20 czy 25 mm na 620 m? :oo
Chopie poczytaj trochę o spadkach ciśnień na konkretnych odległościach. Przy 620 metrach to rura 90!!
20 czy 25 mm na 620 m? :oo
Chopie poczytaj trochę o spadkach ciśnień na konkretnych odległościach. Przy 620 metrach to rura 90!!
Z ciekawości co to za przetwórnia takie ceny daje? Bo te 4 zł to rekomendowana cena z MR i dlatego taka jest cena minimalna. Więc widocznie się dostosowali. A te 1,70 zł to niech zapomną, że w ogóle ktoś za takie pieniądze przywiezie...
Skutecznym acz niedopuszczonym siepaczem na rdze jest Falcon. Oprysk do końca maja jest bezpieczny i nie zostawia pozostałośc a akutecznoć wynosi 100%.
Druga metoda dopuszczona i skuteczna to siarkole albo Thiovit naprzemiennie z triazolami albo strobilurynami. Zato ma już praktycznie działanie tylko zapobiegawcze bo tak jak zauważył tomaszw tyle zabiegów jednym środkiem już dawno spowodowało uodpornienie rdzy na trifloksystrobinę.
Witam,
czy stosował ktoś Betanal MaxxPro z Goltixem w truskawkach? Planuję zastosować taką mieszninę i zastanawiam się nad skutecznością i fitotoksycznością. W teorii wszystkie substancje z tego koktajlu są stosowane w truskawkach więc nie powinno się nic złego wydarzyć....
Drugi miks jaki mi wpadł do głowy to Pyramin Turbo z Kemifamem ale tutaj jest trochę większe ryzyko.
Będę wdzięczny za wszystkie opinie :)
Tak tylko dla jasności o stosowaniu środków z innych krajów to chodzi mi o takie, które tam są zarejestrowane do tych przykładowych malin i skuteczne a u nas nie są zarejestrowane do malin tylko do zbóż itp i w efekcie malinom krzywdy nie robią.
Ja mam inną metodę. Szukam środków, które są zarejestrowane np w USA albo UK czy Holandii i próbuję odnaleźć dopuszczone tam substancje w naszych środkach zarejstrowanych w naszym kraju do innych upraw. Można tam znaleźć wiele ciekawych informacji jak np. herbicydy do zwalczania chwastów truskawkach itp. Środki kontaktowe owszem są skuteczne ale przy niewielkiej presji i systematycznym stosowaniu naprzemiennych grup w początkowej fazie wzrostu. A co układowego plecić? Każdy układowy jest dobry, a im nowszy tym niestety droższy, szczególnie z grupy SDHI. Warto pamiętać o pH cieczy roboczej i stosowaniu odpowiednich adiuwantów żeby poprawić skuteczność.
Żeby Ci pomóc to trzeba by wyłożyć ochronę malin od podstaw więc nie da się tego rozpisać na forum. Sadoplon czy Rovral to środki o działaniu kontaktowym i powierzchniowym i szkoda tym w ogóle pryskać przy takiej presji chorób jak np w tym roku. W ogóle w tym roku praktycznie nic nie działało na pleśń ale akurat na to mam inną teorię. Mythos jest najtańszym z dostępnych środków układowych więc będzie skuteczniejszy od tych dwóch poprzedników. Profesor Danek? Nie znam człowieka. Może dr Danek z Niwy w Brzeznej? Ale on nie ochroniarz tylko hodowca nowych odmian
Kolego jeśli nie odróżniasz patogena na malinie i pytasz jaki środek jest lepszy to może lepiej niczym nie pryskaj albo poważnie się dokształć w uprawie malin bo możesz potencjalnemu konsumentowi zrobić krzywdę...
My w szkółce niczego nie kładziemy i niczego nigdzie nie chowamy bo po pierwsze nie wiem jakie trzeba by mieć zaplecze żeby to chować a po drugie logistycznie to kupa pracy przed zimą i na wiosnę więc to bzdura. Zagrożeniem nie jest mróz nawet -20st tylko nagły spadek temperatury z plusowej do minusowej i silny wiatr co jest ostatnio normą w naszym klimacie, więc jak powiedział tomaszw wysmalanie jest problemem. No i jw temat terminu podania azotu i zdrowotności pędów ma niebagatelne znaczenie. W szkółce mamy osłony od wiatru i to póki co wytarcza a przy zakupie sadzonek i trzymaniu ich do wiosny to wystarczy położyć rośliny żeby ochronić przed wiatrem. Przykrywanie roślin wg mnie nie jest dobrym rozwiązaniem z racji wyskoków ciepła i rośliny ze stanu spoczynku mogą ruszyć z wegetacją bo pod włókniną będą miały jeszcze cieplej. Jeśli przykrywanie to musiałoby to nastąpić przed samym prognozowanym ochłodzeniem lub nawiedzającymi nas ostatnimi czasy orkanami. Z mojego doświadczenia starsze rośliny lepiej sobie radzą niż młodsze.
Od określenia ilości wody w m3 w studni, napływu wody w m3/h i powierzchni (wydatku wody) do podlania. Bez tych podstawowych danych to nic więcej nie zrobisz
Ja tylko dodam od siebie, że szansa powodzenia takiej przestawianej uprawy w przypadku Polany jest dużo większa niż w przypadku Polki. Dużo mniej chorób no i polowa odporność na wirusy. Jeśli jesteś zainteresowany wsółpracą (sprzedażą czy doradztwem) to napisz na pw.
Zgadzam się, warunki na ten moment nie są szaropleśniowe ale dla porównania w tym momencie na plantacjach konwencjonalnych jest już błoto a tutaj można by jeszcze młócić bardzo fajny owoc. Głównie chodzi mi o to, że przy takim nasileniu pleśni w tym sezonie na tej plantacji nie było jej prawie w ogóle. I nie chcę gloryfikować malin ekologicznych tylko podaję przykłąd ciekawego zjawiska :)
Ja wczoraj byłem na plantacji maliny ekologicznej (oczywiście z certyfikatem) i tam szarej pleśni za bardzo nie widać. Odmiany to Polka, Polana i Polesie. Owoce, które pozostały są twarde, jędrne bez oznak pleśni i w ogóle się nie rozmazują. Oczywiście pomijam nieciekawy smak no ale bez słońca smaku nie będzie. Dziwi mnie to, że w tak trudnym roku owoce się jeszcze utrzymały a nie były zbierane już ok tygodnia. Przez cały sezon nie było tragedii z pleśnią u tego rolnika. Zastosowane preparaty to jedynie Polyversum, który jest dopuszczony i chyba propolis pszczeli plus jakieś skromne nawożenie dolistne tymi ekologicznymi wynalazkami.
A dawałeś do badań materiał roślinny żeby stwierdzić ze 100% pewnością że to phytophtora? I czy badałeś glebę pod kątem obecności tylko phytophtory czy też innych grzybów po tych 2 latach po basamidzie?
Przechodzenie na spacer patogenów to przenośnia... (polonistyka się kłania :p) Patogeny w obydwu formach (przetrwalnikowej i aktywnej) przecież jednocześnie bytują w środowisku nieożywionym czyli np. po prostu w glebie jak i na częściach żywych roślin czy na innych organizmach i w taki sposób przede wszystkim się przenoszą. Nie chodzi mi o roztrząsanie teraz biologii czy innych nauk tylko o to, że sadzenie malin "na malinach" moim zdaniem nic dobrego nie powoduje. Korzenie starych rzędów (te najdrobniejsze) niemalże zrastają się ze sobą i tej wolnej przestrzeni nie wiele zostaje. Nowo posadzone maliny po jednym sezonie sięgną tych przestrzeni gdzie wcześniej sięgały korzenie starych rzędów, na których już czekają w blokach startowych niechciani lokatorzy. Całość wypowiedzi sprowadza się do tego, że to bez sensu?
A przepraszam, która cześć wirusa jest żywa? DNA?
I kwestia basamidu to od kiedy niby nie zwalcza fytoftory? Bo jakoś w etykiecie jest informacja że zwalcza, i przede wszystkim do tego celu ten środek został stworzony. Tylko z basamidem jest tak, że skuteczność działania tego środka zależy w dużej mierze od poprawności zabiegu czyli od temperatury gleby, wilgotności gleby i pogody po zabiegu przez kilka dni. Jak któryś z tych czynników nie będzie w optimumto wiadomo, że skuteczność będzie mniejsza. Dochodzi jeszcze dokładne wymieszanie z glebą. A perhydrol może być skuteczny nawet w przypadku wirusów, jeśli jakieśbędą w glebie ale musi mieć kontakt z konkretną cząstką wirusa, bakterii czy grzyba, bo działa fizycznie. Wydzielający się ozon rozrywa komórki patogenów niszcząc je w ten sposó. Dazoment działą chemicznie zatruwając patogeny. I wirusa nie zatruje bo to nie jest orgaznizm żywy (biologia się kłania). Dlatego pisałem o dużej ilości perhydrolu na hektar bo żeby dotarł w głąb profilu glebowego to trzeba mnóstwo tego środka wylać plus odpowiednio ywmieszać glebę.
tomaszw, 2017-09-21 12:18, napisał:
Nie wiem po co chcesz odkażać glebę, skoro nie ma patogenów glebowych a chodzi o pozbycie się z plantacji RBDV. Basamid wcale nie jest taki rewelacyjny, nie radzi sobie z Phytoftorą, a tym bardziej perhydrol sobie nie poradzi. Nie wiem jak działa Nemasol bo w obrocie towarowym nie występuje jedynie w specjalistycznych firmach. RBDV na zagłębiu malinowym będziesz miał w drugim roku po posadzeniu maliny, nawet tej z in vitro. Jedynie, jeżeli ktoś nie ma do dyspozycji innej działki, to ponownie sadzić malinę w międzyrzędziach poprzedniej plantacji.
A od kiedy wirusy przenoszą się przez glebę i mnożą w środowisku abiotycznym? Wirus przenosi się w organizmie żywym i potrzebuje żywiciela żeby się mnożyć. Skasowanie plantacji maliny powoduje skasowanie źródła problemu a wirus w glebie (akurat ten) nie spowoduje infekcji nowo założonej plantacji tylko po posadzeniu następnych, czystych roślin nastąpi infekcja pierwotna, czyli przez pyłek zainfekowanych malin sąsiadujących przeniesionych przez owady zapylające albo rzadziej przez mszyce. Nie ma sensu sadzić malin odmian podatnych na wirusy (RDBV, RLSV, RYNV) jeśli w niedalekim sąsiedztwie i całej okolicy jest wylęgarnia tego badziewia!
A sadzenie malin w międzyrzędzia to jeszcze większa głupota niż sadzenie odmian wirusopodatnych. Istnieje coś takiego jak zmęczenie gleby to po pierwsze primo. Gleba w tym miejscu jest ujeżdżona, udeptana, nie ma odpowiedniej struktury wodno powietrznej to po drugie primo. A po trzecie primo ultimo wszystkie patogeny glebowe i szkodniki przejdą się na spacer metr czy dwa i mają nowo otwartą restaurację. Beznsens totalny.
A po co komplikować? Beczkowóz a za dupą glebogryzarka i jazda! Wstrzykiwać to można jakiś Nemasol itp a nie jakieś 20-30 tys litrów roztworu perhydrolu
Żeby odkazić glebę perhydrolem to na hektar trzeba by wylać tego kilka ton. Huwa San niby przy 2% odkaża ale z mojego doświadczenia nie wielkie jest tego działanie. Standardowy perhydrol jest dostępny w stężeniu 50% i wydaje mi się że stężenie 10% dopiero coś zadziała ale jakie będzie spektrum to nie wiem. Ktoś ma jakieś doświadczenie przy stosowaniu perhydrolu? Sam z chęcią się dokształcę. Może producenci spod osłon?
Trzeba też pamiętać o podlewaniu zakwaszaną wodą, żeby to pH utrzymać i tak jak wyżej wspomniał kolega cały czas pilnować tego pH. Holendrzy przy przygotowaniu podłoża dają też dobrej jakości kompost w redliny przy bardzo mineralnych glebach, żeby ograniczyć koszty i zwiększyć zasobność stanowiska.
Przy korze czy trocinach trzeba pamiętać żeby były jak najstarsze (jak najdłużej leżały), wtedy nie będzie fitotoksyczności a taka kora czy trociny dużo szybciej się będą rozkładać i dostarczać składniki pokarmowe.
Jeśli zadajesz takie pytanie i chcesz sadzić borówkę to nie wróżę powodzenia w upawie...
Nie przyjmie się ponieważ borówki rosną na glebach kwaśnych ph 4,0-5,0.
Sam Proteus nie ma ale Proteus to mieszanina Calypso i Decis więc nie będzie problemu z pozostałościami bo obydwa środki są zarejestrowane. Można również samemu zrobić mieszaninę pół na pół: 1l Proteus = 200 ml Calypso + 200 ml Decis Mega 50 EW.
Różnica polega na tym, że Proteus ma inną formulację i nie wiem jaki ona ma wpływ na skuteczność ale po zastosowaniu mieszaniny Decis + Calypso skuteczność była zachowana.
Ja w tym roku stosowałem mospilan dwukrotnie i raz calypso i dopiero były zadowalające efekty po ostatnim zabiegu. W przyszłym roku zastosuję proteus bo szkoda nerwów.
Myślę, że to dobry wybór odmian. Na chwilę obecną chyba jedne z bardziej stabilnych pod względem plonowania, wczesności i możliwości sprzedaży. Po więcej informacji zapraszamy do naszej szkółki M&D Jaszuk Szkółka Roślin Jagodowych i na www.jaszuk.pl. Posiadamy spory wybór odmian no i oczywiście oferujemy doradztwo w pełnym zakresie :)
1 |
Portal sadownictwo.com.pl powstał i działa jako niezależny serwis internetowy przeznaczony dla producentów owoców.
Data założenia: 10 czerwca 2001 r.
Pomysłodawca i twórca: Marcin Zachwieja
Portal sadownictwo.com.pl
e-mail: kontakt@sadownictwo.com.pl