Przypomniało mi się jaką to kolega miał sytuację z synem... Było już sobotnie popołudnie... I kolega kręci się jeszcze po podwórzu i mówi, tak jakby trochę do siebie : Cholera... Coś by tu jeszcze można zrobić...A na to syn : Idiota ! Wszystko zrobione a ten szuka co by tu jeszcze można do wieczora zrobić...Pozdrawiam !