Polski sezon jabłkowy charakteryzował się szybkimi i gwałtownymi wahaniami cen, mówi Jakub Krawczyk z Appolonia:
„Polski sezon jabłkowy jest całkiem dobry dla sadowników, ale trudny dla eksporterów. Każda komora chłodnicza, która otwiera się z dobrej jakości jabłkami w środku, jest natychmiast opróżniana, a wiele firm chce kupić te jabłka.
Sadownicy widzą, że istnieje duży popyt na jabłka, a ceny rosną bardzo szybko.
Problem z szybkim wzrostem cen pojawia się, gdy próbujesz eksportować jabłka lub nawet zaopatrywać lokalne supermarkety. Polskie rynki często ustalają ceny na długie okresy czasu i nie chcą nawet słyszeć o dalszym podnoszeniu cen. To samo dzieje się, gdy eksportujemy, klienci są zszokowani, gdy ceny rosną. Oczywiście niektórzy akceptują nową sytuację, a niektórzy nie, ale nie jesteśmy jedynym producentem jabłek w Europie, więc zagraniczni klienci mogą po prostu znaleźć innego dostawcę”.
Ponieważ ceny są wysokie, sadownicy otrzymują więcej pieniędzy. Krawczyk podkreśla, że jest to również korzystne dla dostawców maszyn itp., ponieważ sadownicy mogą teraz inwestować te pieniądze w przyszłe sezony. „Cały czas nasi sadownicy inwestują w nowe sady jabłoniowe i nowy sprzęt. Myślę, że taki sezon jak obecny zapewnia, że są pieniądze na takie inwestycje. Firmy produkujące maszyny sortujące, ciągnik itp. miały wielu klientów zainteresowanych zakupem ich produktów, więc gdy nadchodzi sezon, w którym sadownicy mogą naprawdę zarobić na jabłkach, inne sektory również mogą dzięki temu zarobić więcej pieniędzy”.
Chociaż niektórzy polscy eksporterzy mają w magazynie niewiele jabłek dobrej jakości, Appolonia ma nadal wystarczające ilości i całkiem sporo odmian, wyjaśnia Krawczyk: „Mamy nadzieję, że uda nam się zamknąć większość sprzedaży w czerwcu/lipcu, według naszych zapasów mamy mniej więcej taką samą ilość jabłek w naszych komorach, jak w zeszłym roku. Różnica polega na procentowym podziale odmian, ale ogólnie rzecz biorąc, wolumeny są mniej więcej takie same. Byłoby interesujące porównanie wolumenów w naszych komorach z wolumenami innych firm, ponieważ niektóre firmy na południu Polski borykają się z dużym deficytem jabłek dobrej jakości. Odmiany, które są dostępne w dużych ilościach u nas to Szampion, Red Jonaprince, Idared, Jonagored i Golden Delicious. Niektóre odmiany są dość trudne do zdobycia, mowa o takich odmianach jak Gala, Ligol lub Mutsu”.
Krawczyk nie jest pewien, czy ceny jabłek są teraz na stabilnym poziomie, czy też nadchodzą kolejne podwyżki. Jeśli tak, handel będzie powolny. „Nastąpił gwałtowny wzrost cen jabłek. Większość sadowników spodziewa się cen za kg, ale nie ma zbyt wielu jabłek dostępnych do kupienia w celu sortowania. Sadownicy mogą obecnie uzyskać całkiem przyzwoitą cenę za swoje jabłka. Nie jesteśmy pewni, czy te podwyżki utrzymają się w nadchodzących tygodniach. Wiemy, że w niektórych obszarach osiągnęliśmy cenę, która nie jest już akceptowalna dla klientów końcowych. Nie chodzi tu tylko o eksport, ale także o lokalne sieci supermarketów. Otrzymujemy wiele skarg, że polskie jabłka są znacznie droższe niż jabłka innych producentów w Europie. W rezultacie sprzedaż w lutym była bardzo słaba”.
„Ten sezon pokazał, że eksporterom jest bardzo ciężko, gdy zbyt wiele polskich firm eksportuje do tego samego kraju. Jeśli jest zbyt duża konkurencja, ceny szybko spadają, a nasze marże stają się tak niskie, że sprzedaż do miejsc o wysokim ryzyku może być bezcelowa. Wiemy, że każdy musi eksportować swoje jabłka i każdy szuka nowych możliwości sprzedaży, ale byłoby naprawdę dobrze, gdybyśmy jako eksporterzy mieli więcej miejsc sprzedaży, ponieważ być może wtedy nie stworzymy sobie trudnych sytuacji, a podział wolumenów na więcej regionów mógłby dać nam trochę więcej miejsca na zysk” – podsumowuje Krawczyk.
- źródło: freshplaza.com
Najnowsze komentarze