Mirosław Maliszewski obiecuje że lada dzień wejdzie w życie nabór wniosków o wycofanie owoców i warzyw a ARR to ogłosi .W tamtym roku rozładowało to rynek tak, że na wiosnę ceny jabłek zdecydowanie wzrosły. Lecz przez brak rozporządzenia ministra może nie być tak dobrze. Oby nie było jak w tamtym roku, że sadownicy nic o tym nie wiedzieli i zostali nazwani "frajerami a nie biznesmenami" . Uważam ze sadownicy powinni przypominać posłowi i ministrom, że tego rozporządzenie nie ma i z tego powodu nie chcą być frajerami. Tylko naciski teraz, a nie po wyborach mogą przyśpieszyć działania rządu w tej materii. Można pisać listy do ministerstwa, powiadomić prasę, naciskać na związek itp. a do to jakiś efekt w przeciwnym wypadku pieniądze przyznane z UE wsiąkną w czarną dziurę budżetową.