Moim zdaniem takie jabłka odgrywają w tych sklepach rolę odstraszacza, który ma klienta przekierować do miejsca w którym wyłożone są cytrusy...A gdyby okazało się nawet że to sadownik jakimś sposobem przemycił to badziewie, to takie jabłka powinny pokazać się tylko raz i maksymalnie przez jeden dzień a dostawca swoje śmieci w trybie ekspresowym powinien odebrać z pozdrowieniem ... arivederci... Ale jeśli takie jabłka wystawiane są regularnie i od dłuższego już czasu, to... patrz początek mojego postu... Inaczej tego wytłumaczyć sobie nie potrafię... I nie potrafię sobie wytłumaczyć, dlaczego producent, którego nazwa widnieje czasem na kartonie nie interweniuje, bo nie wierzę że nie wie, co sprzedawane jest pod jego szyldem... Powie ktoś, że to niezły cwaniak, który cieszy się że udało się mu wcisnąć taki kit... Też w to nie bardzo wierzę, bo przecież sprzedawalność tego badziewia jest bliska zeru... A kto chce to sprawdzić, niech policzy tą odmianową mieszankę po wejściu do sklepu i sprawdzi, ile jabłek z tacki ubyło, gdy robił zakupy...Pozdrawiam !