Coś w tym jest! Za proponowane pieniądze (2000zł/1000zł na ha) będzie ciężko ruszyć z produkcją w przyszłym roku - to raczej byłyby pieniądze tylko na paliwo i inne najpotrzebniejsze rzeczy. Nawozy i ŚOR trzeba będzie "wyczarować". Mówię oczywiście o sadownikach prawdziwie dotkniętych przymrozkami, czyli tych którzy mają rzeczywiście tylko kilka-kilkanaście procent swej typowej produkcji w tym roku. Może po podliczeniu wniosków coś się jeszcze uda wyrwać !?!