy kryzysowej, w tej chwili wciąż jednak czeka na pozytywną opinię Komisji Europejskiej, dotyczącą również dopłat do nawozów.
- źródło: krakow.tvp.pl
Najnowsze komentarze