U mnie to samo 3000 Mt i zero problemów... No a z tym spalaniem to różnie bywa... Jak ciągnie dragone k3 na 2 biegu wentylator to potrafi trochę paliwa wypić...
U mnie to samo 3000 Mt i zero problemów... No a z tym spalaniem to różnie bywa... Jak ciągnie dragone k3 na 2 biegu wentylator to potrafi trochę paliwa wypić...
U mnie to samo 3000 Mt i zero problemów... No a z tym spalaniem to różnie bywa... Jak ciągnie dragone k3 na 2 biegu wentylator to potrafi trochę paliwa wypić...
Każdy z nas to widzi... Ale mimo to wszyscy spoglądają na przemysł bo to on dyktuje ( nie wiedzieć czemu), ceny deseru...
może to być wynik upalnego lata i braku wody.. u mnie podobnie reaguje ale konferencja od zewnetrznej strony... w lata takie jak te...
bo pojemników i wysypana do skrzyń.. tylko nie wiem co masz na myśli piśząc pojemników ( wiaderka fruboxy czy tz. zbieracze ..) w skrzyniopalete ja daje zawsze na spód pianke taką co sie daje pod panele podłogowe - przy dłógim przechowywaniu likwiduje ona odgniecenia dolnej warstwy gruszek.. sypie do przed ostatniej deski czyli tak ok 10 cm. mniej niż jabłek i jest zawsze ok... konferencja jest bardziej odporna niż naprzykład lukasówka....
jeździłem na wielu wózkach elektrycznych.. sthil od starych po te najnowsze toyota jungrn ninsan i jak dla mnie najbardziej do ręki jest linde... może na dojazdach nie jaet najszybszy ale zwrotny niezawodny precyzyjny i przemyślany.... kupiłem e 16 kilka lat temu.... jak bateria sie wykonczy ( 2007 r.) bateriii to ją wymienie a wózek zostawie... rewelacyjny,,, polecam e 16 bajka............
takim jak nasz kolega początkujący sadownik zawsze mówietak - masz za mało problemów to se sad posadz.......
Tak na rubinie i to od pana Sękowskiego. - zgadłem? jak nie masz tego wiele to wyrwij i posadz nowe.. albo nic z tym nierub owocuje drzewo normalnie tylko wkurza na sam widok..
jest to choroba wirusowa. u mnie wystepuje kilka sztuk drzewek odmiany rubinola. co roku pokazuje sie na tych samych drzewach, nie roznosi sie na inne.. wpisz w google Mozajka jabłoni...
Akurat tak sie składa że mam dragone k3 i ślęze duet.. moim zdaniem dragone o niebo lebszy. śleza musi bić w góre żeby wieszchołki dopryskać a dragone ma dużo wyższą przystawke wiec w górne partie bije bardziej poziomo i w razie wiaterku jest o wiele mniejsze znoszenie - ciecz pokonuje dużo mniejszy odcinek od przystawki do drzewa. a ze wiatru brakuje to już naprawde anty reklama moim zdaniem - rozwiń swoje stwierdzenie kolego.. poza tym dragone jest bardzo prosto skonstrółowany prosty i niezawodny bez jakis zakrętów wygibasów i kombinacji. ktoś nad nim pomyślał a nie ciągnol weże i przewody jak pasowało....
ja mam bartesko .. robiona typowo pod l5040. wersja proxima , ciągnik wygląda na n7040 a kabina jak na polskie możliwości niczego se. . z tego co pamiętam to indywidualne zamówienia też realizują... trzeba złożyć zamówienie poczekać miesiąc dwa max 3 potem dajesz ciągnik i za 2 dni odbierasz.... ja nie moge nażekać... ps. brałem od dilera już z kabiną ale tak to wygląda... o ile dobrze pamietam wersja z klimą albo 11 tyś - 13 tyś brutto...
prawie 2 miesiące do zbiorów a wy już zaczynacie wrużyc.. mimo że w zeszłym roku wyrwałem ostatnie 1,5 ha wiśni i ja sie dołącze tak na luzie do wróżenia. w zeszłym roku wyśnia dała rekordowe zbiory - przynajmniej w wielkopolsce - w sadach towarowych karzdy wyciągnoł naluzie po 25 ton/ ha - efekt - wiśnia wysilona do tego straszna susza co jej nie pomogło. ten rok - mrozy przed kwitnieniem ( -6) pierwsze kwiaty dostały ponoć ostro. do tego w początkowej fazie kwtnienia zimno i owady zapylające nie chodziły..
wiec moim zdaniem na początku sezonu cena słabiutka wyjściowa tak około koncowej z zeszłego czyli 1zł potem lekko walnie w dół zeby wszyscy ruszyli do sadu bo czasem jeszcze spadnie jak sie okaże ze faktycznie jest jej mniej a zeszłoroczne zapasy poszły z zyskiem to może na końcówce być górka nawet do 2 zł jeżeli tak będzie to nie dlawszystkich bo nie dowisi w e wszystkich rejonach.. w wielkopolsce to spokojnie nawet koło 15- 20 sierpnia potrafi pieknie wisiec bez strat w plonie...
ale to tylko wrużenie...
i nie wiem jaki wpływ na to wszystko bedo miały kombajny / otrząsarki których przybywa bardzo dużo - oby nie było jak z porzeszką...
Ja też przechowuje w normalnych wysokich skrzyniach tyle ze rwie w nie nie na ful tylko do ostatniej deski czyli tak około 10 cm mniej. a na spód daje pianke taką co idzie pod panele podłogowe. eliminuje ona bardzo łdnie odgniecenia naowocu konferencja spokojnie do końca lutego i jest ok. lukasówke kończe zawsze prędzej..
przeniesie sie na bank na kolejne drzewa.. jak na 50 masz 10 z objawami to bardzo duże i max 3 lata i masz sad pozamiatany. pujdzie na wszystkie odmiany. u mnie po mrożnej zimie pokazało sie kilka sztuk na 2000 drzew wiśni, zarok było ich już kilkanaście potem kilkadziesiąt i tak z roku na rok wiecej . w 5 roku od pierwszych objawów musiałem już usunąć około 100 sztuk. dosadzanie nowych nie wchodzi w gre bo po trzech latach dostają srebrzystość jeżeli posadzisz w miejsce usuniętego. naszczeście miałem już dość przygód z pilnowaniem szpaków i zbiorem i sprzedarzą jak bogi dadzą i w rzeszłym roku wyrwałełem wszystko. teraz lipiec to czas kiedy będe miał wakacje...
kolego jeżeli masz topaza i rubinole to na 99% drzewka masz od pana Senkowskiego z pod Poznania- jeżeli tak to ja zwracam chonor - wszystko co od niego miałem nie rosło chorowało i bardzo kiepsko plonowało - wyrwałem wszystko po 6 latach. zostawiłem tylko rubinole która jakoś tam rośnie i sumiennie rok w rok owocuje.
a co do pisowni to wiekszość ma racje że jesteśmy na forum sadowniczym i ortografia oraz interpunkcja mają drugożędne znaczenie - sam pisze machinalnie bez polskich znaków , przecinków itp. co nie znaczy że jestem analfabetą... poprostu liczy sie przesłanie a nie ortografia bo nawet jak byśmy poprzestawiali litery w wyrazie i tak wiekszość by czytała bez problemu dlatego prosze koledzy sadownicy skupcie sie na merytoryce i nie bądźcie UPIERDLIWI !!!!
Pozdrawiam !!!!!
moim zdaniem to:
1. drzewka były wziete z bardzo kiepskiej szkułki.
2. jak sie sadzi sad po sadzie to lepiej dać ciut mocniejszą podkładke. ( moje zdanie)
3. masz na m9 bez nawadniania i do tego tak zapuszczone chwastami że wyciągną ci całą wode i 9 nie ma co ciągnąć a reszte dobijają myszy które napewno tam są..
4 tak jak ktoś wspomniał 6 cz 7 lat a wyglądają na 2 latki- wyrwij to bo topaz słabo chodliwy a i dzrzewa w takim wieku i tak mizerne to mimo starań cudów już z tego nie wyciągniesz..
6 . tak bez obrazy mi by było wstyd wstawić zdjęcia sadu tak zapuszczonego w chwasty....
7. skoro chwasty rosną jak oszalałe to i drzewka powinny . wiec szukaj winy po swojej stronie.
8. popryskaj chwasty daj obornik jak masz taką możliwość i przemieszaj go glebogryzarką - jak byś to zrobił teraz to tak myśle ze do jesieni było by już widać czy jest sens meczyć sie i drzewka dalej czy pod wyrwanie..
Pozdrawiam
możesz też przyskać na drugim biegu a zejść z obrotów ciągnika.. ja tak tryskam ciągnik pracuje na 1200 obr. silnika wałek na 540 a śleza na 2 biegu i wiaterku jest wsamraz. tak jak poprzednicy pisali zależy terz od ciągnika.moja kubotka l5040 spokojnie sobie pyka z slęzą duet i paliwko bardzo pomału ubywa....
jak sprzedający zejdą na ziemie z cenami to jest to temat do przemyślenia , ale tylko po to żeby być eko... bo o kokosach z tego tytułu nie ma co liczyć. przerabiałem ten temat w tym roku i nie podeszłem do tematu bo :
1. robiąc symymulacje z przedstawicielem firmy sprzedające takowe użądzenie wyszło że instalacja zwruci sie nam po 10 latach- przy czym przeliczanie uzyskanej energi było brane za ostatni rok a jaki rok był wszyscy wiemy - u mnie wielkopolska słonce dawało od rana do wieczora bez zadnej chmurki praktycznie od maja do października (kilka dni było pochmurnych w tym okresie) wiec sopkojnie można doliczyć rok czy nawet dwa do tego zwrotu inwestycji.
2.
urządzenia zamortyzowane są po 15 latach - tak twierdził przedstawiciel. inaczej ujmując do wyrzucenia. i na to terz wziołem namiar bo tak naprawde firmy działają w polsce po kilka lat i nie wiadomo jak długo pociągnie taka instalacja bo 15 letniej w polsce nie ma ..
mimo to że my sadownicy jesteśmy przyzwyczajeni na to że czekamy aż sie inwestycja zwraca po kilka lat ja zrezygnowałem..
jak bym wyłożył gotówke to może by sie zwruciło po bardzo długim czasie biorąc na to kredyt zarobi firma i bank a nam zostaje prestiź że jesteśmy eko i mamy panele..
jeżeli było by na to dofinansowanie to można pomyślec.
mimo że jest ustawa nie karzdy może założyć bo energetyka musi zatwierdzić a oni napiszą że tak ale nie teraz bo muszą dostosować linie czy coś tam i lipa.. najgorsza pod tym wzgledem ponoś jest enea - tak na marginesie.
może ktoś inny miał kontakt albo zagłebiał temat to niech napisze...
i przy takiej starej szkole że wszystko przyciąć po posadeniu jak napisał przedmówca spokojnie poczekasz z 5 lat bo dzewko pujdzie w wilki i to przewarznie nie tak jak byś sobieżyczył - znowu przytniesz i znowu i bedzie pieknie rosło ale nie owocowało... a tak bez ciecia w pierwszym roku bedą bardzo małe przyrosty bardzo mało gałązek za to system korzeniowy pieknie rozrośniety i pojedyńcze pąki kwiatowe już w 2 roku po posadeniu... w taki sposób schodzimy z rostawą do 1,2 - 1,5 m dajemy w drugim roku palik bo w trzecim roku drzewo jest od góry do dołu w owocu i sie położy... ja sie o takim czymś naczytałem zarówno w śliwie jak i w gruszy.. i tak zrobiłem i dzisiaj patrzałem na konferencji i klapsie pojedyńcze pąki kwiatowe są a śliwa oblepiona... czy to było dobre rozwiązanie zobaczymy .. biłem sie z tym czy przyciąć dlugi czas ale widze że chyba bedą tego dobre efekty.. upalne lato spokożnie sobie poradziły wszystko sie przyjeło drzewo spokojnie rośnie a nie bije w wilki tylko wiąże pąki i to na kałkaskiej bez nawadniania.. uczymy sie całe zycie często na błędach... ale żeby nie negować starej szkoły ja żawsze sadze drzewka na jesieni- lebszy start na wiosne i pewniejsze przyjęcia w razie wiosennych suszy ryzyko - zima -ale te ostatnio są łaskawe...
jeżeli bedziesz drzewo prubował wyprowadzić cieciem to tak jak piszą co niekturzy bedziesz produkował drzewo a nie owoc i bedziesz czekał około 5 lat może i lepiej na jakiś przyzwoity plon... ja mam wszystko na kałkaskiej i nie narzekam na plonowanie... co do wzrostu lukasówka dość bije ale nie jest to jakieś nie do okiełznania konferencja bardzo skokojnie to samo z klapsą.. po jednej zimie bez śniegu jabłonie na m7 mi wyleciały a gruszcze nic nie było koleżance na pigwie poszły 4 ha konferencji... generalnie jak kupisz wybujany materiał a przy tym nie rozgałeziony i bedziesz zmuszony to przyciąć to lipa... jeżeli kupisz drzewka nie zawysokie a z koronką i nie dotniesz tych drzewek sekatorem to możesz spodziewać sie szybkiego rozpoczęcia plonowania..
Piotrek piszęc o psełdo sadownikach nie miałem na myśli nic złego chodziło mi o część społeczeństwa która ma jakiś tam mały kawałek ziemi np te 0,5 ha i na tej ziemi sad w moim rozumieniu psełdo sadownik to osoba taka która ma sad jako dodatkowe źrudło dochodu a nie jako główne.. ja akurat guszek mam 2,5 ha jako dodatek do jabłek i nie jest to aż taki lekki chleb. bo trzeba tak produkować aby była duża bo średniaka cięzko pchnąć a o małej zapomni... wiec gleba odpowiednia nawadnianie i w miare łagodne zimy.. przykład z życia 6 letnia konferencja na pigwie 4 ha po jednej zimie zostało 1 drzewo z 4 ha.. jeżeli juz kolega uprze sie na tą gruche to ja bym doradzał mimo jej wielu minusów sadzić na kałkaskiej. zimy znosi i brak nawadniania toleruje ale na plon dłużej trzeba czekać.. plus dla gruszek to wmiare stabilna cena - wachnieciasą ale nie jak w jabłku ze raz 2 zł a raz 50 gr.
moim zdaniem ani jedno ani drugie..... posadz czereśnie... mniej zabiegów ochrony nie potrzebna chłodnia przechowalnia dużo mniejsza ilość potrzebnych opakowań do zbioru... jezeli nie posiadasz zaplecza magazynowego to jabłonie i grusze zawsze bedziesz sprzedawał w górce towaru kiedy to psełdo sadownicy chcą sie pozbyc towaru bo nie mają jak go przetrzymać w odpowiednich warunkach i zawsze sprzedaż po najnieższych cenach- dotyczy się to szczegulnie gruszy i to każdej odmiany....
a tak z innej beczki ale terz o wygarniaczu- powiedzcie mi czy jest ruznica w wygarciaczu hydraulicznym miedzy 3 a 4 czy 5 łopatami.- czy z czterema bedzie wygarniał gałezie li liście dokładniej i czy da rade jechac deko szybciej???? moje pytanie bierze sie z tąd że gdy jeżdze w starszym sadzie np jonagored czy elstar gdzie jest bardzo dużo liści nie zawsze uda sie wyczyścic za 1 przejazdem wszystko z pod drzewa i żeby było ładnie potrzebna jest poprawka. odecnie jeżdze na 3 łopatach i maksymalna predkość to 3 km/h jadąc szybciej nie nadaża wygarnąć. wiec przy wygarnianiu pół żedowym wygarniaczem jest to dość pracohłonne...
za spostrzezenia i podzieleniesię nimi z góry dziekuje!!!!!!
terz tak miałem w prawie nowym ciągniku innej marki ale objawy te same.... poładowaniu akumulatora to samo. już serwis był zamówiony ale doszłem sam do przyczyny którą było brak dobrego przejścia masy z akumulatora do karoseri ciągnika wszystkie kontrolki ok. pompka pod maską puka a ciągnik nawet nie pyknie wyczyść papierem ściernym miejsce łączenia masy akumulatora z ciągnikiem i morze to bedzie to. pozdrawiam.
ja po zbiorze wyrywałem 1500 szt. wiśni 16 letniej wziołem do tego koparke bo było strasznie sucho i nie widziałem możliwości ciągnikiem. koszt 120 za godzine. 1500 wyrwał w niecałe 11 godzin wiec wyszła mi niecała złotówa od sztuki. karpy sprzątałem sam- po linie terz samemu sie sprząta wiec nie widzialem problemu. po robocie stwierdzam ze nigdy wiecej ciągnik i lina - szkoda czasu i sprzetu.. koparka 22 tonowa szła z nimi jak z zapałkami , 3 rzedy na raz....
a co do ustawności to w porównaniu do nowych sprinterów to jest bardzo ustawny bo te to dopiero sie schodzą ku górze... a dukato jak cegła prostokontny ale bardzo ustawny
ja posiadam akurat bliźniaka czyli boksera L3. z z 2012 roku z silnikiem 3 Litry 180 KM. i powiem że jest zajebiście mocny a przy tym spalanie bardzo przyzwoite bo średnie spalanie 9.5 litra/100km.. w L3 ustawisz 22 supki po ja w niego ładuje spokojnie do 140 skrzynek. i leci z tym leciutko. na trasie jak 6 włączysz to pod żadną górke nie redukuje idzie równo. przedtem miałem sprintera w cdi. porównując z nim bokser o niebo lebszy - bardziej ładowny bo kanciaty. na trasie super sie nim lata bo jak osobówka nie buja na boki pod towarem nie siada... na wzmocnionym zawieszeniu na pusto troche twardy ale to kwestia przyzwyczajenia. ciągnie na przodem wiec zimą sie dobrze jeździ. minus to skret po przesiadce z sprinta musiałem sie przyzwyczaić że ma słabszy. generalni drugi raz bym sie nie zastanawiał i brał w ciemno. a jak ma wozić ciężkie towary to tylko 3 litry - jest moc...... na L 4 to sie na chodzisz a pełnych wiecej chyba niż w L3 nie włożysz - chyba że po sam dach.. pustych to napewno wiecej wejdzie... wożąc na paletach terz nie wejdzie jedna wiecej... moim zdaniem L4 fajnie sie prezentuje ale zgrabniejszy L3 i podobnie pakowny....
sprawdz terz filtr powietrza ... bo przyczyna dymienia może być baldzo banalna - zabrudzony filt.... a przy tym dymieniu moc osiąga normalną czy zamulony?
Skoro prawie u karzdego są takie objawy to pewnie susza. u mnie terz tak wygląda kilka drzew z brzegu nastawionych przez prawie cały dzień na słońce... i jestem pewien że nie jest to żadna choroba tylko ewidentny brak wody. z resztą ostatnio ukaza sie na tym forum artykół że w wielkopolsce jest super - jabłek sporo pieknie wyrośniete a sady nawadniane - a prawda jest taka że tych nawadnianych jest bardo mało ( marginalny procent) jak już sie trafi to na czereśni ale na jabłoniach mają bardzo nieliczni.... a w wiekszości sadów towaru mało a do tego bardzo drobny co dodatkowo obniży plon... ale tym sie jecszcze tak nie martwie jak tym że tam gdzie jest troche glinki pod spodem drzewa na dzień dzisiejszy stoją bez liści owoce wielkości opadu czerwcowego i jak tag dalej bedzie drzewa zimy nie przeżyją... - odziwo młode drzewka mają sie dobrze a 15 letnie będą najprawdopodobniej do wylotu... no i sierpniowe wiązanie pąków na nastepny rok pewnie beznadziejne i bardzo słabe...
Melolontha, 2015-07-24 21:10, napisał:
tobiasz... Miałem kiedyś pracownika który rwał 300 kg wiśni w ciągu 7-8 godzin... Jest dużo osób, które w ciągu 6-7 godzinnego dnia pracy przekraczały 100 kg... Jeśli jednak wziąć pod uwagę wszystkich / również dzieci i tych po których zostają w sadzie puszki po piwie /, to u mnie średnia na 1 człowieka wynosiła 100 kg... Inna sprawa że Polacy którzy przychodzili / w odróżnieniu od Ukraińców / kazali się odwieżć z reguły już po 5-6 godzinach... Wiem że niektórych może moja wypowiedż zbulwersuje, ale nic na to nie poradzę, bo taka jest prawda...... Pozdrawiam !
dlatego terz mapisałem koledze że 2 ha w 10 osób wydaje mni sie nie realne przy jakimś średnim plonie. a on obrażony bo u niego rwią po 200 kg. na luzie a ja mam chyba sad zaniedbany... przy takiej liczbie osób raz że długo sie bawisz z wiśnią 2 nie masz ilości dziennej - co za tym idzie ciężko urwać pare groszy więcej bo z 1- 2 dziennie to nie ma polotu.. no ale każdy robi jak uważa -ma takie prawo.. ja jestem zadowolony jak mam 80 osób.., przy 40 zaczynam sie nudzić....
Jakub36a, 2015-07-24 19:16, napisał:
tobiasz, 2015-07-24 14:02, napisał:
Jakub36a, 2015-07-23 22:26, napisał:
A ja jak zwykle czekam na ostatnią chwilę. Z łutówką czekam do poniedziałku. Nie mogę dłużej bo rwacze się pieklą. 2 ha zatrudniam 8 -10 rwaczy i czekam na godziwą cenę.
to jak długo zrywasz te 2 ha? Mi to się wydaje troche nie realne bo: 2 ha daje nam średnio 35-45 ton owoców. W 10 osób urywasz około 1.5 tony czyli przy założeniu że rwiesz codziennie bo pogoda dopisuje wychodzi jakies 25-30 dni jezeli nie pada ani jednego dnia...- sierpnia ci nie starczy. Albo plon masz tak mizerny ze szkoda trzymać te wiśnie. Wtedy to może opanujesz te 2 ha w 10 osób...
Założenia 10 osób są na ten rok. W poprzednich latach przyjmowałem do zbioru po 16 osób. Nie liczę, że w tym roku zbiorę więcej jak 25 - 30 ton bo sad mam trochę zaniedbany. Wiadomo dlaczego. A tak na marginesie prawie wszwscy rwacze u mnie osiągają 200 kg. dziennie. U Ciebie to dopiero musi być sad zaniedbany.
nie miałem na celu obrażanie Ciebie - bo chyba tak sie poczułeś.... no u mnie takich co rwią po 200 kilo na dzień na kilku może znajdziesz ale średnia wychodzi 120 - 150 kilo.. Wiśnie jako dodatek do jabłonek 2 ha. średni plon co roku to jest u mnie 20 ton z ha. drzewa niskie rwie bez drabin. a pojęcia sadu zaniedbanego nie znam bo albo jesteś sadownikiem i to co robisz robisz porządnie i z sercem albo WCALE !!!
Jakub36a, 2015-07-23 22:26, napisał:
A ja jak zwykle czekam na ostatnią chwilę. Z łutówką czekam do poniedziałku. Nie mogę dłużej bo rwacze się pieklą. 2 ha zatrudniam 8 -10 rwaczy i czekam na godziwą cenę.
to jak długo zrywasz te 2 ha? Mi to się wydaje troche nie realne bo: 2 ha daje nam średnio 35-45 ton owoców. W 10 osób urywasz około 1.5 tony czyli przy założeniu że rwiesz codziennie bo pogoda dopisuje wychodzi jakies 25-30 dni jezeli nie pada ani jednego dnia...- sierpnia ci nie starczy. Albo plon masz tak mizerny ze szkoda trzymać te wiśnie. Wtedy to może opanujesz te 2 ha w 10 osób...
rwij śmiało. Ja ciągłem ją 3 lata pod rząd i plon był moim zdaniem nawet lepszy. W 3 roku rawnia z 2 ha. Zerwałem 54 tony. Ciecie bezpośrednio po zbiorze i nie skubanie sekatorem tylko pare grubszych i ładnie się odmładza i plon normalny w następnym sezonie.
Panowiem powiem tak ... - jeżeli na jabłku już jest to nie ma na niego ( tabletki dzień po)... ale jeżeli są jabuszka jeszcze nie porażone to terapia szokowa może tylko pomuc ( broń Boże Sylit)- moje zdanie.. score podwójna dawka ( 0,4l/ha) węglan po 3 dniachi poprawka skore po 3 dniach i jeszcze raz weglan.- pozamiatany totalnie.... ale generalnie jak dla mnie sezon najprostszy i najtańszy w ochronie - od różowego pąka 5 zabiegów pod rząd weglan z kontaktem i jest czyściutko nie ma kompletnie nic na jabłku i liściu . nie stosuje żadnych ibe i periodydów wiec w niekture lata miałem ciężko z szkodnikami i grzybkiem zweglanem eksperymentuje 4 rok z rzedu i pomału zastanawiam sie nad zejściem z środków korporacyjnych na żecz tego specyfiku... a tak od serca to zero przędziorka (chyba weglan) a na to że weglan działa na mączniaka działaa to bajka. zato bardo uwidatnia zgorzele i raki ( to co by zipało do końca sezonu to po dwóch zabiegach jest uschniete) ale np. gala wrażliwa na to dziadostwo wrażliwa z roku na rok jest coraz bardziej czystsza i zdrowa...
na koniec dodam że po sezonie kiedy do kwitnienia wykonałem 8 zabiegów komercyjnymi środkami i w kwitnienie zobaczyłem grzyba zastosowałem terapie wyżej opisaną i jabłko było czyściutkie a liść wypalony coraz chetniej siegam po weglan potasu... a nie stosując ibe jabuszko wyrasta wieksze bez przezedzania..... a bez periodydów właściwie teraz schodze z oprysków zchodze i nie mam problemu z mszycami bawełnicom itp... pozrawaiam
Do Cyberek - jeżeli masz takie objawy na idrarecie to w ciemno na twoim miejscu jechał bym magnezem bo idared jest odmianą która pierwsza pokazuje niedobór tego składnika... jeżeli na innych odmianach liść jest ok to jest to brak magnezu. jeżeli na innych też takie cuś wyskakuje to mączniak. a tak dla przypomnienia mączniak to nie tylko biały przyrost ale też liście jak te pokazane przez kolegów na zdjęciach. ci co nie wątpią niech dobrze poszukają a przekonają sie że tak wygląda mączniak, a jeżeli tak by miał wyglądać parch ( porażenie w takim stopniu liścia ) to nie było by co do jesieni zbierać z takiego sadu - ja jak żyje nie widziałem takiego porażenia liścia przez parcha....
Moim zdaniem jest to mączniak a nie niedobór jakiegoś składnika. uwidacznia się na odmianach stosunkowo odpornych na mączniaka właśnie w taki sposób.. po kilku upalnych dniach ci sie uwidocznił. tęż miałem dylemat co to może być - wyskoczyło mi na szampionie i troche na ligolu pogoda sie unormowała i drzewa sobie poradziły... poza tym tak jak koledzy piszą z moczniakiem jest ciężko - mam jeszcze troche cortlanda to na nim jest poraszka - stosowałem 2 razy odpowiednik kendo ( merces) i nimrod w górnej dawce i mączniak nadal sobie nieźle poczynia.
2 razy przed kwitnieniem - zero efektu - szkoda kasy!!!!!!!!
tak jak kolega pisał wyżej chyba było by najlepiej. miałem kiedyś darka - wyrwany po 6 latach. jabłko bardzo dobre w smaku alebardzo ciężko sie sprzedawały- trza było wcisnąć na siłe,, sprzedajne +8 od 7+ do 8 już nikt nie chciał bo kolor był już mniej wyrazisty... niby całe czerwone - aż za ciemny i judzie na oczy nie chcą go ugryść. poza tym mimo wszelkich zabiegów duży bardzo żle leży, plonu z chektara nie wyciągniesz bo owocuje na koncach i z kwiatu zostaje po 1 jabłku... nic z nim juz nie zrobisz jedynie przyciąć na 70 a potem bawić sie w uszczykiwanie żeby sie korona zagęściła a od trzeciego roku po kilka gałęzi przycinać na dość dłógi czop coś jak w wiśni łutówce bo inaczej będzie tak jak u ciebie trzy gałęzie i kilka kwiatów....
ja mam chyba na imbus ale nie pamietam jutro sprawdze to napisze dokładnie... terz miałem problem kiedyś zeby ją poszukać. ale na bank jest ona z tyłu pompy.
o look
nie koniecznie zaraz membrana. Moja robi tak od nowego. Jak nalejesz do miary to podczas pracy idzie go góry tak ze się odrobine przeleje i potem wygląda ze ni ma oleju jak pompa nie pracuje ale podczas pracy widac ze olej w zbiorniczku jest na odpowiednim poziomie... No chyba ze u ciebie tak ni bylo wczesniej to cos mogli puscic
im
no to było by fajnie bo ciągnik był by bardzo fajny i funkcjonalny.. ale powiedzczcie czy nie można było tak od razu. ja jak do niego wsiadłem to natychmiast sie zorietowałem ze biegi chyba 1 albo 2 nie papietam juz po włączeniu zawadza o noge.. oni tego nie widzieli....a jak wajche od wom sie wączyło to nie szło wysiąść zlewej strony....
Tak w nowym ursusie tym sadowniku siedziałem i jeździłem po placu w agromie bo szukając 2 ciągnika byłem mocno podniecony po tym jak wszyscy sie nim na tym forum zachwycali - to chyba był 5044 i tak z zewnątrz fajny - opony przód za wąskie do jego masy na przodzie. a środek i umiejscowienie pedału gazu biegów i wajchy od wom porażka. Po przesiadce z tyma do ursusa stwierdziłem ze nie da sie w nim wysiedzieć 8 godzin.. ostatecznie kupiłem kubotke 50 - jestem zadowolony. co do TYM 503 to mam na nim zroboione 1400 mh. awarii żadnych od nowego wszystko pieknie chodzi. co jedynie od nowego to miał słabe przejście masy -wystarczył papier ścierny. i fabrycznie miał montowany taki mały filterek paliwa z wkładem papierowym który moment sie zapchał - kupuje taki z siatką metalową ( 6 zł) i jest ok. przy masie nie chciał odpalic a przy filterku nie miał mocy bo paliwko nie dochodziło... - zrobiłem to sam bez serwisu.. co do serwisu to zrobiliśmy tylko pierwszy przy 50 mh koszt 1200 zł i drugi - chyba 600- 800- jak dobrze pamietam. teraz sam robie mimo że jeszcze gwarancje ma... filtr oleju od mf 255 paliwowy to już pisałem. wiec pod tym względem jest tani w eksploatacji.. kolejnych przeglądów nie robiłem bo nie zapowiadało sie żeby coś sie mogło popsuc.- chodził super i tyle.. ciąga dragone k3 1500 na 2 wentylatora obroty silnika 1300 i idzie lekko. przy zwózce pod przyczepą pod górke trzeba przewajchować bo na małych obrotach sie przydusi ale generalnie 4 ma szybką wiec po polnych i tak 3 to max. jeśli chodzi o spalanie to nigdy nie mierzyłem ale z obserwacji to pali wiecej niż ursus 2812 troche mniej niż ursus 4502 i wiecej niż kubota l5040 ale też nie dużo wiecej. powiem tak żarłacz to on nie jest ale i ekonomiczny super też nie pali umiarkowanie...
z naszym urususem to chyba nie mam nic wspólnego bo ursus w kabinie jest dziadosko zrobiony. 1 nie idzie wrzucić bo o noge zawadza. od womu wajcha jak w rudym 102. którą jak włączysz to nie wysiądziesz. a w tymku wszystko jest pod ręką i nic nie zawadza...
diler ci wszystko powie byle byś tylko kupił. marka nowa - bo ja wiem - u mnie tymek 503 lata już 3 rok. jak go kupowałem to był wynalazek ale obecnie jest już znany rozpoznawany i chwalony... chodzi jak burza kabina świetnie wyciszona nie ma do niego prawie opcji dodatkowych poza tuzem z przodu czy turem bo wszystko ma w standardzie - nie wiem jak teraz mój miał. silnik perkinsa na początku chodził troche topurnie ale jak dostał kilka razy w dupe to pyka teraz bardzo mieciutko. kabina bardzo wygodna i jak komuś - (i tu bendzie fala krytyki że to nie ciągnik sadowniczy...) nie przeszkadza serokość 150 cm to do sadu sie nadaje.. u mnie spokojnie lata w rozstawie 3,8 m jak chcecie o jakieś konkretne żeczy zapytać to walcie śmiało....
Witam .
Ja posiadam. co konkretnie cie interesuje na temat tego opryskiwacza? do jakiego sadu ( jakie drzewa i rozstawa)
Może inaczej - jestem bardzo zadowolony- bardzo równo rozprowadza ciecz pieknie pryska mgiełką ( 500 l/ha) mocy na wentylatoże nie brakuje... drzewa mam różne od 26 letnich po młode nasadzenia tak samo jak rozstawa 4x3 najszeżej.. drzewa mam dość wysokie nigdy nie mierzyłem ale napewno te starsze ponad 4 m spokojnie. i spokojnie idzie nad koronami drzew ciągam go 50 konnym ciągnikiem i lekko sobie z nim idzie. jest stabilny ale nie za wąski- koła minimalnie wystają za beczke- niektórym to przeszkadza bo nie idzie go zsunąć- mi nie a przez to nie ma prawie ryzyka wywrotki.. W moim odczuciu nie jest przekombinowany- prosty w budowie bez zbędnych pierdoł. do pompy bezproblemowe dojście. solidnie zrobiony... jak bym miał kupić to napewno kupił bym go znowu...
Ale co do maksymalnych obrotów to mój nie przekraczał 2000 tak jak pisałem na 1900 i miałem pedał decha... można było troche podkręcić na pompie linke gazu jja ego nie robiłem. i tak jak pisze 1900 miałem max.
Jarkowski musze zwrócić ci honor bo pomimo tego że miałem go 8 lat to już przez rok sporo zapomniałem. musiałem wrócić do zdjęc ze sprzedaży żeby spojżeć na zegar i już mi sie odświeżyło... masz racje!!!! pryskałem 1300 obr. i miałem 4 km/h.
jest prawie tak jak piszesz bo ursus 4502 540 osiąga przy 1700 obr. silnika a jego maksymalne obroty 1900 . wiec ja eko tu nie widze . inne ciągniki ( silniki nowszej generacji) wchodzą na 2500 obrotów i jak włoączysz sobie eco (750) to pykasz sobie w środkowym zakresie obrotów silnika i to jest ekonomiczne . poza tym tak jak pisałem ja nie mogłem go dopasować na biegach żeby zejść z obrotów i mieć toą prędkość którą chciałem ( 4 km/h ) 4 polowa i 1600 obrotów albo jedynka szosowa i praktycznie bez gazu - przyskałem tą pierwszą opcją.. ale faktycznie aż tak wiele nie pali - nowe nawet na perkinsie palą wiecej... konstrukcja prosta i nie zawodna - złego słowa nie można powiedziec.... siły mu nie brakło... ale w polu to sie okopywał jak by putin nadchodził. ( koła troche wąskie do plac polowych- do sadu super)
do jarkowski - tak jak piszesz tyle że w ursusie jak masz 1700 obr. silnika to wiele pedału gazu ci już nie zostaje. i przy tych obrotach to silnik 4,4 litra pije paliwo jak smok... wiec żadne eco to nie jest. bo o ile dobrze pamietam to mój fabrycznie był ustawiony że max 2000 obt. i pedał decha. silnik bezawaryjny i mocny wiec tak jak piszesz jak sie trafi z womem 1000 obr to super. bo brdzie se pykać i robote robić. a ja mojego w oprysku wkręcałem na 1600 obr. bo inaczej predkości nie mog łem dopasować ( za mało przełożeń) i wtedy paliwo już ubywało- tragedi nie było ale ciągnoł już wiecej... poza tym opinia po 8 latach użytkowania na +
tak jak kolega wyżej pisze... też miałem go od nowego zrobiłem nim 5000 mh bez najmniejszej awarii. co do nie wykorzystania 60 koni bez przedniego to sie nie zgode bo w sadzie ( pod warunkiem że teren nie jest jakiś super górzysty) przedni napęd jest zbedny a ciągnik radził sobie z wszystkimi pracami bez wysiłku... ogulnie byłem zadowolony- sprzedałem z powodu braku klimy i Wom 750 lub eco. i kilku bajerów które mają nowe ciągniki a tennie miał...
1 2 |
Portal sadownictwo.com.pl powstał i działa jako niezależny serwis internetowy przeznaczony dla producentów owoców.
Data założenia: 10 czerwca 2001 r.
Pomysłodawca i twórca: Marcin Zachwieja
Portal sadownictwo.com.pl
e-mail: kontakt@sadownictwo.com.pl