Nasze kraje dzieli niebagatelna odległość ponad 8 600 km i właśnie taki dystans muszą pokonać nasze jabłka, aby zagościć na stołach Wietnamczyków. To nie lada wyzwanie, ale realne do zrealizowania, ponieważ pierwsze jabłka dotarły tam już w jesienią ubiegłego roku.
W czasie wizyty w Polsce Phila Hogana- Unijnego Komisarza ds. Rolnictwa, miałem okazję przedstawić mu dwa bardzo ważne problemy stojące dziś przed naszym ogrodnictwem.
Polscy sadownicy zerkają na kolegów z Włoch, którzy radzą sobie lepiej od Polaków, bo ich struktura eksportu jest bardziej rozdrobniona. Zmusiliśmy ich do tego sami. Wypchnęliśmy Włochów z Rosji, nie byli w stanie z nami konkurować. Zdecydowali się więc na modernizację sadów i skierowali się na rynki azjatyckie.
Wybrnijmy w perspektywie na 10-15 lat do przodu, kiedy jest wielkie ryzyko, że utracimy konkurencyjność kosztową. Co zrobić dzisiaj żeby za 15 lat sadownik powiedział tak dobrze, że byłem dzisiaj na konferencji słuchałem, zostałem zainspirowany do przemyśleń pewne działania podjąłem porada była właściwa?
Jesteśmy krajem eksportera żywności w naszym interesie jest żeby świat się otwierał a nie świat się zamykał. W naszym interesie jest żebyśmy umożliwiali sobie sprzedaż na innych rynkach niż powiedzieli zamykamy Polskę przed importem, bo wtedy oni zamkną siebie przed importem od nas. Mamy się otwierać, bo my jesteśmy w stanie tę konkurencję wygrać
Jak dzisiaj wygląda sadowniczy świat? Gdzie my w nim jesteśmy? Od 1 sierpnia 2014 roku funkcjonuje w formule zakazu bezpośredniej sprzedaży do Federacji Rosyjskiej. Niewątpliwie mówiąc o otwieraniu nowych rynków zbytu jesteśmy przede wszystkim związani z rosyjskim embargo, które obwiązuje od ubiegłego roku i które jest kontynuowane.
Mimo wprowadzenia rosyjskiego embarga nie zmarnowaliśmy ani jednej sztuki polskiego jabłka; otworzyliśmy rynki zbytu w nowych krajach, m.in. w Wietnamie - powiedział w środę szef PSL Janusz Piechociński podczas wizyty w gospodarstwie sadowniczym w Uleńcu (woj. mazowieckie).
Całą ubiegłoroczną produkcję jabłek owoców udało się zagospodarować, mimo problemów spowodowanych przez rosyjskie embargo - poinformował prezes Związku Sadowników RP, poseł Mirosław Maliszewski
Co o szansach na sprzedaż polskich jabłek w nadchodzącym sezonie myślą prof. Eberhard Makosz i prezes ZSRP Mirosław Maliszewski. Relacja filmowa z drugiego dnia Targów Sadownictwa i Warzywnictwa TSW 2015.
Mirosław Maliszewski, poseł PSL i prezes Związku Sadowników RP, ocenił, że nadpodaż jabłek powinno kierować się do biogazowni rolniczych, a sadownicy powinni otrzymywać za nie rekompensatę.
Prelekcję o rynku jabłek w obliczu rosyjskiego embarga wygłosił poseł Mirosław Maliszewski. Licznie zgromadzeni uczestnicy XI międzynarodowych targów agrotechniki sadowniczej mogli zapoznać się ze wszystkimi aspektami eksportu jabłek. Mirosław Maliszewski jest jednocześnie prezesem związku sadowników RP znającym dogłębnie problematykę produkcji i sprzedaży owoców.